Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 65.43km
    • Czas 02:38
    • SpeedAVG 24.85km/h
    • SpeedMaxxx 63.00km/h
    • Kalorie 1149kcal
    • Podjazdy 586m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Wbrew wszystkiemu :P

    Wtorek, 18 września 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0

    Ehh ta wycieczka była takim balansem na granicy nienawiści i zadowolenia :P
    Dlaczego? 
    A no dlatego,że w domu kupa roboty, a ja piszę z pracy do mamy,żeby nie czekała na mnie z obiadem, bo zaraz jak wrócę, przebieram się i ogień na rower :D
    Chyba się wkurzyła,cóż...życie.
    Jak postanowiłam, tak zrobiłam.
    Ledwo weszłam do domu, już z niego wyszłam :)
    Jak się mi będzie dobrze jeździło, to wrócę nie prędko, jak dziadosko, to jeszcze co pomogę w domu.
    Jechało mi się wyborowo <3
    Temu Panu nad Dunajcem chyba znacznie gorzej :D

    Co za pogoda, ludzie!
    Nawet w lecie czasami takiej nie było!
    Bezchmurne niebo, 27 stopni i ciepło, bardzo ciepło!
    Szkoda takiej pogody zmarnować na robotę w domu <3

    Wbrew powszechnej wiedzy,że Rytro od Barcic rozkopane, postanowiłam się szlifnąć w tamtym kierunku, bo daaaawno (właśnie przez remont drogi) tam nie byłam.
    Po drodze widoczki już mocno jesienne, ale pięknie jest!


    Kiedy w połowie drogi stwierdziłam,że w nosie mam robotę w domu i chcę wykorzystać fakt,że się wyrwałam od roboty, tak zajechałam prawie aż na Słowację :P
    Prawie, bo na rondzie przed Mniszkiem zawróciłam.
    Z powrotem jakby wiatr mi trochę pomagał i jakby wiało w plecy, ale ja już chyba coraz mniej siły miałam, bo zaczęły mi się wahania prędkości :D
    Cóż, nikt mnie nie goni!

    Stary Sącz już też taki jesienny ;)

    Królowa (tej) szosy! :D

    Jakoś tak na rynku w Starym odechciało mi się już jeździć i miałam zjechać prosto do Brzeznej na obwodnicę, ale jednak diabełek podkusił i wracałam przez Gołkowice i Podegrodzie :P
    Ciemno robi się już bardzo szybko i na prawdę chwila zawahania i trzeba wracać do domu po zmroku.
    Ja się a szczęście wybroniłam i zza kokpitu roweru oglądałam piękny zachód słońca :D 

    Wracając, musiałam zmierzyć się z psami-sprinterami i na koniec podskoczył mi puls, w końcu! :D 
    Po powrocie spóźniony obiad (a może już kolacja?), obczajenie jak bardzo się na mnie w domu złoszczą przez tego giganta i spokojny odpoczynek po całym dniu :D
    Lato trwaj!


    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa gowdu
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com