Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Czerwiec, 2015

    Dystans całkowity:1276.07 km (w terenie 27.00 km; 2.12%)
    Czas w ruchu:55:28
    Średnia prędkość:23.01 km/h
    Maksymalna prędkość:60.20 km/h
    Suma podjazdów:7236 m
    Maks. tętno maksymalne:179 (90 %)
    Maks. tętno średnie:150 (76 %)
    Suma kalorii:28544 kcal
    Liczba aktywności:21
    Średnio na aktywność:60.77 km i 2h 38m
    Więcej statystyk
    • Dystans 32.02km
    • Czas 01:13
    • SpeedAVG 26.32km/h
    • SpeedMaxxx 45.50km/h
    • Kalorie 699kcal
    • HRmax 175 ( 88%)
    • HRavg 148 ( 75%)
    • Podjazdy 74m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Pieronem bo burza!!

    Poniedziałek, 15 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 3

    Zapowiadali,że w poniedziałek ma spaść duuużżżżoooo deszczu, no! :P
    Rano postanowiłam wcale nie śpieszyć się ze wstaniem z łóżka, po prostu wstać kiedy to mi będzie pasowało :P
    Wstałam więc dopiero po 9 co u mnie to jest wręcz dziwne :P
    Zjadłam śniadanko ii zaczęłam organizować sobie zajęcie :) A to trochę posprzątam, a tu pranie wstawię i takie tam inne :P
    Skończyłam gdzieś po 11 iiii wyszło słońce, a od rana grzmiało i lało :) Pomyślałam, może się uda suchą stopą przejechać krótkiego, rozjezdnego tripa? No nic jak nie spróbuję, to mnie będzie nosiło :P
    Ubrałam się i pojechałam, dałam sobie 1,5h :) Po jakichś 45min jazdy okropnie się zachmurzyło i zaczęło grzmieć!
    Oooo jakiego powera w nogach dostałam :P dawno TAK szybko nie jechałam :) Nie chciałam po prostu żeby się rower ubrudził :)
    Pewnie,że mnie zlało, ale tylko trochę :) Prawie wróciłam do domu i spadło duuuuużżżżżooo deszczu :D
    I tak dzięki temu wszystkiemu z zakładanych 1,5h na wycieczce spędziłam niecałe 1h 13 min :)



    • Dystans 55.16km
    • Czas 02:22
    • SpeedAVG 23.31km/h
    • SpeedMaxxx 46.90km/h
    • Kalorie 1225kcal
    • HRmax 170 ( 86%)
    • HRavg 139 ( 70%)
    • Podjazdy 191m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Florencja w Piwnicznej :)

    Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 1

    Mieliśmy zacny plan jechać na Gliczarów, no ale pogoda nas wystraszyła, ostatecznie zrobiła w konia :P
    Z rana się niby chmurzyło,ale już przed 9 chmury się schowały i zapowiadał się kolejny dzień pod znakiem full lampy :P
    Z racji nie wiem czego (duchoty, zmęczenia, głodu...?) obudziłam się już przed 6 i za nic nie mogłam zasnąć! Poleżałam więc do 7 wstałam,żeby zjeść i pojechałam na 8 do kościoła :) Słabo jakoś tak mi tam było, ale to być że może od upału. Wiadome było jednak ,że nie odpuszczę dzisiaj roweru :)

    Pojechałam tak na 2h do Piwnicznej, bo mi się przypomniało,że tam we Florencji pyszne lody mają :P
    I mieli:

    Całkiem pyszne, cztery (4!) gałki grzechu :P

    Jak wróciłam to mi Marcin uświadomił,że dzisiaj przez min. Przełęcz Knurowską i Gliczarów jechał Małopolski Wyścig Górski. Może to lepiej,że nas ta pogoda od ciągła od tego Gliczarowa, bo pewnie byłby kłopot z dostępnością jazdy po nim :)

    Przejeżdżając przez Stary Sącz przyłapałam miasto na przygotowaniach do przejazdu owego wyścigu :P

    Wracając cieszyłam się,że już wracam, bo ciągle mi jakoś tak słabo było :O



    I jeszcze widok na Młodów :)


    • Dystans 52.40km
    • Czas 02:10
    • SpeedAVG 24.18km/h
    • SpeedMaxxx 43.50km/h
    • Kalorie 1149kcal
    • HRmax 173 ( 87%)
    • HRavg 141 ( 71%)
    • Podjazdy 110m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Piątek,w końcu!

    Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

    Ta trasa,po raz ostatni w tym tygodniu! :P Szlifowałam ją od poniedziałku :P Znudziła mi się!!!
    Pierwszy raz odkąd jeżdżę do pracy rowerem, dało się 5x w tygodniu przejechać tam i z powrotem na rowerze i ani razu mnie nie zlało, ani nawet nie postraszyło deszczem! :D
    Ostatni piątkowy przejazd był najszybszy :P To chyba po prostu mięśnie już z automatu wiedziały kiedy i jak się spinać :D
    Dzisiaj(sobota) przerwa!
    Miałam pełno roboty :P  Ale w między czasie zdążyłam wypucować iżonowóz i rower  :P
    Zobaczymy na ile jutro pogoda pozwoli, bo nie zapowiada się dobrze... Mamy świetne plany,no ale... :)



    • Dystans 52.03km
    • Czas 02:12
    • SpeedAVG 23.65km/h
    • SpeedMaxxx 41.50km/h
    • Kalorie 1028kcal
    • HRmax 168 ( 85%)
    • HRavg 131 ( 66%)
    • Podjazdy 250m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Czwartek!

    Czwartek, 11 czerwca 2015 · dodano: 11.06.2015 | Komentarze 0

    Czwarty dzień na rowerze, ta sama trasa!!! Do i z pracy o mamo :D
    Gostwica-Nowy Sącz-Barcice-Stary Sącz-Gołkowice-Podegrodzie-Stadła-Podrzecze-Brzezna-Gostwica :)
    Jeszcze jutro ta, identyczna kombinacja i sobota luz, totalny luz :) Trzeba odpocząć :D Dopiero jakbym w niedziele się na rower wybrała ;) Planujemy zacnego tripa, ale to później :) Będzie pięknie i będzie bolało :D

    Taka śmieszna sytuacja z porannego kręcenia do pracy:
    Jak zwykle rano mijamy się z innymi bikerami i nagle dojeżdżam do jednego "stałego" towarzysza, a ten jak mnie nie zobaczył(ma boczne lusterko), jak nie zaczął cisnąć! No więc spawam za nim ja też nie odpuszczę! :) Nagle skręcił gdzie mi już nie po drodze było i skończyła się zabawa :P

    You made my day koleś :D
    Dozoba jutro poranne kręciołki :)


    • Dystans 52.70km
    • Czas 02:14
    • SpeedAVG 23.60km/h
    • SpeedMaxxx 44.20km/h
    • Kalorie 853kcal
    • HRmax 168 ( 85%)
    • HRavg 118 ( 59%)
    • Podjazdy 315m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Środa minie tydzień zginie...!

    Środa, 10 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 0

    Kolejny dzień do pracy i z powrotem. Bardzo to fajne :)
    Z rana nie tylko ja śmigam do Sącza na rowerze, jedzie jeszcze kilka osób i babki i chłopy :P Nieskromnie przyznam,że ich wszystkich wyprzedzam, bo w ich tempie to bym nawet na 9 nie zdążyła do pracy :P
    Więc tak się wymijamy, a mijanko zaczyna się już w Brzeznej na głównej drodze,jednak kumulacją jest Świniarsko, gdzie tam to już wgl widok pierdyliona rowerów zostawionych pod podstawówką świadczy o tym,że ta wieś ma potencjał :D
    Że tak powiem byle do piątku!



    • Dystans 52.51km
    • Czas 02:12
    • SpeedAVG 23.87km/h
    • SpeedMaxxx 39.90km/h
    • Kalorie 1362kcal
    • HRmax 168 ( 85%)
    • HRavg 132 ( 67%)
    • Podjazdy 248m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Wcinam rower,wtorek! :D

    Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0

    Wtorek, cały tydzień poranna zmiana :) Pogoda piękna, znaczy rowerowa, więc auto stoi :)
    Patrząc na korki w jakich musiałabym czekać jadąc samochodem do pracy, to ten rower jest dla mnie błogosławieństwem :P
    Krócej jadę, tzn. mniej czasu tracę na przejazdy tam i nazad jadąc rowerem :) A przy okazji sobie pojeżdżę i resztę popołudnia mam na inne (nie)przyjemności :) Przynajmniej mogę popołudnie i wieczory w domu posiedzieć, co mi się zdarza raz na 3 tygodnie(grafik!) :)

    Pytasz dlaczego...? :)

    Dzisiaj trasa prawie identyczna jak wczoraj, troszkę ją tylko zmodyfikowałam. Zamiast jechać główną drogą przez Brzezną, zjechałam na Chochorowice i stamtąd dopiero do centrum.
    Z powrotem jechało mi się już śmielej, bo w ciągu dnia skoczyłam do sewrisanta  ( https://www.facebook.com/pages/Sklep-rowerowy-Row... naprawdę polecam,prze gość! :P) coby mi popatrzył na chyboczące się na boki przednie koło, jakiś luz dostało(już kiedyś o tym wspominałam)samo dokręcenie śrubek tu nie pomogło.

    Pan Hopek poodkręcał i po dokręcał to co trzeba było i kazał śmigać.
    To śmigam :P
    Lubie go, pełen profesjonalizm i pasja w tym co robi, zna się facet na rzeczy! :)




    • Dystans 50.67km
    • Czas 02:08
    • SpeedAVG 23.75km/h
    • SpeedMaxxx 48.90km/h
    • Kalorie 1291kcal
    • HRmax 153 ( 77%)
    • HRavg 126 ( 63%)
    • Podjazdy 190m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Poniedziałek...Na szlifa do pracy i z powrotem.

    Poniedziałek, 8 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 0

    Trzeba było się rozjeździć po wczorajszym czadowym tripie, więc korzystając z okazji i wszystkich sprzyjających warunków do pracy pojechałam rowerem! Polecam :D
    Z rana pełne słoneczko, po południu jak wracałam zachmurzenie całkowite, ale nie padało i było naprawdę ciepło :)
    Parno i duszno znaczy :)
    Standardowo jak i do tak i ze Sącza musiałam przeciskać się w korku, ooo shit :P
    Lubię jechać rowerem kiedy miasto stoi :P Mam ich wszystkich w zadzie :D

    Więc, iżonowóz w lecie więcej stoi jak jeździ :D



    • Dystans 125.50km
    • Teren 14.00km
    • Czas 05:34
    • SpeedAVG 22.54km/h
    • SpeedMaxxx 56.20km/h
    • Kalorie 3229kcal
    • HRmax 179 ( 90%)
    • HRavg 149 ( 75%)
    • Podjazdy 841m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Słowacka wyrypa! :)

    Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 2

    Niedziela,wolne, piękne słoneczko, czego chcieć więcej?  Roweru oo taaak! <3 Nie wyobrażam sobie przeleżeć całej pogodnej niedzieli w domu!
    Myślałam już że pojadę sama,bo jedni wyjechali z miasta, inni jeżdżą na kolarkach, a Marcin kasetę zmienił i mu się łańcuch nie mógł z nią dogadać!
    Umówiliśmy się że rano spróbuje je ponownie pogodzić i da mi znać czy jedzie czy mam sobie sama radzić. Przed 10 dobre info, jedziemy!
    Tak! Wiedziałam gdzie jedziemy, obydwoje tego chcieliśmy! Słowacja! :D
    Jakkolwiek by to nie zabrzmiało i tak nie wiedziałam na co się pisze, bo od tej strony jechałam nią po raz pierwszy,tzn. pierwszy raz na rowerze :)
    Umówiliśmy się o 11 na subwayu, ojoj będzie gorąco! I było! Strasznie gorąco! Momentami brakowało tchu a tętno nie spadało poniżej 170 ud/min! Udar,zawał i te inne dziady na własne życzenie! Ale i tak się cieszyłam! :v

    Z faktami się nie dyskutuje! :D

    Jedziemy, najpierw na Mniszek przez Piwniczną.

    Wojenne zapasy!

    Uff, ledwo nam wody z bidonów wystarczyło do odwiertu Piwniczanki. Tam się zatankowaliśmy, polaliśmy wodą , czyt. schłodziliśmy i pojechaliśmy dalej.

    Że bicek? :D

    Do granicy bez przeszkód, no oprócz zamkniętej drogi i objazdu, ale luz :)
    Wjeżdżając na Słowację, do "Salasu u Franka" mniej więcej wiedziałam czym to się je, bo się już tamtędy woziłam... autem :)
    No ale auto,a  rower... :D Samochodem nie odczuwałam nigdy tego 12% nachylenia :p

    Pięknie!

    Słonce nas nie oszczędzało!

    Mimo zapasów wody, mogło się zdarzyć że nam jej zwyczajnie braknie do Szczawnicy,a nie chcieliśmy przewalutowywać naszych złotówek na ojro :) Na szczęście wody nie brakło!

    Gdzieś  w Kamience już (dopiero!) na Słowacji zrobiliśmy brejka, bo w Starej Lubovni chcieliśmy,ale nie znaleźliśmy cienia :)

    Coffee break, level hard! :D

    Siedliśmy pod kościołem, czy jak to się tam na Słowacji nazywa, pojedliśmy, popiliśmy i trzeba było jechać dalej, byle do Czerwonego Klasztoru!

    Tu ciągła się dosłowna droga do nikad!

    Z prawej pola, z lewej pola, przed i za nami tez... pola! :D
    Bywało momentami ciężko, nie było grama cienia (no bo skąd jak w szczerym polu jechaliśmy), dochodziła 14, wiec teoretycznie
    najbardziej gorąca godzina w ciągu dnia, ale to nic, podjazdy się skończyły, teraz to już z wiatrem byle na teren PPN wjechać :)


    Wjechaliśmy! Kto nie widział, nie był, niech żałuje!!!

    Piękne widoki, piękne góry,górki i Trzy Korony przed nami :P <3 Bjutifulll!


    W tym momencie zapomniałam jak bardzo mi gorąco i jak bardzo chciałabym żeby zaczął padać deszcz! :)
    A przyznam się tu i przyznałam się też Marcinowi, przed tymi widoczkami miałam kryzys i to duży! Bo nie dość, że upał, to jeszcze górki i zero cienia, shit!
    Tu jadąc z góry na dół z prędkością dochodzącą miejscami grubo ponad 50km/h, upału nie czułam :) Chciałam już być z powrotem "u siebie" :)

    Już niedaleko "słowackiej zajebanki" :D

    I jest! Skręt na drogę rowerowa prowadząca wzdłuż Dunajca, wprost do Szczawnicy! Cale 12km jazdy i będziemy "w domu" :)




    Sielanka na Dunajcu :)

    Na owej drodze rowerowej ruch jakby co najmniej rozdawali tam kury za darmo :D

    Czyli jesteśmy "u siebie" :P

    Jakoś się po przeciskaliśmy, po ścigaliśmy i wyjechaliśmy, wprost na główną drogę. Tu szybkie rozpatrzenie za sklepem, kolejne tankowanie i już prosto do domu, teraz tego prawdziwego :)
    Z racji kończącego się długiego weekendu, droga z Krościenka do Łącka zakorkowana jak nigdy! Aż śmiesznie to wyglądało :) Żeby na wiejskich drogach przeciskać się przez korek rowerem :P
    Grzało, ciągle grzało! Oblewanie się wodą zaczęło już powodować niekontrolowaną gęsią skórkę z przegrzania!
    Ja już chciałam do cienia!

    Nawet ta kostka paliła po dupie :D

    W Podegrodziu MUSIAŁAM zrobić jeszcze jeden postój, bo normalnie bym nie dojechała! Pomogło!
    Nowy power w nogach, jedziemy! Do domu już tylko(i aż!) z 6km! W Stadłach się pożegnaliśmy i każde do siebie!
    O jak się ucieszyłam jak skręciłam na własne podwórko :D

    Zajebista wycieczka mimo wszystko! Pełno widoków, nowych dróg,miejsc i wgl zaaaaaaaaaaaaajebankaaa !:D


    PS: To jest dopiero bicek! :v



    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 105.08km
    • Czas 04:45
    • SpeedAVG 22.12km/h
    • SpeedMaxxx 59.40km/h
    • Kalorie 2396kcal
    • HRmax 177 ( 89%)
    • HRavg 137 ( 69%)
    • Podjazdy 818m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Dookoła Jeziora Rożnowskiego

    Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0

    Czwartek Boże Ciało... Wolne od pracy mają wszyscy! No oprócz tych którym obiecano,że im porządnie zapłacą :P
    Wczoraj nie mogłam jeździć, tzn mogłam,ale nie chciałam :) Musiałam dać nogom odpocząć, straszne zakwasy miałam!!
    Zapominam,że w moim tygodniowym planie(a raczej jego braku :D) powinnam uwzględniać, tzw. rest day :)
    No więc nogi nie kręcą, ale gonią tam i z powrotem, bo mam tyyyyyyllllleeee rzeczy do zrobienia przed pracą :)
    Najważniejsze to wykąpać i porządnie nasmarować rower, bo tak go zaniedbałam,że aż piszczał! Zajęło mi to dość dużo czasu,ale dzisiaj czułam,że jadę!
    Fortuna składa rower, Popardowski jedzie szosą,więc z nimi nie pośmigam :) Paweł mi w ostatnim tygodniu coś wspominał o wycieczce w Boże Ciało, ale ja wtedy jeszcze "jechałam" do Berlina.
    Nie ma Berlina jest wycieczka :)
    Umówiliśmy się o 10 pod DKK z planem objechania dookoła Jeziora Rożnowskiego.
    Na miejsce zbiórki spóźniłam się 3min, bo mi rynek zablokowali procesją! :) Swoją drogą nawet nie wiedziałam,że tak tłumnie i "hucznie" w Sączu obchodzą to święto! Dotarłam, Dorota, Paweł i Paweł już czekali. Jedziemy!

    EKIPA!

    W stronę Tęgoborzy(tak just!) dalej na Tropie(do chatki pustelnika przez ruchomy, drewniany most), później nad zaporę w Rożnowie i w Gródku na obiad :) Było już po 13.30 kiedy wyruszyliśmy w kierunku Nowego Sącza. Tempo jazdy bardzo mi odpowiadało, gdzie wolniej, to wolniej, a gdzie ciśniemy to ogień :)
    Bardzo fajne towarzystwo!

    Pogoda nie rozpieszczała, ale była bardzo przyjemna.

    Rzekłabym odpowiednia na tak długą wycieczkę. Nie wyobrażam sobie wjeżdżać na just czy podjazd pod Librantową w Lipie przy wczorajszej (31 stopni!) temperaturze!
    Plan wykonany w 100%, bardzo miła wycieczka! Dziękuję skromnej, ale pozytywnej ekipie za miło spędzony czas, a Dorotce gratuluję progresu :) Tak, od ostatniej wycieczki z nią, jej noga obraca się o 100% szybciej i mocniej! Brawo!
    Jak to mówią "TRENING CZYNI MISTRZA!"

    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 70.11km
    • Czas 02:58
    • SpeedAVG 23.63km/h
    • SpeedMaxxx 42.40km/h
    • Kalorie 1437kcal
    • HRmax 169 ( 85%)
    • HRavg 134 ( 68%)
    • Podjazdy 318m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Wake up!

    Wtorek, 2 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0

    Obudziło mnie samo! Nie, to nie papuga, ani domownicy! To upał!!! :D W końcu kiedy się budzę i patrze przez okno jest błękitne niebo i świeci słońce! Aż chce się wstać i korzystać z dnia na 150% :P
    Więc wstałam już przed 7! Zjadłam śniadanko i poleciałam na rower! <3 Wiem, walnięta jestem,ale na to nic nie poradzę :) Jak nie z rana, to nigdy, bo potem czekała na mnie robota w domu(znowu!) i później druga zmiana w klubie!!! Taki pracuś ze mnie :D
    Nie wiedziałam gdzie (bo to pierwszy raz?), ale jechałam byle przed siebie :)
    Dojechałam aż do Łącka, chociaż miałam ku temu obawy, bo gdzieś na granicy Nowego i Starego Sącza(dokładnie przed przejazdem kolejowym) zauważyłam,że mi się przednie koło odkręca, a ja nie mam klucza!!!!
    Bez paniki, (bo ona mi koła nie dokręci), przykręciłam je(ile mogłam) palcami i objechałam tam i nazad, a koło dokładnie już kluczem dopiero we środę przy kąpaniu roweru zakręciłam :) Gorąco! dobrze,że pojechałam tak wcześnie,w południe nie byłoby szans! :)


    Counterliczniki.com