Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 64.53km
    • Czas 02:36
    • SpeedAVG 24.82km/h
    • SpeedMaxxx 64.80km/h
    • Kalorie 1106kcal
    • Podjazdy 496m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Do i po pracy...

    Poniedziałek, 11 czerwca 2018 · dodano: 12.06.2018 | Komentarze 2

    Ostatni wpis ze czwartku, bo w piątek strava zrobiła mnie w konia....
    Że jeżdżę na aplikacji, nie na garminie to cuda się dzieją, ale tego jeszcze nie grali.
    Kończyłam walkę o QOMa na odcinku od Podegrodzia do Gostwicy (tym samym kończąc swoją wycieczkę) i tu ostatni raz spojrzałam na telefon na którym widniało 38.4 km, tyle pamiętam, później strava się wyłączyła i jak na złość aktywność nie chciała się wgrać...
    Ehhhh, co za życie :D
    W weekend nie jeżdżę, w weekend mam miłości przy sobie, ale w poniedziałek skoro środek nocy (5:35!!) wystartowałam posłusznie do pracy.
    Bojąc się korków i tego czy aby na pewno się nie spóźnię, wolałam szybkim i tanim kosztem bujnąć się Bianką po dzielni :P
    Oooo jak ja się boje jeździć między tymi autami od ostatniej gleby!
    Albo przezwyciężę strach albo muszę sobie poszukać innego hobby :O
    Nie wierzę na drodze niczemu co się rusza, strasznego mam stracha!
    No ale....
    Do pracy dla urozmaicenia pojechałam obwodnicą na Biczyce z której w miarę zgrabnie wbiłam się między korek na Marcinkowickiej.
    Później kolejna obwodnica,tu bezpieczniej, bo droga rowerowa, (chociaż Januszom rowerowym też nie ufam...!) i dalej aż na Gołąbkowice i do klubu. Żyję!
    Po pracy, strasznie zbierało się na burzę, ale oprócz okropnego skwaru, nie działo się nic.
    Jechałam, ale jakoś jechać nie mogłam.
    Nie dość,że wiatr, to jeszcze i mnie dusiło.
    Chyba pora wybrać się na jakieś badania....
    Nie chciało mi się jechać prosto do domu, więc wymyśliłam sobie,że pojadę przez Naszacowice, aż do Raszówek, kawałek powspinam się na Kaninie/Wysokim i stamtąd prosto zjadę do domu.
    Plan dobry, do wykonania tylko tak bardzo wiało, matko bosko kochana...
    Nie pamiętam w tym roku żadnej jazdy bez wiatru,żadnej!
    Koniec końców do domu dopiero dojechałam po 17, aleeeee przynajmniej się powoziłam.
    I tak sobie myślę,jeśli nie zrezygnuję z roweru, to muszę sobie zainwestować w garmina.
    Po pierwsze całe trasy będę miała zapisane w jednej aktywności, po drugie takie przypadki jak ta z piątku może nie będą miały więcej miejsca...?


    Komentarze
    Izona
    | 06:11 środa, 13 czerwca 2018 | linkuj Ja może nie mam stracha, ale przykro mi było trochę kiedy tyle walki nie zostawiło po sobie śladu :P
    Roadrunner1984
    | 18:03 wtorek, 12 czerwca 2018 | linkuj Też jak jeżdżę mam stracha że nie zapisze mi sie ślad. Czasem zabieram ze sobą dwa urządzenia z apkami. Kumpel ma garmina i sobie chwali, o nic nie musi sie martwic
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa pkres
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com