Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 546.30 km (w terenie 16.00 km; 2.93%) |
Czas w ruchu: | 27:14 |
Średnia prędkość: | 20.06 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.30 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (76 %) |
Suma kalorii: | 13621 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 42.02 km i 2h 05m |
Więcej statystyk |
- Dystans 75.20km
- Czas 03:38
- SpeedAVG 20.70km/h
- SpeedMaxxx 46.60km/h
- Kalorie 1815kcal
- HRmax 177 ( 88%)
- HRavg 144 ( 71%)
- Sprzęt Giant Brass 2
*Morzna? Morzna!
Środa, 30 kwietnia 2014 · dodano: 30.04.2014 | Komentarze 0
Dzisiaj do klubu miałam być z rana i byłam :DPojechałam rowerem,booo nareszcie od rana świeciło słoneczko ;)
Pełne 14km mam do przejechania, zeszło mi z 40 min, a ile stopów zrobiłam! Ale to wszystko przez urok tak wczesno porannego tripa ;)
Już dawno tak wcześnie nie śmigałam na rowerze :)
Taka sytuacja ;)
Właśnie jedynym minusem była mgła ;) Ale taki problem to nie problem :D
Po robocie, miałam dwie opcje wrócić prosto do domu lub zapuścić się przed siebie :P
Oczywiście ze względu na pogodę wybrałam tą drugą ;)
Już będąc w klubie obmyślałam trasę i taką właśnie pojechałam ;)
Ogłoszenie jak z obozu... Mają ludzie wyobraźnię!
Z NS na SS, dalej na Kadcze, Jazowsko, Maszkowice, Łącko aż chyba do Zabrzeży dojechałam :)
Tam zaczeło kropić, więc zawróciłam (chciałam przynajmniej o Tylmanową zahaczyć, po raz kolejny się nie udało).
Nie chciałam powtórzyć sytuejszyn z niedzieli ;)
Z powrotem wracałam przez Czarny Potok ;) Tam znowu stwierdziłam progres, wszystkie górki zaliczone na siodełku, oł jeah! :)
Kocham takie tripy :D
Morzna? Morzna...! zrobić więcej niż 30km w dniu pracy, trzeba tylko rowerem do niej dotrzeć ;)
PS: 2 tysiaki na kole są, kurde mało!
Fortuna wygrywa jak na razie wytoczoną 31.12 przeze mnie wojnę ;) Aleee nie poddam się, wygram to!
*Morzna=Bronisław K.
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 62.30km
- Czas 03:07
- SpeedAVG 19.99km/h
- SpeedMaxxx 49.40km/h
- Kalorie 1822kcal
- HRmax 183 ( 91%)
- HRavg 150 ( 74%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Cooolarze forever :D
Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 0
Się nam zachciało roweru w taką pogodę, to się nam odwdzięczyło :)Lało, grzmiało, wiało ojojoj :D
Umowa była na 13 na rynku w NS... Tak, spóźniłam się, ale spoko Fortunos z Wnękusiem czekali ;)
Nie wystartowaliśmy od razu, bo Natalce spodobały się zawody crossowo quadowe na wałach nad Dunajcem ;)
OK popatrzyliśmy,ale aż takiego WOW nie było ;)
Później niż zakładaliśmy, ale wkońcu wystartowaliśmy, nie na Gródek, lepiej na Korzenną ;) Tam się wydawało być mniej deszczowych chmur ;)
Jednak i to "mniej" nie pomogło.... Nas zlało, zwiało i jeszcze burzą straszyło z grzmotami :D
Spoko!!! Nie z cukru my są :)
Z powrotem przez Mogilno do Sącza już nie grzmiało,ale ciągle gdzieś tam mżawka po mordeczkach dawała!
Suuuper mimo wszystko, nareszcie gdzieś dalej, a nie tylko chwila ;) Oby pogoda się poprawiła, bo ten deszcz już jest nuuudny! :)
Po drodze spotkałam jeszcze Pawła i Piotrka ze SS wracali pogadali my, ale mi się do domu na mocno spóźniony obiad śpieszyło :D
Po powrocie do domu pełna full lampa, teraz to mnie to słońce może...!!!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 25.10km
- Czas 01:15
- SpeedAVG 20.08km/h
- SpeedMaxxx 41.60km/h
- Kalorie 702kcal
- HRmax 185 ( 92%)
- HRavg 153 ( 76%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Test opon ciąg dalszy ;)
Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 0
Szybko przed klubem, sprawdzić czy ostatnia przejażdżka była ciężka przez zakwasy czy też przez nowe opony ;)Chyba jednak to opony tak mnie zmiażdżyły we środę :)
Bo dzisiaj było identycznie hehe trudno rozjeżdżą się, bieżnik troszkę się zedrze i będzie śmiganko :)
Pojechałam do Podzia, później odbiłam na Rogi w stronę Mokrej Wsi, ale w Owieczce piesy zaczeły mnie gonić i zawróciłam, nienawidzę psów!
Mają ludzie wyobraźnię, ale żeby takie coś przed domem trzymać? :)
Pozdrower! :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 30.60km
- Czas 01:29
- SpeedAVG 20.63km/h
- SpeedMaxxx 32.10km/h
- Kalorie 783kcal
- HRmax 171 ( 85%)
- HRavg 144 ( 71%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Nowe oponki und pogoda w kratkę ;)
Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 2
W końcu!!!!! Rower! <3Całe święta żyłam w celibacie przez ten piątkowy flak :/
4 dni bez roweru to takie delikatne podduszenie się :D
We wtorek zebrałam się i po nowe oponki skoknełam ;)
Bo te łyse zwłaszcza tylna już dawno prosiła się o wymianę ;) Wysoką cenę(brak roweru we święta), zapłaciłam za późną decyzje o wymianie opon ;)
Chłopaki szybko się uwinęli z robotą i już wczoraj mogłam pośmigać ;)
Ciężko na tych nówkach śmigać, ale może się przyzwyczaję ;)
Nie wiem co bardziej winne nowe opony, czy zakwasy po wtorkowym BPU :D
Pogoda jakaś taka dupna się zrobiła :/
Całą drogę po mnie wczoraj lało, a żeby było śmieszniej od razu suszyło, bo to był równoczesny słońcodeszcz :D
Przynajmniej mam pewność,że nie jestem z cukru :D
Ejmen!
Fotek nie wrzucam, bo coś mi net zamula :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 50.20km
- Teren 5.00km
- Czas 02:26
- SpeedAVG 20.63km/h
- SpeedMaxxx 47.80km/h
- Kalorie 1207kcal
- HRmax 180 ( 89%)
- HRavg 146 ( 72%)
- Sprzęt Giant Brass 2
POST
Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 18.04.2014 | Komentarze 1
To nie takie łatwe wybrać się na przejażdżkę w dzień ze ścisłym postem :D W brzuchu burczy, w gardle suszy no ale dzisiaj wróciła full lampa, żal nie wykorzystać :DPojechałam na Rytro potem dalej na Piwniczną fajnie się jechało, ale całą drogę miałam stracha przed złapaniem gumy przez tą moją wysłużoną tylną oponę. Objechałam tam i z powrotem, kapcia nie złapałam już taka uhahana, a tu bodajże 1km od domu cosik mi rower nie chce jechać, patrze kapeć!
To już drugi w przeciągu półtorej tygodnia, trzeba się pośpieszyć i te opony zmienić, bo żadna frajda jechać i czekać kiedy się na coś starta opona nadzieje :)
Trasa taka a nie inna, po prostu nie opłaca się wjeżdżać w miasto, bo ludzie to naprawdę powariowali...!
Amen :)
- Dystans 30.80km
- Teren 2.00km
- Czas 01:25
- SpeedAVG 21.74km/h
- SpeedMaxxx 46.10km/h
- Kalorie 728kcal
- HRmax 181 ( 90%)
- HRavg 144 ( 71%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Nareszcie rower! :D
Czwartek, 17 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 0
Co za tydzień! Istne Sralpe się wróciło, a już było tak fajnie(ciepło!) :/Całymi dniami leje i wieje, a temperatura nie przekracza 5 stopni na plusie, żenada :(
Dzisiaj w sumie się udało :D Cały dzień niebo gęsto zasłonięte chmurami,ale nie spadła ani kropelka deszczu no i co ważne nie wiało :)
Było po prostu cieplej :)
Od rana zakupy, załatwienia bla bla bla, popołudniu streszczałam się, coby na rower skoczyć i jeszcze do kościoła zdążyć, wlk czwartek pasowało iść:)
Po tych całotygodniowych opadach, przejeżdżając mój jedyny teren na tej trasie, czułam sie jak rajdowiec :D
Kostka sama się wyleczyła, nawet nie wiem kiedy, ale dzisiaj jadąc z satysfakcją mogłam stwierdzić NIE BOLI :D Wspaniale! Mam nadzieje,że w czasie świąt pogoda będzie chociaż troszkę rowerowa, bo inaczej zemrze mi się z nudów przy stole :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 20.50km
- Czas 00:55
- SpeedAVG 22.36km/h
- SpeedMaxxx 43.30km/h
- Kalorie 515kcal
- HRmax 173 ( 86%)
- HRavg 125 ( 62%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Zero mocy!
Poniedziałek, 14 kwietnia 2014 · dodano: 14.04.2014 | Komentarze 0
Hmmm... Kwiecień plecień....Niby to słońce świeci, ale za chwilę wiadrodeszcz i wmordewiatr,aż z domu strach wychodzić, a co dopiero o rowerze myśleć :/
Tak było cały dzień.
Koło 19 wyszłam z domu patrze przejaśniło się wiatr ucichł, co prawda trochę zimno, ale w głowie jedna myśl: MOŻE BY TAK NA ROWER? :D
Jak szybko pomyślałam, tak szybko wykonałam, cobym się nie rozmyśliła ;)
W sumie to był taki ryzyk fizyk, bo nie ujechałam dalej jak 4km, a nade mną zawisły, ogromne, czarne chmurzyska!
Nie jechało mi się super, booo...
W sobote w moim NAJ fitness klubie (http://www.fitness-station.pl/), obchodzili pierwsze urodziny. Z tej okazji zorganizowali maraton SPINNING :) Wahałam się spróbować czy nie?! W podjęciu decyzji dużą rolę odgrywała pogoda, bo gdyby w sobotę było słonecznie oczywiście,że wybrałabym zwykłego tripa w terenie ;)
Ale skoro w sumie od czwartku lało i w sobotę nie zapowiadało się lepiej, zapisałam się na ostatni wolny rowerek i pojechałam :P
Mój pierwszy maraton, pierwszy maraton SPINNING :)
Zaczynając nie wiedziałam jak długo dam radę kręcić, nie zakładałam niczego ;)
Wytrzymałam 6h i jestem z tego dumna :)
Było super, super, suuuupppeeer :D Chce tak jeszcze raz :)
Może i bym wytrzymała do końca(zostały 2h),bo nawet AŻ tak się nie zmęczyłam, tylko właśnie kostka... Coś mi się z nią stało, zaczęła mnie strasznie boleć, aż po zejściu z rowerka utykałam...
Wczoraj(w niedzielę), nie było mowy o rowerze, noga w okolicy kostki przy puchła, zresztą czułam się tak jakbym miała ogromnego kaca :D
Dzisiaj właśnie wykorzystując tą lukę w tej beznadziejnej pogodzie, miałam nadzieje,że z kostką już wszystko OK, bo podczas chodzenia nie dawała o sobie znać, ale nadzieja matką głupich!
Już po 2km przekonałam się,że wcale nie jest dobrze!
Wgl nie miałam siły w nodze,żeby jakoś przykręcić mocniej korbą!
Ale i tak nie żałuje startu w maratonie :D
Wracałam już całkiem po ciemku!
Tyle wygrać,wschód księżyca :D
Co prawda nie lubuje się w jeździe po zmroku, ale z tą kostką to i tak się cieszę,że wróciłam do domu :D
Mój radiowóz :D
Kategoria Do 20km
- Dystans 34.40km
- Teren 2.00km
- Czas 01:38
- SpeedAVG 21.06km/h
- SpeedMaxxx 40.60km/h
- Kalorie 821kcal
- HRmax 176 ( 87%)
- HRavg 145 ( 72%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Zielonoooo miiii :D
Środa, 9 kwietnia 2014 · dodano: 09.04.2014 | Komentarze 0
Przez pogodę od rana żyłam w świadomości,że dzisiaj pedalić nie będę ;)I calutki dzień się w nic podobnego nie bawiłam! Do 18 ;) Co prawda zimno było,że jprdl, ale słoneczko wyszło i przestało tak strasznie wiać,więc nie byłabym sobą,żeby tego nie wykorzystać :D
Plusem tego deszczu jest fakt,że wszystko nagle zrobiło się baaardzzzooo zielone, takie wiosenne ;) <3
Te chmury nie wróżyły nic dobrego!
Nie wiedziałam, gdzie pojadę i za ile wrócę, ale jechałam byle do przodu i byle na rowerze ;)
Pojechałam na SS, wracając zaczął padać deszcz, a jakże! Byłoby zbyt nudno,gdyby mnie to minęło ;)
Musicie poświęcić więcej niż chwilę,żeby dopatrzyć że tam ooo tam jest TĘCZA! :D
Tak, wyszła po deszczu ;)
Od razu mi się humor poprawił i chciałam tak jechać i jechać ;)
Ale że już było przed 20 i całkiem ciemno się zrobiło, wróciłam do domu, bo po ciemku STRASZNIE nie lubię sama pedalić ;)
No i zmarzłam! Mimo,że miałam kurtkę,czapkę i długie rękawiczki :D Life is brutal ;)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 30.40km
- Czas 01:36
- SpeedAVG 19.00km/h
- SpeedMaxxx 40.90km/h
- Kalorie 735kcal
- HRmax 161 ( 80%)
- HRavg 104 ( 51%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Gorzej niż 13-stego maja w piątek!!!
Wtorek, 8 kwietnia 2014 · dodano: 08.04.2014 | Komentarze 10
Miał być spokojny, chill outowy przejazd do Sącza w interesach...Był do momentu zajechania do miasta, poopalania mordeczki w dzisiejszej full lampie i startu maratonu interesowego ;)
Nie załatwiłam nic!!! I jeszcze złapałam "kapcia"!!!! FUCK!
Oczywiście,że nie miałam dętki,łatki, pompki, itd.,bo to miał być spokojny trip!
Ratował mnie fakt,że byłam ciągle w Sączu,więc do wyboru kilka sklepów/serwisów rowerowych... Tyle tylko,że nie wszędzie chceili "od ręki" mi dętke zmienić, został Bikershop....
Lubie ten sklep, mój rowerowy raj :)
I akurat trafiłam na tira z transportem rowerów oł jeah :P
Zakochałam się <3
Też nie zrobili od razu, kazali godzinę czekać, aleee w tym sklepie czekanie zawsze jest fajne :)
Jak małe dziecko z góry na dół po sklepie latałam, wszystko musiałam opatrzyć :P
Ale wkońcu się znudziłam, bo mi w sumie od rana zeszło, a nie tak miało być, no ale cóż :p
Coś za coś ;)
PS: Muszę sobie koniecznie też opony wymienić, bo te obecne(zwłaszcza tylna) już o pomstwę do nieba woła :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 80.30km
- Teren 5.00km
- Czas 04:21
- SpeedAVG 18.46km/h
- SpeedMaxxx 55.30km/h
- Kalorie 1943kcal
- HRmax 178 ( 88%)
- HRavg 146 ( 72%)
- Sprzęt Giant Brass 2
Miejska Góra w Limanowej...
Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 2
Soł :)Od samego rana pogoda przekreślała dzisiejsze plany rowerowe. W sumie się ucieszyłam,że pada,bo mi się zwyczajnie nie chciało, dorypałam się wczoraj, btw :D
Tylko ten Fortuna, no!
Zawsze fajnego tripa wymyśli :) A że koło południa przestało padać i słoneczko się pokazało...
Ugadaliśmy się,że jak zjem obiad, to o 14 ruszymy z pod gminy w Chełmcu,taaak jak zwykle się spóźniłam,(to przez ziemniaki) :D
Kierunek Limanowa. Już kiedyś mieliśmy tam jechać z GB, ale nie wypaliło, więc dzisiaj spoko :)
Najbardziej przerażał mnie podjazd pod Trzetrzewinę od strony Biczyc,ale Fortuna rozkminił i pojechaliśmy przez Męcinę, % też były, ale jakoś mniej bolesne jak te na serpentynach ;)
Marcin miał zacny plan wjechać na Miejską Górę w Limanowej, tego planu nie znałam wyruszając z domu ;)
Ale dlaczego by nie poćwiczyć tych podjazdów, mi to zawsze kiepsko idzie. CHOCIAŻ ostatnio zauważyłam,że i tak jest ciut lepiej, niż chociażby w tamtym roku, upartam! ;)
Krzyż niby tak blisko, a tak boleśnie! W tym miejscu jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka lol :D
Mimo,że byłam do południa w kościele i tak mi się ochrzan od mamy dostał,że na Gorzkie Żale nie pójdę,(a na rower idę) bo nie byłam jeszcze ani razu.
Fakt, nie byłam, ale "taki mamy klimat" :D
Mama obrażona i zniesmaczona moją postawą, ale nawet sprawy sobie nie zdaje,że odbyłam Drogę Krzyżową, a z bólu i Gorzkie Żale odmówiłam :D
Wszystko dlatego,że do owego krzyża idzie się obok stacji krzyżowych.
(W Wielkim Poście chyba nawet w którąś sobotę taka pielgrzymkowa grupa ze Sącza idzie tu do Limanowej przejść tą drogę).
To była krzyżowa droga dosłownie i w przenośni,takiego terenu T E R E N U, to nawet na Łabowskiej nie było!!!
Dotarliśmy, krzyż prawie jak Wieża Eiffla, PRAWIE :D
Wystarczy się troszkę spocić i z pod krzyża widzieć można większość górek w górach :)
KIEDYŚ pojedziemy na Mogielicę no i Turbacz of course :D
I po to tu się wspinaliśmy TYLKO i aż PO TO! <3
Oczywiście,że to zdjęcie nie oddaje tego co ja widziałam i czułam, bo kocham widoczki ;)
Czyli to papieskie jest, stąd takie popularne ;)
Posiedzieliśmy, wyschnęliśmy i sru z powrotem, aaaa i najważniejsza fotencja.... :D
No cóż szkoda,że Fortuna krzyża nie uchwycił :D
Nie zjeżdżaliśmy z tego poziomego zjazdu, pod który ledwo wleźliśmy na górę, wybraliśmy zjazd przez krzaczory ojej jak mnie to ucieszyło :P Jedno wielkie juuuhhhuuu <3
Z lasu wyjechaliśmy GDZIEŚ pod wyciągiem narciarskim.
Później na czuja, byle wyjechać na główną drogę, ważne,że było już z górki :D
Z powrotem z Limanowej do domu w większości było luźno, chociaż każda KAŻDA górka bolała podwójnie. Dlatego ostatni podjazd w Marcinkowicach zrobiliśmy na skróty.... z szacunku do rowerów oczywiście :P
W Chełmcu rozjazd i do domu, bo już po 18,zeszło nam, ale jak zwykle nie żałuje :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km