Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Luty, 2017

    Dystans całkowity:311.80 km (w terenie 15.00 km; 4.81%)
    Czas w ruchu:12:36
    Średnia prędkość:24.75 km/h
    Maksymalna prędkość:68.00 km/h
    Suma podjazdów:1923 m
    Suma kalorii:6649 kcal
    Liczba aktywności:6
    Średnio na aktywność:51.97 km i 2h 06m
    Więcej statystyk
    • Dystans 50.00km
    • Czas 01:50
    • SpeedAVG 27.27km/h
    • SpeedMaxxx 50.80km/h
    • Kalorie 1037kcal
    • Podjazdy 319m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    TT i walka pod wiatr :D

    Poniedziałek, 27 lutego 2017 · dodano: 28.02.2017 | Komentarze 0

    Za ładna pogoda,żeby mimo ssstrasznie napiętego grafiku nie wyskoczyć na chwile na rower :P

    Przed gotowaniem obiadu i pracą, jak poparzona do Piwnicznej i z powrotem.

    W kierunku "do" ciągła walka z wiatrem.
    Miejscami dosłownie chciało mnie podnieść do góry i porwać albo co gorsze wepchać pod ciężarówki, nie dałam się!!!

    Z powrotem za to, jazda była czystą sielanką :D 
    Dzięki podmuchom w plecy bawiłam się w zawody TT :D
    Pozycja aero i wio ile fabryka dała :P
    Śmiałam się sama ze siebie :P

    Tak się u śpieszyłam,że z zakładanych 2 h jazdy urwałam 10 minut :P
    W sumie to dobrze więcej czasu na spokojne gotowanie obiadu :P 


    • Dystans 58.20km
    • Czas 02:20
    • SpeedAVG 24.94km/h
    • SpeedMaxxx 68.00km/h
    • Kalorie 1245kcal
    • Podjazdy 572m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Pochmurna niedziela z Tatrami w tle :)

    Niedziela, 26 lutego 2017 · dodano: 27.02.2017 | Komentarze 0

    Miałam wolny weekend i w sumie nie wolny. Za dużo obowiązków w domu na raz! 
    W sobotę to nawet ciepła jakiegoś strasznie nie było, więc bez spiny robiłam, co zrobić musiałam i o rowerze nie myślałam :)
    Na niedziele zapowiadali wyższą temperaturę i słońce, ale w praktyce trochę się to z prawdą minęło, bo ani słońca ani temperatury :P
    Mimo wszystko po obiedzie postanowiłam się zebrać i trochę powspinać, bo wiało!
    Żeby się powspinać, a nie odjeżdżać za daleko, bo do wieczora mało czasu, pojechałam na Wysokie.
    Jak na fakt,że jest luty i była zima (taka ze śniegiem i siarczystym mrozem!), to Wam powiem,że ta noga wcale taka dziadowska nie jest :P
    Owszem, wyjeżdżałam wolniej i to o prawie 10 minut od najlepszego czasu na tej drodze, ale po pierwsze nie potrzebowałam szybciej, a po drugie Tatry było ładnie widać, więc się zatrzymywałam, pstrykałam fotki i wzdychałam :P

    Włączyło mi się kolarstwo romantyczne :P

    Do moich ochów i achów dołączył jakiś Pan na krakowskich rejestracjach i też popstrykał foty, chwile pogadaliśmy i pojechałam dalej, bo już mi się zimno zaczęło robić.

    Po wyjechaniu na Wysokie, stwierdziłam,że jeszcze mogłabym dokręcić tych up-ów i puściłam się w dół w kierunku Mordarki tylko po to żeby za chwile ten odcinek podjeżdżać(prawie jak przed TRR :p) :P
    Zaczęło się ściemniać, więc już więcej nie cudowałam, tylko zjechałam na Przyszową iii nie nie wróciłam do domu, tylko przeciągłąm tripa aż do Naszacowic i dopiero już po ciemku wjechałam na swoje włościa :P
    Nogi, oczywiście,że bolały!
    No ale jak się QOMy po drodze łapie, to boleć musi :P


    • Dystans 42.40km
    • Czas 01:31
    • SpeedAVG 27.96km/h
    • SpeedMaxxx 47.50km/h
    • Kalorie 775kcal
    • Podjazdy 136m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Ride,ride i noc! :D

    Czwartek, 23 lutego 2017 · dodano: 24.02.2017 | Komentarze 0

    To był na tyle spontaniczny wyjazd,że aż zapomniałam bidonu z wodą :D

    Wahałam się tylko sekundę, czy aby nie oszczędzać nóg (bo umówiłam się na wieczór z dziewczynami do klubu na Babski Comber) jednak ostatecznie chęć jazdy była mocniejsza od zdroworozsądkowego podejścia do czekającej mnie nocy!
     
    Ostatecznie po 16 czując,że jest ciepło i fajnie, wybrałam się na szybkiego szlifa po okolicy ;)
    Wszystko fajnie, ale już po 3 kilometrach jazdy zaczął padać deszcz i już nawet zaczęłam zawracać,kiedy nagle przestało! 
    Pokręciłam się, więc tam i z powrotem, z jednej obwodnicy na drugą, a kiedy stwierdziłam,że jest już noc, wróciłam do domu :D



    • Dystans 80.00km
    • Czas 02:58
    • SpeedAVG 26.97km/h
    • SpeedMaxxx 64.40km/h
    • Kalorie 1597kcal
    • Podjazdy 437m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Perfect Day!

    Poniedziałek, 20 lutego 2017 · dodano: 22.02.2017 | Komentarze 3

    Po paskudnym, zimnym i deszczowym weekendzie (na pół spędzonym w pracy!), nastał wolny poniedziałek, nastała piękna pogoda <3

    W planie na ten dzień miałam jakąś dobitną stóweczkę, ale nim ogarnęłam wszystko w domu i wystartowałam, wiedziałam,że na stówkę jest już za późno! 

    Było po 13.30, niby słońce jeszcze wysoko i dzień dłuższy od najkrótszego już ze 2 h, ale to ciągle jest luty i ciągle noc za szybko nadchodzi ;)
    Pojechałam w stronę Krościenka.
    Ciężko się jechało, bo ciągle pod wiatr, który jakoś tak aż za mocno wiał, ale w duchu liczyłam,że z powrotem ten wiatr mnie sam do domu dowiezie :D

    Powiedzmy,że się nie przeliczyłam i trochę mi duło w plecy po nawrotce na rondzie w Krościenku, ale ciągle gdzieś tam odwracało powietrze wiejąc w twarz, wrrr....
    Wróciłam coś koło 16.30 i zaskoczona średnią prędkością, stwierdziłam,że wiatr zrobił mi "formę" :D 
    80 km w niecałe 3 h, da się! :D
    Gdybym miała za towarzystwo jakiego wiatrołapa...
    No ale kto normalnie ma wolne w poniedziałek? :D

    Byle do wiosny! 




    • Dystans 50.70km
    • Czas 01:55
    • SpeedAVG 26.45km/h
    • SpeedMaxxx 57.20km/h
    • Kalorie 1005kcal
    • Podjazdy 277m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Jaki kolarz takie Calpe :)

    Czwartek, 16 lutego 2017 · dodano: 17.02.2017 | Komentarze 10

    Ludzie płacą tysiące za zgrupkę w Calpe, a ja kurcze dzisiaj i u nas poczułam wiosnę!!!

    (Tak wiem,żadna różnica! :D)

    Ciepło (baaa czasami aż gorąco!), słonecznie, no i sucho!
    O jak ja się od rana uwijałam,żeby pozrabiać swoje "obowiązkowe" rzeczy w domu i wyrwać się chociaż na 2h! <3
    Olatałam się jak wściekła, ale warto było,bo to co widziałam i czułam jadąc na rowerze było mega!
    Pogoda jak bajka, Bianka jak nowa (bo po dużym serwisie), szkoda tylko,że czasu tak mało :O

    Pojechałam w stronę Piwnicznej, ale już w Brzeznej na obwodnicy przejeżdżając drogą rowerową, miałam zawrócić!!!
    Co za chamy chodzą po tym świecie,żeby po drodze rowerowej rozsypywać szkło?!!!
    Dupki!
    Wzięłam Biankę na plecy i z buta przedreptałam po szkle!
    W późniejszej części trasy już nie wjeżdżałam na żadną drogę dla rowerów, tylko (ryzykując mandatem),poruszałam się bezpiecznie szosą :)
    W sumie, gdyby jakiś uczciwy Pan policjant doczepił się do mojej jazdy, prowadząc go za rękę, pokazałabym mu dlaczego nie jadę drogą dla rowerów!
    Do Rytra jak zwykle w mordę wiatr, dlatego doczołgałam się tylko do Młodowa i zawróciłam,co było zbawienne, bo w tą stronę leciało się z wiatrem :D
    Obróciłam się jeszcze do Starego Sącza i tamtędy wróciłam do domu.
    Ooo jak ja żałowałam,że mam tak napięty grafik!
    Przecież mogłabym i lekką nogą stóweczkę pyknąć i nawet bym nie poczuła :D
    No, ale życie!

    Połowę weekendu mam wolne i akurat jak na złość (już) pada deszcz!!

    PS: Robiąc to zdjęcie postanowiłam,że w ciągu roku zrobię ich jeszcze parę  w tym samym miejscu i pokaże Wam jak się przyroda zmienia wraz z porą roku :)
    Gdybym sobie o tym zapomniała, przypominajcie!!!

    Enjoy!




    • Dystans 30.50km
    • Teren 15.00km
    • Czas 02:02
    • SpeedAVG 15.00km/h
    • SpeedMaxxx 51.80km/h
    • Kalorie 990kcal
    • Podjazdy 182m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Spacer z Traktorem ;)

    Niedziela, 12 lutego 2017 · dodano: 13.02.2017 | Komentarze 6

    Oddałam we wtorek Biankę na duży serwis, coby mieć ją w gotowości na poważny start sezonu ^^
    Miałam nadzieję,że się chłopaki uwinął przed weekendem, no ale nie udało się...
    Żeby było śmieszniej, samochód też poszedł na warsztat i w wolny weekend zostałam bez środku transportu :(
    Już się miałam wkurzyć, ale przypomniałam sobie,że w piwnicy stoi przecież jeszcze Traktor!!! :P
    W sobotę wyciągłam go na światło dzienne ;)
    Dobiłam powietrza do kół, nasmarowałam łańcuch, zrobiłam kilka rund niedaleko domu i postanowiłam,że jeśli w niedziele będzie fajna pogoda, jadę w teren!

    Pogoda w niedziele od rana, jak marzenie... :D 
    Słońce, temperatura lekko na plusie, no to ogień! 

    Nie czekając na obiad, ubrałam się zgodnie ze wszystkimi standardami PROstylówy (trapery i te inne ^^) i pojechałam :)
    Jeju jak całkiem inaczej śmiga się bez SPDków, bez baranka i na szerokich oponach...!!!
    Chyba muszę zainwestować w serwis Traktora i w sezonie częściej wyskakiwać na takie włóczenie się bez celu :D
    Pojechałam na Gaj, licząc na to,że znajdę nieznany mi dotąd przejazd polami w kierunku Mokrej Wsi.

    Przejazd był (wiedziałam,że jest!), ale prowadził on centralnie przez podwórko cioci, która w sobotę była na weselu, no przecież jej nie będę budziła w środku nocy o 13!!!

    Zawróciłam więc i pojechałam inaczej.
    W Podegrodziu odbiłam w kierunku żwirowni i tam na wałach przeciwpowodziowych spędziłam z dobre 1.5h :P
    Co za zabawa i frajda! 

    Pierwszy raz w życiu nie martwiłam się o to,że rower mi padnie, tylko cisłam ile sił w nogach ;)

    Na żwirowni lodowisko pomieszane z błotem. Tak dopaskudziłam rower,że koła mi posłuszeństwa odmówiły!!!


    Obracać się nie chciały!
    Znalazłam jakiegoś patyka i dłubałam,aż w końcu gruba warstwa błota odpadła, a koła wróciły do pracy!
    Zaczęłam powoli wracać, ciągle wałem,miałam nadzieję,że w tej trawie rower trochę dojdzie do siebie :)
    Kiedy dojechałam na rondo w Brzeznej, skoczyłam na LOTOS, kupić batona i rozmienić pieniądze,żeby mieć drobne na myjnię.

    Musiałam potraktować Gianta wodą z ciśnieniem, bo inaczej wstyd było wracać główną drogą do domu :D 
    Już dawno nie miałam tyle frajdy i radości z jazdy na rowerze po krzakach!!!


    Counterliczniki.com