Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 100.00km
    • Czas 03:58
    • SpeedAVG 25.21km/h
    • SpeedMaxxx 61.90km/h
    • Kalorie 1882kcal
    • Podjazdy 1086m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Na dobitkę... ;)

    Niedziela, 25 czerwca 2017 · dodano: 26.06.2017 | Komentarze 0

    To był naprawdę intensywny weekend ;)
    Zachciało mi się iść w Tatry, a że ekipa raczej chętna na spontany, to poszliśmy <3
    Może i nie było to jakoś super wymagające podejście (1758 m n.p.m), ale zważywszy na rozpiętość wieku wszystkich uczestników wycieczki (12 mcy-31 lat :P), było co iść :P

    Trzydniowianski Wierch done! ;)

    Żeby nie było za nudno, po powrocie na swoje sądeckie "śmieci" prosto z pola (czyt. z Tatr) odhaczyłam imieniny ulubionego wujka i tak oto powróciłam do domu o 3 nad ranem!
    Kurde już świtało! :D

    Na niedziele plan był prosty: porządnie wypocząć!
    Najlepiej leżąc i się nie ruszać :P
    Taaa... 
    Leżałam,do czasu aż mi się rowerowe ADHD nie włączyło :D
    Pogoda była świetna!
    Temperatura może ciut za wysoka jak na to żeby się pchać na rower o 14, ale idealna,żeby już na ten rower iść o 15! :D
    W domu wszyscy spali po obiedzie, a mi się samej nie chciało oglądać telewizora :)
    Pojechałam w ten upał!
    Wymyśliłam sobie,że pojadę na Starą Lubovnię, bo po drodze dużo drzew, a jak dużo drzew to i cienia sporo ;)

    Tak to można jeździć :)

    Gorąco było, to fakt!
    Dojeżdżając do Piwnicznej musiałam w źródełku wody dopompować do bidonów, bo już prawie wypiłam obydwa 0,75l...
    No dobra, to nie upał, to sobotnie imieniny wychodziły na wierzch :D

    Z Piwnicznej na Mniszek iii tu patrząc na niebo zawahałam się, czy aby warto pchać się na Lubovnię, jak ma się na burzę?
    Nic jadę dalej.
    Jak się będzie pogarszało, zawrócę :P

    Podjazd na Kremną dawniej budził respect, teraz albo za dużo się bawiłam "kijem" albo się wlekłam...
    Nic nie zapiekło!
    Nogi zmordowane po wczorajszych 7 godzinach wędrowania, nie poczuły różnicy ;)
    Zjechałam przez Vabec w dół, aleeee nie do samego "centrum" Lubovni ;)
    Źle się tam zjeżdża, bo niby dłuuuugooo w dół i można by było szybko, ale weź tu leć pieronem jak dziurawe to wszystko jak fix!

    Wbrew pozorom dużo przyjemniej się to podjeżdża :P

    W drodze powrotnej ciągle kontrolowałam niebo, ale koniec końców doszłam do wniosku, że dzisiaj to mnie nie zleje :D
    Suszyło dalej!
    Na tych 100 km wypiłam 4 i pół bidona wody! 
    LOL, nie pamiętam kiedy ostatnio tak dużo piłam na rowerze :P
    Dobrze,że źródełko w Piwnicznej na Radwanowie zawsze aktywne :P
    Do domu wracałam przez centrum Starego Sącza.

    Cieszę się,że dzisiaj poniedziałek i że jestem w pracy, bo... sobie w końcu odpocznę ;) :)

    Miłego!
    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziej
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com