Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 64.40km
    • Czas 03:02
    • SpeedAVG 21.23km/h
    • SpeedMaxxx 44.80km/h
    • Kalorie 1488kcal
    • HRmax 174 ( 86%)
    • HRavg 135 ( 67%)
    • Sprzęt Giant Brass 2

    TRIPol :D

    Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 25.06.2014 | Komentarze 0

    Z rana standard jak już od dłuższego czasu, do klubu ;)

    Kto rano wstaje, ma w nosie zakazy, przecież mi się śpieszy :D

    Piękna pogoda, dużo cieplej niż wczoraj, ale jednak na krótko jechać się nie udało ;)
    Jadąc przez Brzezną rozglądałam się za Agnieszką, ale nie jechała ;)
    Poranna dwugodzinna zmiana minęła mi jak w pysk strzelił, więc korzystając z pogody i z tego, że mi się CHCE pojechałam ;)
    Myślałam powtórzyć trasę z poniedziałku, ale potem doszłam do wniosku,że lepiej będzie jak poćwiczę górki ;)
    Kierunek Łącko, coby w Czarnym Potoku zaliczyć podjazdy ;)
    Fajnie się jechało, baaaa super!
    Najgorszy i jedyny punkt tej trasy, to wjazd do Maszkowic! Zwłaszcza dzisiaj kiedy jeszcze dopatrzyłam napis na ulicy UWAGA MORESY! Miło!
    Na szczęście nie było,żadnych cyganiątek po drodze, a często się tam włóczą, no bo w końcu to ich teren!
    Kiedy dojeżdżałam do Łącka zaczęło się paskudnie chmurzyć o bleee, ale nie na tyle,żeby się tak strachać jak w niedziele ;)
    Podjazd w Czarnym Potoku z razu na raz idzie mi coraz lepiej, jak to cieszy ;)
    Pierwszy raz kiedy tam jechałam(chyba od Staszka w grudniu), musiałam zleźć z roweru i sru z buta do góry. Teraz z małą zadyszką, ale na luzie ;)
    Po podjeździe w nagrodę jest super zjazd w dół aż do Olszanki/Olszanej?!

    Jak to nie ma drogi?!

    Dzisiaj niestety tego super zjazdu nie było, boooo remonty!
    No nie mogli niżej tego znaku postawić, tylko 1m przed rozkopanym asfaltem?!

    Wpieprzyłam się w bliżej nieokreślony wapnopodobny piach i uświniłam siebie i rower w 100%!

    Ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić po powrocie do domu, było mycie roweru, no ale w tej sytuacji musiałam!
    To chyba naprawdę było wapno, bo jak się spociłam to zakurzona twarz zaczęła palić,masakra!
    I jak się pogoda zaczęła psuć od Łącka tak za godzinę po tym jak wróciłam zaczęło lać!!! Lać nie padać! Mnie to już nie ruszało :D


    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycie
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com