Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    Podsumowanie 2020 roku!

    Środa, 30 grudnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Od czego by tu zacząć podsumowanie tego dziwnego roku...
    Rok ten można nazwać rokiem korony i nie chodziło tu na pewno o koronę z QOMa, niestety :)
    QOMów w tym roku złapałam pojedyncze sztuki, nie było szaleństw, nie było jak szaleć.
    KORONAWIRUS, ta jedna korona rządziła 2020 rokiem!

    Styczeń
    W tym miesiącu nie pojeździłam.
    Wybrałam się tylko 1,słownie jeden raz na rower ;)
    Nie było pogody, czasu, chęci.
    Whatever!
    Styczeń to styczeń, nie ma co drążyć ;)

    Luty
    Rzekłabym powtórka ze stycznia.
    Jedna przejażdżka, dla zabawy, dla odrobiny odreagowania.
    W końcu zakończyłam kilku miesięczne szkolenie i zdobyłam papiery do samodzielnej pracy na kolei.

    Teraz miało być już tylko lepiej ^^

    Marzec
    Heh i tu h*j bombki strzelił. Zaczęło się.
    Zaczęła się pandemia/epidemia, jak kto woli.
    Zaczęły się dziwne, niepewne czasy, w strachu i obostrzeniach.
    Na razie niegroźnie,ale moja aktywność na rowerze była znikoma, bo w każdym rogu czaiła się policja gotowa nas zamknąć za jakąkolwiek aktywność w miejscu publicznym...
    Chore!

    3 razy na rowerze, dwa razy tak na średnio, raz tak mocniej.
    Cosik się tam działo,ale bez szału :D
    Jak i wiosna tak i ja, powoli i bez pośpiechu się rozkręcaliśmy ;)

    Kwiecień
    Był miesiącem kiedy po miesięcznym lockdownie w końcu można było wyjść na pole i zaczerpnąć świeżego powietrza.
    Może niedosłownie, bo mieszkając w domu, mając własne podwórko, nie do końca czujesz się zamknięty, a jednak.

    Niby pozwolili się już wozić na rowerach (taaaak,zabronili nam tego!!), ale jeśli jeździsz, to tylko w maseczce i najlepiej samemu, bez większych grup.
    Serio?
    Co z coffee breakami? :O Ni ma!
    W rządzie nie zdają sobie sprawy z tego co jest najważniejsze w kolarstwie!
    Fun, fun i jeszcze raz zabawa! W grupie! :D
    Ciesząc się z tego co jest i z tego co na daną chwilę mogę, jeździłam i się cieszyłam z każdej minuty na rowerze ^^
    Aaaaa i najważniejsze w kwietniu kupiłam sobie nową, idealną wręcz koszulkę rowerową, cacana ^^
    Niewiele ujeździłam, bo niecałe 200 km za cały miesiąc, ale z braku laku, to i kit dobry ;)

    Maj
    8 wycieczek, prawie pół tysiąca kilometrów w nogach.
    Maj był pierwszym wiosennym miesiącem w którym aż serce rosło będąc na zewnątrz ^^

    Przyznacie mi rację,że w tym zdjęciu jest, to coś? ;)
    W maju też dobiłam po raz pierwszy magiczną i wiecznie pożądaną na liczniku "stówke" na jednodniowej wycieczce ;)
    Przyjechała do mnie Mamuśka i razem,nie planując tego,zrobiłyśmy porządną trasę ;)
    Paulina chciała po prostu zobaczyć sądeczczyzne w najpiękniejszym miesiącu w roku ^^

    Najpiękniejszy miesiąc maj...

    Czerwiec
    Czerwiec miał być miesiącem w którym miałam zmienić stan cywilny...
    Miałam z panny, zamienić się w Panią....
    Miałam, bo COVID rządził się swoimi prawami i rządzący mając w nosie plany tysięcy Polaków po prostu robili wszystko,żeby uprzykrzyć nam życie i nie dopuścić nas do ołtarza.... Przypadek?
    Wcale mi nie było do śmiechu. Płakać mi się chciało na każdym kroku, kiedy tylko zdawałam sobie z sprawę z niesprawiedliwości jaka nas spotkała.
    Tym bardziej,że coraz bardziej zauważaną sprawą była paranoja związana z "pandemią".
    Lekko ponad 300 km, zaledwie 6 wycieczek.

    Dobra mina do złej gry :)
    Marny ten miesiąc,a to przecież połowa roku iii coraz więcej chęci na coraz dalsze wojaże...

    Lipiec
    Nie różnił się wiele od czerwca.
    Lekko ponad 3 stówki na budziku, 6 lekkich wycieczek z których najfajniejszą była ta nad Jezioro Rożnowskie.

    Czas jakoś tak uciekał, a ja wcale nie miałam jakoś energii, siły i chęci do działania.
    Medialna pandemia, zawirowania związane z przełożonym przez nas ślubem, wszystko na kupę.
    Wszystko na NIE :O

    Sierpień
    Kolejny stracony bym rzekła miesiąc.
    7 wycieczek, nie dojechane na nich nawet 4 stówki kilometrów.
    Jej słabo jak na lato!
    W sierpniu z Pyśkiem zakupiliśmy sobie takie uniwersalne rowerki,żebyśmy mogli częściej i wspólnie spędzać na nich czas.

    Fajne, wygodne i szybkie maszyny :D
    W sierpniu objechaliśmy też polskie wybrzeże na rowerach, ciekawe doświadczenie, podobało nam się bardzo ;)

    Testując co rusz nowe maszyny^^

    Fajny ten sierpień był, taki inny od reszty miesięcy, taki przygodowy ;)

    Wrzesień
    Wrzesień, to moment w którym w końcu udało mi się odwiedzić Nowy Targ i polskie góry^^

    Tak ze skrajności w skrajność bym rzekła :D
    Sierpień morze, wrzesień góry :)
    We wrześniu także wykręciłam drugą i ostatnią w tym roku stówkę, tak z przypadku :P
    4 wycieczki i nawet niedokręcone 300 km, smuteczek...

    Październik
    Był ostatnim miesiącem mojej aktywności rowerowej w 2020 roku, a także przełożonym,ale jednak spełnionym z dzieciństwa snem  o wyjściu za mąż za księcia i zmianie stanu cywilnego ;)
    Dokładnie w połowie miesiąca powiedzieliśmy sobie "TAK" i od tej pory już nic nie miało być jak dawniej :D

    I nie było...

    Podsumowując te 12, a raczej 10 miesięcy roku 2020, można śmiało powiedzieć,że rok ten był dziwny i niestandardowy. Rok który spędziliśmy w lęku, niepewności i nerwach.
    Niewiedzieliśmy co przyniesie jutro i nie mogliśmy nic daleko zaplanować...
    Jeszcze za mojego życia nigdy nie czułam się tak niepewnie jak w 2020 roku.
    Rzeczy i sprawy, które wcześniej wydawały się ważne, nagle straciły na wartości.
    Kolarstwo i rowerowe zgrupki również poszły (w moim doświadczeniu) w nie pamięć.
    Odwołano wszystkie rajdy, lepsze zawody, kazali siedzieć w domu i czekać....
    Tylko na co?
    Cieszę się,że mimo to wszystko udało mi się powozić z Mamuśką, bo te wycieczki najbardziej zostały w mojej pamięci.
    Cieszę się, także że mimo wszystko w mniejszym lub większym natężeniu mogłam ciągle jeździć na rowerze i cieszyć się swoją pasją^^


    2020 rok, co warto także zauważyć jest 10 rokiem mojej aktywności na bikestats.
    10 lat, solidnej dawki przejechanych kilometrów ich opisów, zdjęć i Waszych motywujących i powodujących uśmiech komentarzy.
    Łezka się w oku kręci jak sobie, to wszystko poukładam i pomyślę ile czasu z Wami tu już spędziłam :D



    Co przyniesie 2021 rok?
    Zmiany, zmiany, ZMIANY!

    Biankę zastąpi 4-kołowy RICO,a moją największą pasją i motywacją będzie nasza mała, miejmy nadzieję zdrowa przyszła kolarka ^^

    Jestem w ciąży!
    Początkiem lata zostanę mamą, więc moje dotychczasowe rowerowe wojaże na jakiś czas muszą zostać w tyle, ale mam nadzieję,że jeszcze tu kiedyś wrócę^^

    Trzymajcie się i oby nam się^^


    • Dystans 13.83km
    • Czas 01:11
    • SpeedAVG 11.69km/h
    • SpeedMaxxx 32.76km/h
    • Kalorie 253kcal
    • Podjazdy 129m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Randka w ciemno ^^

    Sobota, 3 października 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 1

    Mój (wtedy) prawie mąż zabrał mnie na randkę....na rowerach! Czujecie? :D
    Fantastyczna sprawa ^^

    Nie jechaliśmy daleko, ale wystarczyło,żeby się nacieszyć tym magicznym momentem :)
    Wieczór był jak na październik ciepły, pogodny, nic tylko jeździć ;)
    Dotarliśmy na rynek w Piwnicznej,strasznie było miło. Okropnie miło! ;) ^^
    Takie randki to ja rozumiem.

    Wtedy jeszcze nie wiedziałam,że była to moja ostatnia przejażdżka rowerem w 2020 roku :)
    Kategoria Do 20km


    • Dystans 52.52km
    • Czas 02:05
    • SpeedAVG 25.21km/h
    • SpeedMaxxx 61.56km/h
    • Kalorie 871kcal
    • Podjazdy 432m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Afternoon Ride

    Środa, 23 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 1

    Strasznie się plątałam ;)
    Bez planu, bez trasy. Przed siebie, brzmi znajomo co? ;)
    Najpierw styrmacka na Mokrą Wieś, później zjazd do Stronia i tu zawahanie: pchać się na Łukowicę do góry czy dać sobie spokój? ;)
    Dałam sobie spokój, szkoda mi było moich płuc ;)
    Pojechałam więc w kierunku Naszacowic, tak na lenia.

    Tam na rondzie odbiłam jeszcze w kierunku Czarnego Potoka.
    W tamtym kierunku ciężko, powrót za to na lajcie, bo przecież długoo i bystro w dół.
    Po zjeździe fajnie, bo równo, tylko ta nazbyt ruchliwa droga na lini Nowy Sącz-Krościenko nad Dunajcem.
    Za dużo aut, za duży ruch, no i ta cygańska wioska po drodze.... Ona zawsze dodaje powera, chociażby nie wiem jaki człowiek dojechany był już w tym miejscu :D
    Naturalny doping!
    Od Podegrodzia powrót do domu.
    Przed samym domem, taka sytuacja:

    Czułam się jak na jakimś wyścigu kolarskim ^^
    Lemoniada była pyszna!
    Fajna inicjatywa dziewczyny, pamiętajcie, pieniądze nie biorą się z nieba, trzeba na nie zarobić :P
    Pozdrawiam!


    • Dystans 100.03km
    • Czas 03:58
    • SpeedAVG 25.22km/h
    • SpeedMaxxx 52.92km/h
    • Kalorie 1614kcal
    • Podjazdy 603m

    Jak do tego doszło nie wiem^^

    Poniedziałek, 14 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Spontaniczna, nieplanowana stóweczka ;)
    Nie wiedziałam,że aż tak mnie fantazja poniesie i zrobię tego dnia 100 km :P
    Lubię takie zasko ;)

    Od początku.

    Wyjechałam lekko po 13, więc teoretycznie miałam mnóstwo czasu na to,żeby się do wieczora porządnie przewieźć, więc wyruszyłam po prostu przed siebie ;)
    Najpierw na Stary Sącz, potem na Rytro i dalej do Piwnicznej, nuda co? ;) Też tak sobie pomyślałam, a lampka kontrolna w mojej głowie powiedziała mi: "przecież masz jeszcze dość siły na kontynuowanie tej wycieczki".
    To było dobre info dla mózgu! :D
    Ruszyłam więc dalej i dalej, teraz już wiedziałam,że to będzie sto!

    Dolina Popradu jest piękna o każdej porze roku^^
    Gdzieś na wysokości Milika zawróciłam.
    Nie chciałam przewziąć swoich sił i pogody. Nie chciałam wracać po zmroku i w chłodzie.

    Kiedy zawróciłam,droga i czas jakoś tak szybciej uciekały.
    Sama nie wiem kiedy wróciłam do domu ;)
    Zmęczona byłam okrutnie! Moje niewyjeżdżone ciało odmawiało posłuszeństwa.
    Można się tak bryknąć raz na jakiś czas, ale bez przesady :D
    Mimo wszystko barz kocham to kolarstwo amatorskie
    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 63.26km
    • Czas 03:00
    • SpeedAVG 21.09km/h
    • SpeedMaxxx 51.48km/h
    • Kalorie 955kcal
    • Podjazdy 330m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    My favorite place, Nowy Targ i okolice. Od zawsze,na zawsze ❤

    Środa, 9 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Aaaaaa przewiozła mnie Mamuśka po Nowym Targu ^^

    Bosze jaka ja się ostatnio ograniczona czuję! Jak mi strasznie był potrzebny wyjazd w tamtą stronę!
    Gdzie te czasy kiedy spontanicznie i kilka razy do roku odwiedzałam to miejsce i za każdym razem odkrywałam w nim niesamowitą siłę przyciągania?
    Tęsknię za tym!
    Za mało tego u mnie teraz...

    Pojechałam, marzyłam tam pojechać. Nieco później niż zakładałam, ale zbliżające się wesele rządzi się swoimi prawami;)
    Lekko przed 16 wystartowałyśmy spod bloku Mamuśki iii chciałam,żeby ta przejażdżka trwała wiecznie....
    Na prawdę stęskniłam się za Nowym Targiem. Mam mnóstwo miłych wspomnień i przeżyć związanych z tym miejscem ^^

    Trasa nasza początkowo miała przebiegać dookoła Jeziora Czorsztyńskiego, ale patrząc na godzinę startu i miesiąc wrzesień (mimo,że jego początek, to jednak dzień stał się już zauważalnie krótszy), no i prom, który mógłby nas teleportować na drugą stronę,ale który już nie kursował po Jeziorze.
    Biorąc to wszystko pod uwagę po prostu pojechałyśmy przed siebie metodą tam i z powrotem tą samą drogą ^^ :)

    Jeju jak mi się tam podobało, piękna sprawa!
    Słońce, Jezioro, krajobraz, światło....i moje emocje,no całość zrobiła na mnie nie małe wrażenie :)
    Uwielbiam!
    Ścieżka wokół wspomnianego Jeziora jest tak poprowadzona,że tylko niewielki jej odcinek musiałyśmy pokonać główną drogą ;)

    Mimo pięknych widoków i ogromnych chęci na kontynuowania naszej przejażdżki, musiałyśmy powoli wracać na mieszkanie, bo zachodzące słońce dawało znać,że za chwilę porządnie zmarzniemy ;)
    Z ociąganiem i krwawiącym sercem, oglądając się za siebie podążałam zgodnie z rozsądkiem za Mamuśką do domu.
    Piękna wycieczka ^^

    Dzięki Paulinka ^^


    • Dystans 65.18km
    • Czas 02:36
    • SpeedAVG 25.07km/h
    • SpeedMaxxx 57.24km/h
    • Kalorie 1062kcal
    • Podjazdy 529m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Pod Ostrą

    Piątek, 4 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Kolejny raz w bardzo krótkim czasie, wyjazd na tą powszechnie znaną i szanowaną Przełęcz zwaną Ostrą ;)
    Pojechałam na Podegrodzie, stamtąd na Łącko i dalej w Zabrzeży skręciłam w kierunku Kamienicy.
    Tam już od jakiegoś czasu było normą,że jadąc w tamtym kierunku moja dyspozycja nieco słabła :D
    Cóż, moje najlepsze pięć minut już było :P Może jeszcze kiedyś zaś wrócę do poziomu... :p
    Po wdrapaniu się pod wspomnianą Ostrą, same przyjemności, czyli dłuuuugiii zjazd aż do Gołkowic :P
    Powiem tak: forma pod górę spadła, a jeśli dołączymy do tego bojaźń zjazdów, no to mamy nie małą mieszankę emocji i dziadoskiego jeżdżenia, więc z czym do ludu? :D
    Chociaż wg. stravy na tej trasie i tym przejazdem, a raczej zjazdem, zaliczyłam swój 3 najlepszy czas jazdy na odcinku Ostra-Gołkowice^^
    Z Gołkowic już bez pośpiechu do domu.




    • Dystans 60.06km
    • Czas 02:25
    • SpeedAVG 24.85km/h
    • SpeedMaxxx 47.88km/h
    • Kalorie 994kcal
    • Podjazdy 353m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Po auto,do mechanika i powrót do domu.

    Poniedziałek, 31 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Obiecałam Pyśkowi,że mu odstawię auto do mechanika.
    Dobrze powiedzieć, tylko jak wykonać? :P
    Postanowiłam pojechać po auto rowerem, później rower wpakować do bagażnika i rowerem wrócić do siebie do domu ze Sącza.
    Plan niezły, podobał mi się ;)
    Nim się wybrałam z mamą i siostrą objeździłam wszystkie sklepy w poszukiwaniu sukienek na wesele, bez skutku :)
    Ale wracając do wycieczki :P
    Standardowa droga do Piwnicznej i pierwszy raz w życiu na szosie przejazd przez Łomnicę :P
    Śmieszne,bo zawsze omijałam tą miejscowość,bo wydawała mi się końcem świata, a teraz za niedługo przyjdzie mi tu mieszkać... Na stałe :P
    W lekkie ponad półtorej godziny dojechałam po auto i zabrałam się za pakowanie roweru do bagażnika :)
    W tym momencie uświadomiłam sobie,że nie mam "normalnych" butów do prowadzenia samochodu :D
    W SPDkach nigdy mi się ta sztuka nie udała :P
    No nie licząc prze parkowania jeszcze swojego czasu iżonowozu koło domu :D
    Pojechałam więc do Sącza prowadząc auto w skarpetkach :) Chill...:D

    Odstawiłam auto do mechanika i wróciłam ze Sącza prosto do domu.
    Plan został zrealizowany i wszyscy byliśmy zadowoleni :D




    • Dystans 48.28km
    • Czas 02:47
    • SpeedAVG 17.35km/h
    • SpeedMaxxx 35.64km/h
    • Kalorie 1281kcal
    • Podjazdy 278m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Piwko,chrzciny ride^^

    Niedziela, 30 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Szalona niedziela :P

    Od samego rana na rowerach i od samego rana w pięknej pogodzie.
    Straszyli,że to już ostatnia aż tak ciepła i słoneczna pogoda w tym sezonie...
    Jak straszą to trzeba to wykorzystać i działać ^^

    Pojechaliśmy z rana przed siebie, chcieliśmy chrzestną matkę odwiedzić, nie zastaliśmy jej ;)
    Cóż, szybkie piwko i wracamy z powrotem, na obiad do domu.
    Po obiedzie, patrząc na to,że do późnego wieczora temperatura będzie ponad 20 stopniowa, postanowiliśmy, na rowerach udać się na chrzciny do znajomych.
    Przynajmniej nikt z nas nie będzie poszkodowany i każdy będzie mógł wypić zdrowie małej :P
    Ten pomysł, to był strzał w dychę!
    Jazda bocznymi ścieżkami rowerowymi na tych naszych nowych rowerach, czad!
    Siedzieliśmy do ciemnej nocy, a później powrót, taki jedyny w swoim rodzaju :D
    Bosze te wieczorne włóczęgi, piękna sprawa ^^
    Chwilo trwaj...


    • Dystans 60.08km
    • Czas 02:18
    • SpeedAVG 26.12km/h
    • SpeedMaxxx 52.92km/h
    • Kalorie 939kcal
    • Podjazdy 299m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Piwniczna i nawrotka

    Czwartek, 27 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Prosta, nudna już trasa do Piwnicznej,ale jak widać ciągle mnie cieszy :P

    Tak często tam jeździłam w tym roku,że mogłabym wszystkie dziury w asfaltach "przewidzieć";)
    Już to kiedyś tu napisałam, ta trasa jest trasą dla leniwych ;)
    Byle się przewieźć.


    • Dystans 72.02km
    • Czas 03:05
    • SpeedAVG 23.36km/h
    • SpeedMaxxx 65.52km/h
    • Kalorie 1184kcal
    • Podjazdy 707m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Lunch Ride

    Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0

    Niestandardowa trasa ;)
    Najpierw do Sącza do chłopaków do Bikeatelier, drobne, szybkie serwisy od ręki, takie są najlepsze :P
    Później obwodnicą na Rdziostów i dalej na Marcinkowice, Klęczany aż do Pisarzowej.
    Tam styrmanko, lekki zjazd i zaś dźwigam się na Kaninę.
    Zaś styrmanko i zjazd przez Biczyce do Chełmca.
    Powiem szczerze jeszcze ze dwa lata temu lepszy ze mnie był góral jak teraz ;)
    Mimo,że nadal nie poddaję się na podjazdach, zjazdy są mi bardziej przychylne,mimo że zjazdów boję się najbardziej :D
    Z Chełmca już prościutko do domu.
    Dało w kość!


    Counterliczniki.com