Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 108.80km
    • Czas 05:33
    • SpeedAVG 19.60km/h
    • SpeedMaxxx 50.90km/h
    • Kalorie 2638kcal
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Jak mnie burza nie zabije, to mnie w domu zabiją! Mogielica 2014 :)

    Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 07.07.2014 | Komentarze 2

    Mieliśmy nie jechać, aleee ;)
    Pogoda cały tydzień była zmienna(jak baba :D)!
    Już od niedzieli kminiliśmy nad tą Mogielicą, ale przez deszcze w tygodniu, spodziewaliśmy się trudności w podejściu do góry <błoto>.
    Szczerze rzecz ujmując miałam pewne wątpliwości czy gdziekolwiek się wybiorę w niedzielę, bo chciałam odpocząć, tak poprostu... ;)
    Calutki Boży tydzień w pracy siedziałam od piątku do soboty tygodnia następnego, zakisiłam się :D
    Na niedziele propozycje były trzy! Albo z zumbową Basią i spółą gdzieś w stronę Obidzy albo właśnie Mogielica... Propozycja numer trzy moja osobista wypiąć dupę do góry i przeleżeć cały dzień :D No chyba bym sobą nie była, gdybym tą 3 opcje wybrała :D
    Z tego względu,że ta Mogielica wśród moich rowerowych ziomków, to takie guru do zaliczenia, bo ciężko wybrałam opcje numer dwa... Chociaż i Basi było szkoda, ale jak się okazało nazajutrz, niepotrzebnie ;)
    Start z domu o 8.30, o jprd jaki upał!
    No cóż jak się powiedziało A to... Do rynku w Sączu dojechałam punkt 9, patrze jest Michał jak miło ;) Zakładałam,że pojedziemy tylko we dwoje z Łukaszem, Michał planował góry, ale rower najlepsiejszy :D Po 9 jest i Łukasz siema,siema! :D
    Obczailiśmy trasę, zaopatrzyliśmy się w hektolitry wody, upewniliśmy się,że TAK! chcemy tam jechać, krzyżyk na drogę i ahoj przygodo :D
    Kolejna rozkmina, mianowicie jak minąć pierwszy podjazd za Sączem pod Rdziostów? Hmmm........ TORAMI tak! :D

    Jeszcze nigdy nie jechałam po torach rowerem NIGDY :D
    Nigdy mi też tak dupy nie wytrzęsło :v
    Prawda prawdą, zjechaliśmy wcześniej na wały, ale okazało się,że przez Dunajec nie przepłyniemy, ni ma tej opcji w rowerach :P
    Później już spokojnie w Marcinkowicach kierowaliśmy się na Limanową ;)
    I tutaj ku mojej uciesze kolejna widoczna poprawa formy ;) Bodajże w marcu byliśmy z Fortuną w Limanowej iii...
    Przed samą Limanową jest 10% podjazd, który wtedy zrobiłam z 3 przystankami, a wczoraj?! Nawet nie wiem kiedy go podjechałam!
    Aż z niedowierzaniem pytałam chłopaków kiedy będzie TEN podjazd, którego najbardziej się bałam, booo nie byłam w Mogielicy, więc nie wiedziałam co nas TAM czeka :D
    W Limanowej mały pitt-stop w BIEDRONIE i sru dalej ;) UPAŁ!
    Zaczynają się podjazdy, a na zegarku południe, umieram po raz pierwszy, no alee teraz już nie zrezygnuje, to nie w moim stylu ;)
    W Słopnicach troszkę znośniej, kolejna przerwa w Chyszówkach(WTF?!).

    To ta straszna góra,tam mieliśmy jechać ;) I pojechaliśmy!
    Jechaliśmy, muchy się na nas pasły, było nam tak gorąco,że było nam wszystko jedno, ale jak się później okazało najgorsze było dopiero przed nami :D

    Przed samym podejściem na wieżę widokową pojedli, popili i nie ma,że boli... a bolało :D

    Zaczynają się widoczki ;)

    Już PRAWIE jesteśmy, teraz już tylko może być gorzej!
    W życiu, w życiu nie kazałam rowerowi poniewierać się po takich kamyrdolach! Wybacz mi :D
    W połowie drogi na wieżę zwątpiłam, bo ja sama nie mogłam utrzymać się w pionie, masakra! TAKIE stromości ;)

    I jest w końcu jest!!!!!! Po 7 godzinach obcowania z upałem, potem, muchami i krzakami dojechaliśmy!


    Pozdro z wieży ;)

    Po TO żeśmy się tam tłukli do góry :D

    I po TO też ;) Uwielbiam!

    Nooo to popatrzone po(WOW)łałowane, można wracać!

     Pieronem, bo burza :D

    Szła i przyszła, na szczęście zdążyliśmy zjechać na dół, bo po tej ulewie marnie widziałabym nas na tych kamyrdolach i błocie...

    Sierotki Marysie w krzakach, a nad nami burza, spoko :D
    Postaliśmy chwile w tych krzakach mając nadzieje,że to zapowiadane "przelotne"opady deszczu. Jednak kiedy po 20 min nic się nie zmieniało, zaczęliśmy szukać schronienia.

    Kij z deszczem,bo i tak już wszystko mieliśmy mokre, najgorsza ta burza i te uderzające błyskawice! Bałam się!
    Po obczajeniu terenu, doszliśmy do wniosku,że jesteśmy w dupie i wróciliśmy pod naszego krzaka!
    Ale jak przez kolejne ileś tam minut nic się nie zmieniło, postanowiliśmy jechać i albo zginiemy albo przeżyjemy 50/50 ;)
    Cwaniakowaliśmy do momentu kiedy to piorun nie uderzył w niedaleko stojące od nas drzewo,o faken! Emocje jak na grzybach :D
    Na szczęście jakieś 1,5km dalej znaleźliśmy jakiś domek letniskowy pod którego dachem na schodach przeczekaliśmy burze! Dwie godziny straciliśmy na czekanie, w sumie także straciłam nadzieje,że wrócę cała i zdrowa do domu!
    Było mi zimno, byłam CAŁA mokra,byłam głodna,a do domu raptem 40km!
    O mamo! Niezapomniana wycieczka!
    Po 18 wkońcu wróciła nam nadzieja na życie, wyszło słońce! Postanowiliśmy nie zwracać uwagi na ciągle padający deszcz i korzystając z faktu,że już nie grzmi wyruszyliśmy do domu!
    Zostało 40 szybkich, bo zjazdowych kilometrów, a na końcu czekał DOM! Tak wczoraj doceniłam,że go mam ;)

    Jeśli dobrze liczę, to już moja piąta stóweczka w tym roku, jeeee :D
    Kocham rower!

    Łukasz, Michał dzięki za straszną, ale wspaniałą, bo bogatą w przygody wycieczkę ;)





    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Izona
    | 06:49 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Milosc na cale zycie ;)
    Dzieki! Wbrew pozorom najlepsza wycieczka jaka dmwm tej pory przejechalam ;)
    anetkas
    | 18:34 poniedziałek, 7 lipca 2014 | linkuj Kochasz rower a rower Ciebie - taka piękna miłość :) :) :)
    Gratuluję wycieczki:)
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa escia
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com