Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 110.50km
    • Czas 05:10
    • SpeedAVG 21.39km/h
    • SpeedMaxxx 53.50km/h
    • Kalorie 2712kcal
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Podhale Tour :D

    Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 27.07.2014 | Komentarze 0

    I zostałam sama!
    Wyrąbana w pracy, wyrąbana w domu, no cóż, trzeba sobie jakoś samemu poradzić :)
    Z tego względu,że miałam być na PIELGRZYMCE, rodzinka nie uwzględniała mnie w wycieczce do KRK... Miło! :P
    Jeżdżąca,że JEŻDŻĄCA część GOLD BIKE w Częstochowie i co ja mam ze sobą w tą niedziele zrobić?!
    Wstałam,zjadłam i pojechałam GDZIEŚ, bo pogoda jak na rower zacna ;) Chociaż wszystkie pogody na jakie patrzyłam straszyły burzami po 13, więc sobie myślę im wcześniej się przewiozę tym bezpieczniej ;)
    Już w tygodniu był pomysł na jazdę w kierunku NT, więc nie zmieniałam tego, bo po co?! I tak mnie ciekawiła trasa przez Ochotnicę, bo przez Krościenko znam...;)
    Wg planu, przez Jazowsko, Maszkowice,Łącko i tak dalej,aż do wspomnianej Ochotnicy, a potem to się okaże ;)

    Hmmm muszę przyznać,że Ocho w lecie jest dużo bardziej przyjemniejsza niż zimą :)
    Będąc tam nie dość,że po raz pierwszy, to jeszcze w grudniu, jakoś się nie zakochałam :P Stachu chwali swoją wioskę i ma racje!
    Dzisiaj mi się spodobało ;)

    Fajnie się jechało, obawiałam się tej Ochotnicy, bo z tripa zimowego pamiętam,że strasznie mnie ona zmęczyła, ale nie dzisiaj!
    Biorąc w sumie pod uwagę fakt, że w zimie pierdylion kilo ubrania miałam na sobie, to fakt to samo dorypało ;)
    Jadę i jadę, mówią,że Ochotnica i Tylmanowa, to jakieś najdłuższe wioski i w sumie mają racje!
    Co jakiś czas sprawdzałam stan nieba bo mi się w burzy jechać nie uśmiechało :D
    Wszystko było pod kontrolą :D

    Gdzieś przy końcu wspinaczki w Górnej Ochotnicy takie cuś mi wyskoczyło :D

    Nie ogarnełam całości, ale jadę dalej, bo przecież gdzieś ta wieś się kończyć musi! :v
    Boszzzzzzzze jak grzało! 1098 stopni do słońca było na bank!

    Ale za kolejnym zakrętem pojawiła się NADZIEJA!

    Nieee to nie mój rower! V-breaki nie ujdą :D

    I tu ku mojemu zaskoczeniu  NARAZIE górki się skończyły :D
    Dość,że z góry na dół, to jeszcze zakrętasy, lubię to! W Sączu jest takie jedno miejsce(z zakrętami) gdzie jadąc z chłopakami z GB powtarzamy przejazd po nich z 15 razy nim ruszymy dalej :P
    Sobie pomyślałam, a jak za tymi zakrętami i zjazdem nie będzie wcale Knurowa? :D Przecież za nic w świecie mi się z powrotem do góry nie będzie chciało wracać, no chyba,że z buta :D
    BYŁ!

    Ale ale najpierw widoczki :D Słabe telefonem, piękne oczami ;)

    Nawet ładnie tam mają :P

    I jest Knurów! Ufff...
    Gdzieś na końcu TEJ drogi ma być drogowskaz na NS-NT, więc jadę i wypatruje ;) Sobie myślę,że już połowa drogi za mna i dobrze, bo tam od Nowego Targu jakieś brzydkie chmurzyska zaczęły wyłazić!

    Jest znak :P
    Gdyby nie to,że jutro cza iść do pracy, to bym się pokusiła o ten Nowy Targ ;)
    Odbiłam na lewo i byle do przodu ;)
    Jechało się fajnie do GENIALNEGO podjazdu w Kluszkowcach! Masakra, niby 8%, ale robiąc taki podjazd w samo południe, normalnie mi się umrzyło w biały dzień, myślałam,że wyzionę ducha!

    Czorsztyn!

    Po podjeździe w Kluszkach reszta trasy była całkiem całkiem ;)
    Nie ukrywam, nie mogłam się doczekać TEGO mostu w Krościenku, gdzie można odbić na Szczawnicę, bądź też na NS, bo wiedziałam,że przez Tylmanową przejechać to już pikuś ;)
    I ojeju jak bardzo się pomyliłam! Jaki ja tu przeżyłam KRYZYS, miałam cisnąc rowerem w najbliższe krzaki i po prostu poczekać na transport!
    Dużo bardzo DUŻO samozaparcia kosztowało mnie kontynuowanie jazdy, omatkoboska!
    Jednak jazda NONSTOP bez dłuższego postoju(tyle tylko co do sklepu po picie) jest SAMOBÓJCZA!
    Ale po co ja się miałam zatrzymywać jak przecież jechałam sama, nawet nie było z kim jazdy pokręcić :/
    Cieszyłam się kiedy minęłam znak Łącka, bo to już było TAK niedaleko ;)

    Teraz jeszcze tylko na Czarny Potok, coby zaś przez Moresów nie przejeżdżać na Olszanki i do Podegrodzia :D


    Kolarska się pogłębia, a krótkie spodenki bolą kiedy je zakładam :D

    STRASZNIE się dojebałam dzisiaj!
    Kiedy po raz pierwszy robiłam sama 100 km(ta solo stówka była druga), obiecałam sobie,że już nigdy sama tak daleko nie pojadę, no cóż obiecanki cacanki, na pielgrzymkę też sobie obiecałam,że pojadę!


    Moja nagroda <3 Naleśniki zawsze pomagają mi przetrwać po wyrypie ;)

    Ale jak zawsze jestem z wycieczki zadowolona :D
    Na pewno ją kiedyś powtórzę! ;)





    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa gowdu
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com