Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 105.70km
    • Czas 04:33
    • SpeedAVG 23.23km/h
    • SpeedMaxxx 76.30km/h
    • Kalorie 2796kcal
    • Podjazdy 1684m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Jezioro Rożnowskie

    Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 19.06.2016 | Komentarze 0

    W końcu Paulinka dotarła na moje włości ;)  Lata na nią czekałam! :v

    No dobra przyjechała, to pasuje ją gdzieś powozić coby jej się odmieniło ;)
    Poprzeczka na tripa postawiona wysoko, bo moim zdaniem żadna trasa w sądeckim nie pobije trasy i widoków na Podhalu! :)
    Jezioro Rożnowskie było dobrym wyborem,najlepszym!
    Żeby do niego dojechać trzeba i się powspinać i pozjeżdżać i powalczyć z wiatrem na płaskim :P Kumulacja!
    Kiedy się już ogarnęłyśmy do jazdy, na luzie, bez spiny pokręciłyśmy w stronę Rdziostowa, ot taka pierwsza hopka.
    Już po tych pierwszych kilkunastu kilometrach czułam,że to będzie gorąca wycieczka!!!
    W Chomranicach kierujemy się na Tęgoborze, ale najpierw czeka nas długi i początkowo stromy podjazd pod Zawadkę.
    Chyba się zdyszałam :D
    Ciągle w pamięci próbowałam odtworzyć przebieg trasy pielgrzymki do Częstochowy... 
    Tzn. ten moment kiedy z Zawadki zjechaliśmy gdzieś i wyjechaliśmy koło lotniska w Łososinie, dzięki czemu ominęliśmy just...
    No niestety moja pamięć podręczna nie potrafiła odtworzyć tego odcinka! :D
    Trudno, przynajmniej Paulina zobaczy na własne oczy te justowskie serpentynki :P
    Po wyjechaniu na górę czekał nas chwilowy kawałek po bardzo głównej drodze, krajowej, prowadzącej z Nowego Sącza do Krakowa.
    Droga krajowa to TIR-y,Szwagropole i te inne dziady :O
    Byle do Witowic!
    W Witowicach skręcamy w kierunku Rożnowa i ufff na jakieś kilkanaście/dziesiąt kilometrów zjeżdżamy z głównej drogi :P
    Raz tą stroną jechałam nad Jezioro.
    O ile dobrze pamiętam, to było w zeszłym roku z Marcinem. Niby drogę pamiętałam,ale jeszcze w piątek wieczorem wolałam się na googlach upewnić,że się nie zgubimy :P

    W Rożnowie kierujemy się na Gródek i  jak tu się nie zgubiłyśmy, to już nam to nie grozi :P
    Kolejne i kolejne, dłuższe i krótsze hopki i w końcu możemy sobie usiąść w tym upale i zjeść coś zimnego, na przykład loda.... :D

    Jak się tak rozsiadłam na tej ławce i patrzyłam na Jeziorko, stwierdziłam,że w sumie wygodnie tu mają, słońce niby trochę do czerepa dogrzewa,ale mi się nie chce dalej jechać, jest pięknie!!! <3


    Tak tylko przez chwilę myślałam, bo dobrze wiedziałam,że to dopiero połowa naszej dzisiejszej wycieczki :P
    Kiedy tak siedziałyśmy, nad głowami zawisły czarne chmury, które na szczęście nie sprowadziły deszczu, rozeszły się :P

    Z Gródka do Bartkowej,ostatni look na Jeziorko i wjeżdżamy w krzaki,żeby za chwilę puścić się bez hebli z Dąbrowej do Wielogłów :P
    Wytelepotało mózg przy tej prędkości na tych dziurach i łatach, masakra!
    Z Wielogłów do Sącza, zaś główną, w Sączu mały pitt-stop pod klubem i wracamy :P
    Żeby nie było za łatwo, powrót przez...Wysokie, oł jeah! :D
    Odkąd zaczęłam namolnie tłuc tamte serpentynki, to teraz jakoś nie robią na mnie już większego wrażenia :)
    Kiedyś na góralu, o tak! Podjechać z Chełmca na Wysokie albo dalej na Kaninę, to był wyczyn!
    Teraz jest fajnie, można się wspinać :D
    U góry dopatrzyłyśmy smugę z nieba, która zwiastowała,że nas zleje, bardzo!
    Że jako taki podjazd się skończył i w sumie jedziemy po płaskim, to pasuje docisnąć,coby zdążyć przed deszczem... Zdążyłyśmy!!! 
    Z Kaniny zjazd przez Raszówki i powrót przez Przyszową do domu ;)

    Taki był plan tripa,plan wykonany w 100%!
    Chociaż kiedy Paulina powiedziała,że chciałaby jeszcze o Stary Sącz zahaczyć myślałam żeby zamiast przez Przyszową wracać Starym Sączem, ale ta smuga z nieba i te ciągle wiszące chmury kazały nie ryzykować :P
    Do Starego Sącza pojechałyśmy po obiedzie...autem :D
    Fajnie kurde, mi się barz podobało!!!

    Mamuśka podobno też zadowolona, to ja czekam na następne takie tripy :D 



    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa patrz
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com