Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 134.42km
    • Teren 14.00km
    • Czas 05:48
    • SpeedAVG 23.18km/h
    • Kalorie 2992kcal
    • HRmax 178 ( 90%)
    • HRavg 138 ( 70%)
    • Podjazdy 625m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Tak nas nam ta ciągnie...

    Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 5

    Po wczorajszej Jaworzowej wspinaczce, rano nie było śladu zakwasu, więc jak się wczoraj umówiliśmy na tripa tak pojechaliśmy.
    Fajnie było do subwaya w Sączu, później poczułam wczorajszą "stówkę", ale im dłużej jechałam tym kręciło się lepiej :)

    Jedziemy do Szczawnicy,żeby stamtąd znaleźć się na Słowacji i wrócić przejeżdżając obok Niedzicy.
    Start o 10.30,pięknie ładnie tylko wiatr, a Fortuna gada,że go będę musiała targać na plecach, no suuuuper!
    Już przed Łąckiem mieliśmy dość, a gdzie tam Krościenko czy Szczawnica :D
    W Tylmanowej ciągnęło nam się jak flaki(ale to zawsze tam tak jest!), w Szczawnicy pierwszy brejk i ODŻYLIŚMY! :D

    Ta czeko tubka z pewnością powstała z myślą o mnie!

    Na dowód jak byłam rano w sklepie po kościele i ją kupowałam, to Kasia kasując mi ją powiedziała"to pewnie bierzesz na rower?" :P
    Już dawno nie jestem incognito w swojej wsi,a rower to znaczna część Iżon(y)owozów :P

    Pomogło, cukru kilo, ale od razu chęci do kontynuowania jazdy nam wróciły :P Na tyle powera dostaliśmy,że jadąc ścieżką w kierunku Słowacji przeoczyliśmy skręt na czerwony szlak i wyjechaliśmy gdzieś...!

    Taaak, to była Leśnica już na Słowacji, ale nie o tą stronę nam się rozchodziło!

    Z każdym metrem coraz mniej nam się ta droga podobała. Co prawda dojazd do niej był fajny, bo tamtędy nie jeździły tabuny rowerzystów(a jak już to 2 na 3minuty! :D),ale to właśnie dlatego,że to była droga donikąd :P Doszliśmy do wniosku,że im wcześniej zawrócimy tym dla nas lepiej!

    Swoją drogą potem jak na spokojnie w domu popatrzyłam na mapę, to wyszło,że jeszcze ze 2km do góry właśnie tą drogą byśmy ujechali i znaleźlibyśmy się tam gdzie chcieliśmy, tylko byśmy kilometrów dołożyli :)


    Wracamy! Znany widok z poprzedniej wycieczki na Słowację :)
    Ta strona Słowacji kompletnie mi się nie podoba! Kojarzy mi się z biedą i cyganami, takie słowackie Maszkowice :P

    Przepraszam,a do domu to którędy? :P

    Po powrocie na prawidłową ścieżkę, zaczęliśmy rajd, prawdziwy rajd! :D Jak można przejechać 55km na full obrotach i wyprzedzać wszystkich, dosłownie wszystkich jadących, a raczej turlających się(tylko po tej!)12 km ścieżce?!
    Nasze ego wzrosło i na tych podkręconych obrotach wylecieliśmy prosto na Czerwony Klasztor.
    Tam skierowaliśmy się na Majere(WTF?!),żeby dojechać do Sromowców Wyżnych.

    Czyli my są na Spiszu...! Do tej pory tą nazwę widziałam tylko w książkach do historii :)

    Przed wjazdem do Sromowców zachwycił nas widok na Niedzicę.

    Taaamm prosto, gdzie się patrzysz widać "daaaleko" zamek w Niedzicy :D

    Przez chwilę wahaliśmy się czy aby nie podjechać do zamku, ale toby było dołożenie sobie jeszcze z dychy do i tak już całkiem dużej puli dzisiejszych kilometrów,nie! Następnym razem!

    Do domu to w prawo Panie Fortuna!

    Zaczynamy najgorszą część dzisiejszej wycieczki. Podjazd pod Sromowce miał być bolesny, tak naprawdę wcale nie był zły :)
    Jeśli gdzieś brakowało tchu, to wystarczył tylko rzut oka na lewo i już mi było lepiej :P

    TatryMy po prostu kochamy nasze Tatry miłością platoniczną!!!!

    Wspinaczkę zakończył wjazd do Krośnicy. Teraz pozostało nam zjechać wprost do Krościenka, a zjazd był zacny!
    Może to tam endomondo zgłupiało i złapało kosmiczną(jak na rowerze) maksymalną prędkość wynoszącą 739km/h? Ale że jak?!
    Przecież nawet odrzutowiec F1 się tak nie rozpędzi! :P
    No nic! Ja po prostu tak szybko jeżdżę! :P

    W Krościenku już droga powrotna. Jechało się ciężko, bo cały czas pod wiatr, ale jadąc po zmianach jakoś przeżyliśmy.
    Na ORLENie w Zabrzeży zarządziliśmy kolejny już brejk, bo nas zaczęło odcinać i to konkretnie! Przerwa na ładowanie węgli dobrze nam zrobiła i pozostałe 20km do domu przejechaliśmy pieronem! :P
    Nawet po skręcie do Gostwicy jak już się rozjechaliśmy z Marcinem, nie zwolniłam, a ciągle cisłam ile fabryka dała! :p
    Jakaś rodzinka jechała popołudniową przejażdżkę po wsi. Dzielny "tatuś" puścił się na spawanie za mną, ale zwyczajnie nie miał szans! :P

    Teraz pasuje się zregenerować i za chwilę pomyśleć o rowerowej pielgrzymce do Częstochowy, ta już za 2 tygodnie, będzie fajnie! :P

    Zaczynam,dobranoc! :P




    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Tofik83 | 09:50 czwartek, 16 lipca 2015 | linkuj ok, jesli tylko czas pozwoli !! :-)
    Izona
    | 16:55 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj @Tofik83 widzimy się zatem za niespełna 2 tygodnie :)
    Tofik83 | 10:37 wtorek, 14 lipca 2015 | linkuj Częstochowa i jej okoliczne terenowe górki zapraszają !! ;)
    davidbaluch
    | 11:40 poniedziałek, 13 lipca 2015 | linkuj Bardzo fajna wycieczka, świetny opis. Zawsze podziwiam rowerzystów, którzy kręcą po górach i to takie dystanse. Ostatnie zdjęcie najpiękniejsze ;-)
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rdzie
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com