Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 80.57km
    • Czas 03:23
    • SpeedAVG 23.81km/h
    • SpeedMaxxx 74.20km/h
    • Kalorie 1771kcal
    • Podjazdy 1168m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Jak mi brakowało roweru!!!

    Czwartek, 24 maja 2018 · dodano: 25.05.2018 | Komentarze 2

    Tak się składa,że zaczął się bardzo intensywny dla mnie czas w roku (jak co roku!).
    Mówiąc w skrócie chodzę z pracy do pracy :P
    Że teraz pracowałam na drugą zmianę przed pracą zapitalałam w domu, a w pracy w pracy :D
    No dobra, na szczęście w pracy nie zapitalam.
    W pracy muszę tylko dużo mówić,a to akurat przychodzi mi samo, nie męczy :P
    Wstępnie zaplanowałam sobie,że we czwartek chociażby nie wiem co, wstanę rano wcześniej i pojadę odreagować :)
    Plan dobry, nie wiedziałam jak mi pójdzie wykonanie. O dziwo obudziłam się sama (bez pomocy budzika) i to sporo przed zaplanowanym czasem, wstałam, ubrałam się i wio :P
    Śniadanie zamierzałam zjeść na jakiejś stacji (byle to był ORLEN), bo mi się kawy z czekoladą chciało!
    Wstępnie myślałam odwiedzić Starą Lubovnię, ale kiedy 3 kilometry od domu skapłam się, że nie zabrałam ze sobą dowodu osobistego, tak stwierdziłam,że nie ma co kusić losu i się za granicę pchać :P
    Jedziem nad Jezioro Rożnowskie! Nie ma jak u siebie, a tam mi się wybitnie podoba!
    Najpierw do Chełmca, bo tam najbliższy ORLEN. Kupuję sobie mochę/mokkę (jedyną "kawę", którą toleruje mój organizm :P), zamawiam kanapkę na ciepło ze schabowym i cierpliwie czekając obserwując zagęszczający się korek...
    Kiedy w końcu pojadłam, jadę czym prędzej dalej, bo mimo że jadę rowerem, przez korek się przebić nie taka prosta sprawa :)
    Droga wąska,a wśród chętnych na przedostanie się na drugi brzeg Dunajca miliony.
    TIR-y, rowerzyści, skuterki,osobówki kto żyw wio za fosę :P
    Kiedy w końcu udało mi się przecisnąć do ronda, wystrzeliłam w stronę Marcinkowic,żeby dalej w Chomranicach standardowo wspiąć się do góry na Zawadkę.
    W Zawadce szybka rozkmina czy aby nie chcę zaś ominąć justu i przez Wronowice dostać się do Łososiny, ale nieeee...
    Trza być twardym, a nie miętkim!
    Szybki zjazd do Tęgoborzy i już wspinam się pod te nasze sądeckie Passo dello Stelvio.
    Kiedy dotarłam na szczyt aż się zatrzymałam. Cosik się mi dziadowsko jechało. Myślałam,że może kapcia złapałam, alee niestety nie.
    To nie kapeć, to moja kondycja, a raczej jej brak :P
    Życie prywatne robi swoje :)
    Grille, alkohol, chłop, rodzina, praca na "dwie" zmiany i wiele wiele innych.
    Cóż!
    Już kiedyś  tu wspominałam,że życie kolarza AMATORA nie kręci się tylko i wyłącznie wokół roweru :)
    I dobrze, bo bym się zajeździła!!!
    Po szybkim serwis sttopie i stwierdzeniu,że jestem w głębokiej d**ie z formą, z jeszcze większą radochą zjechałam w dół do Bilska :D
    Tu byle przetrwać najgorszy odcinek tej trasy-droga przelotowa ze Sącza do Krakowa.
    I akurat teraz musiał mi telefon zadzwonić, no come on!
    Przecież jadę!
    Nie odebrałam, oddzwonię jak mnie zatrzyma sik-stopp.
    Kawa robi swoje :P
    W Rożnowie względny spokój, ale i hopki i górki, oboszsz...
    Kiedy dojechałam do Gródka nad Dunajcem, miałam ochotę zadzwonić po security żeby mnie odholowali, bo mi się zachciało leżeć nad Jeziorkiem.
    Jednak rozum wygrał z sercem i kazał wracać do domu, bo przecież i tak jestem już spóźniona na "pierwszą" zmianę do roboty :P A muszę zdążyć jeszcze na drugą :D
    No nic, robota nie zając, w sumie to tylko zając to zając :P
    Zebrałam tyłek i wio!
    Podjazd w Siennej mnie ugotował, ale za chwilę zjazd z Dąbrowej do Sącza schłodził.
    To się nazywa równowaga w przyrodzie! :D
    Dojeżdżam do obwodnicy, tym samym zapętlając dzisiejsze kółeczko,a oni zaś stoją!
    Ludzie, ja zdążyłam Rożnowskie dookoła przejechać, a Wy dalej w tych korkach.
    Nie żal Wam? :P



    Komentarze
    Izona
    | 05:26 wtorek, 29 maja 2018 | linkuj Nie jeździ :)
    Hipek
    | 18:24 sobota, 26 maja 2018 | linkuj A chłop jeździ na rowerze?
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa widzi
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com