Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2015
Dystans całkowity: | 287.88 km (w terenie 3.00 km; 1.04%) |
Czas w ruchu: | 12:52 |
Średnia prędkość: | 22.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.12 km/h |
Suma podjazdów: | 1296 m |
Maks. tętno maksymalne: | 178 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (78 %) |
Suma kalorii: | 6839 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 41.13 km i 1h 50m |
Więcej statystyk |
- Sprzęt Giant Brass 2
Podsumowanie 2015 roku :)
Czwartek, 31 grudnia 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 4
"Nie płacz,że coś się skończyło,tylko uśmiechaj się że Ci się to przytrafiło!"Ładnie powiedziane :)
Za każdym razem kiedy myślę o minionym 2015 roku na twarzy pojawia się uśmiech :D
Było świetnie!
Mnóstwo nowych miejsc,twarzy,doświadczeń i nowych wspomnień!
Patrząc na historię mojego bloga,łatwo można zauważyć,że moje zaawansowanie w rowerowanie rozkręca się z roku na rok coraz bardziej :)
Kiedy w 2010 roku zakładałam tu konto nie myślałam,że rower będzie dla mnie stylem życia :)
Co rok to dalsze wycieczki, przesuwanie granicy swoich możliwości i ciągła chęć na więcej :)
2015 rok był rekordowy! Ponad 9 tysięcy kilometrów wykręconych własnymi siłami na dwóch kołach! Piękna sprawa! <3
Nie jestem tego w stanie sprawdzić,ale wydaje mi się,że raczej na pewno moje seicento (kupione w styczniu 2015 roku) przegrało rok w ilości przejechanych kilometrów z rowerem!
Rower to wolność, rower to świat! :)
Jeździłam daleko i blisko (z naciskiem na daleko!)! Samych setek było 20, jeszcze nigdy się tak nie zapuszczałam :P
Duża w tym zasługa Marcina, choć zdarzały mi się samotne wyprawy.
Pierwszą stóweczkę wykręciłam w marcu ostatnią we wrześniu!
Od maja do września, co miesiąc rozjeżdżałam rower na grubo ponad 1000 km (sierpień 1567 km)!
Dla "nierowerowych" to kosmos dla mnie złość,że w pozostałych sprzyjających miesiącach odpuściłam!!! Każdy wie,że rok był wyjątkowo upalny i suchy, więc gdyby się zaparł i znalazł więcej czasu, tysiaczków można było by spokojnie wykręcać w każdym miesiącu, aleeee nie samym rowerem człowiek żyje(a czasami szkoda!) :) Kilka razy przekraczałam granicę, podróżując rowerem po sąsiedzkich słowackich miejscowościach we wrześniu będąc w Bieszczadach na urlopie otarłam się nawet o Ukrainę :P
Po kolei:
Styczeń jak styczeń niby zimy nie było, ale czasu na rower za dużo też(dzień za krótki, praca na dwie zmiany!).
Luty to powolne rozkręcanie zasiedziałego ciała do współpracy z rowerem i niedoszłe spotkanie Kasi Niewiadomej na trasie :P
Marzec to już miesiąc wiosenny ze zmianą czasu(a zmiana czasu=więcej czasu na rower :P) i pierwszą stówką w sezonie!
W marcu również założyłam na endomondo,że w tym roku w każdym tygodniu postaram się przejechać co najmniej 200 km... Różnie było :)
Kwiecień! W kwietniu rower w końcu doczekał się renowacji :P Po tysiącach przejechanych kilometrów musiałam wymienić mu cały napęd :D Okazją do serwisu były I Podhalańskie Cyklowarsztaty na które pojechałam z Pauliną . Świetne wydarzenie, miejsce i ludzie! Rok mi się rozkręca :P
Maj to pierwszy miesiąc intensywniejszej jazdy na rowerze i pierwszej (i nie ostatniej!) porządnej ulewy która przemoczyła mnie aż do wnętrzności. Miesiąc pierwszego miesięcznego dystansu z trzema zerami na końcu i mimo wszystko z wiosną :)
Czerwiec to miesiąc wyzwania, które rzuciła Paulina "Czerwcowy tysiąc". Poszło gładko,pogoda się rozkręciła wyczuwam lato i coraz mniejszą przyjemność z siedzenia w pracy na drugich zmianach!!! Czerwiec to start w Rajdzie o Puchar Złotego Bicykla, rajd gówna wart :D
W lipcu udało mi się (w końcu!) wybrać na rowerową pielgrzymkę z Trzetrzewiny na Jasną Górę, 3 dni ostrego kręcenia! :P Kto jechał, kto był wie że warto :)
W tym samym miesiącu, zrobiłyśmy sobie z Pauliną zajefantastyczny wypad MTB po Gorcach, miodzio :P
Sierpień, to oczywiście miesiąc oczekiwania na Rajd wokół Tatr! Po zeszłorocznym,pierwszym udziale w tej imprezie no po prostu się zakochałam! :P Jak zwykle impreza pierwszorzędna, kto śledzi i czyta wie jak bardzo mi się podobało :)
W sierpniu miałam też okazję spróbować swoich sił na rowerze szosowym, jest przejazda! Liczę na to,że moje ciułane $ już nie długo pozwolą na własne szosowe 2 kółka <3
Wrzesień! Najambitniejszy miesiąc w roku! O jak ja sobie ubzdurałam pod koniec miesiąca,że zrobię jeszcze jeden "tysięczny" miesiąc!
Ostatnie 3 dni miesiąca były bardzo intensywne co później odbiło się na październiku. Iwona idź Ty się lecz! :D We wrześniu miałam też tydzień urlopu, ale jakoś zacnie dużo nie spędziłam go na rowerze, aczkolwiek podkarpackie zostało z eksplorowane :) Wrzesień to także ostatnia stóweczka w tym roku :P
Październik. Po wrześniowym ambitnym, ale niczemu nie potrzebnym tysiącu, rower był ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę. W głowie mi siedziała myśl "już dość się ojeździłaś w tym roku,zelżyj"!
Długo jednak takie myślenie nie pomogło, bo już 6 października wylazłam na rower :P W połowie miesiąca spadł pierwszy i jak na razie jedyny śnieg, więc ku mojej "chyba" radości mogłam siedzieć na tyłku :P Jednak kiedy tylko śnieg znikł i zrobiło się piękne "babie lato", chciałam/musiałam jeździć i jeździć, to na wypadek gdyby następny atak zimy okazał się tym ostatecznym! :O
Listopad nie był listopadowy! Rzekłabym,że był cieplejszy niż wrzesień! Nie chciało mi się już chyba jeździć, skoro na rowerze byłam tylko 6x?! Ten zewnętrzny zastąpiłam spinningowym, też dobre :P
Grudzień, koniec roku. Koniec bardzo intensywnego i bogatego we wspomnienia 2015 roku. Tu już jeździłam jak było ciepło(a było!) i jasno( z tym już gorzej!) Pierwszy raz w życiu w Święta Bożego Narodzenia pogoda pozwoliła na rower i pierwszy raz 27 grudnia było na tyle ciepło,że można było na rowerze spędzić 3 h i nie zamarznąć. Klimat się popsuł dla życia, naprawił dla rowerzystów :D
Dzięki wszystkim za wspaniały i mocno zakręcony 2015rok!
A w nowym roku co?
W nowym roku nic nie postanawiam. Działam!
Wszystkim życzę zdrowego i szczęśliwego nowego 2016 roku! Oby nam zawsze w plecy! :D
- Dystans 65.11km
- Czas 02:56
- SpeedAVG 22.20km/h
- SpeedMaxxx 50.81km/h
- Kalorie 1504kcal
- Podjazdy 326m
- Sprzęt Giant Brass 2
Ostatnia niedziela!
Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 27.12.2015 | Komentarze 4
Kurczę jak pomyślę,że za 4 dni skończy się 2015 rok,to mi smutno!Ten rok był fantastyczny!!!
Z drugiej jednak strony z roku na rok jest coraz fajniej (i nie mówię tu tylko o sprawach rowerowych!), więc może nie ma powodu do smutku? ;)
Nic, czasu nikt nie zatrzyma,jednak sami możemy próbować by go dobrze wykorzystać :)
Koniec tej filozofii :D
Niedziela, już po świętach. W sumie ich nawet nie poczułam! Ani porządnie nie pojadłam ani jakoś szczególnie nie odpoczęłam, ale z tym to może jeszcze nadrobię został mi cały tydzień laby :P
Zimy jak nie było tak nie ma, a że czas wolny najlepiej (jak dla mnie) spędzić na rowerze,to go zabrałam i pojechałam :P
Dzień już ciut dłuższy jest nadzieja... :)
Mimo to nie czekając na obiad, wystartowałam coś przed 13. Chciałam być sama, jakoś mnie tak złapało na różne przemyślenia,więc im dłużej jeżdżę tym lepiej!
Wiedziałam,że na 18 umówiłam się z Basią i spółą do kina, no ale aż do 18 jeździła nie będę, bo zamarznę!
Jadąc w kierunku Łącka minęłam się z dość sporą grupą kolarzy i tak jakoś mnie pikło,że to może być jakaś zgrupka z Kasią :P
Jechali odwrotnie niż ja i tak pomyślałam, jeżeli mają wracać do Ochotnicy,to na pewno miniemy się gdzieś w Czarnym Potoku. O jak idealnie sobie to wyliczyłam :P Ja zjeżdżałam z nad kościoła, a oni się zbierali na podjazd :P
Ciężko mi było stwierdzić, czy tam była Katarzyna, bo ich chyba z 20 było, ale patrząc na FB wiem,że i ona dzisiaj kręciła.
Pytanie czy po Łącku :P
Chyba się nam Tatry wypiętrzyły, bo coraz częściej je widzę z miejsc gdzie wcześniej o nich mowy nie było :)
Pojechałam dalej na Stary i Nowy Sącz. Jeździłam tak aż się nie zaczęło ściemniać i aż mnie nie zaczęło odcinać(śmieszne żeby w czasie świątecznym na bombie wylądować w domu nie? :P) i suma summarum dopiero po 16 wróciłam z powrotem i dobrze!
W domu obiad,szybkie doprowadzenie się do użytku publicznego i jedziem na Star Warsy :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 30.03km
- Czas 01:14
- SpeedAVG 24.35km/h
- SpeedMaxxx 44.26km/h
- Kalorie 727kcal
- Podjazdy 51m
- Sprzęt Giant Brass 2
Święta Bożego Narodzenia
Sobota, 26 grudnia 2015 · dodano: 26.12.2015 | Komentarze 0
Głupio tak jakoś :P 26 grudzień, zima, Boże Narodzenie, a z kościoła bez kurtki wracałam :DPoza, ja się na rower wybrałam, a po okolicach kolędnicy misyjni z kolędą chodzili :P
Nie wiem co mi bardziej nie pasowało przy porze roku i takiej pogodzie?
Ja na rowerze w Boże Narodzenie z rękawiczkami z krótkimi palcami, czy oni-kolędujący bez śniegu w 15 stopniowym "upale"? :P
Nie ważne jak to wyglądało i tak myślę,że ja i kilkunastu spotkanych na trasie rowerzystów byliśmy bardziej na czasie :)
Po kościele najwyraźniej w świecie mi się nudziło... Jakakolwiek wycieczka autem odpadała(wczoraj z całą rodzinką ostro poszliśmy po bandzie % :D), a przesiedzieć taki piękny dzień w domu żal mi było!
Nie mówiąc nic nikomu po prostu się ubrałam i pojechałam!!!! Nikt nawet nie zauważył,że mnie nie ma :P
Ciepło, sucho, no ślicznie! Tylko wiatr strasznie dmuchał, jazda po płaskim, odkrytym terenie dawała w kość, ale co tam :P
Było pod, a później musiało być z wiatrem i było :)
Jakoś od Podegrodzia jechał za mną jakiś typek, ale się mu nie dałam :P Gdzieś na rozjeździe w Starym Sączu odpadł :P Brawo ja!
Pierwszy raz w święta Bożego Narodzenia jeździłam na rowerze...w tamtym roku zdarzyło mi się to we wigilię, boję się,że moje dzieci nie zasmakują frajdy z białej,mroźnej i śnieżnej zimy, a śnieg będę im pokazywała na zdjęciach! :O
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 25.12km
- Czas 01:04
- SpeedAVG 23.55km/h
- SpeedMaxxx 43.22km/h
- Kalorie 599kcal
- Podjazdy 158m
- Sprzęt Giant Brass 2
Na szybkości!
Środa, 23 grudnia 2015 · dodano: 23.12.2015 | Komentarze 0
Między robieniem jednej galaretki i drugiej postanowiłam na szybkiego poczuć te 14 stopni w grudniowym słońcu :PFaktycznie upał! :P
Chciałam tak naprawdę rower umyć po mojej poniedziałkowej rundzie przełajowej, ale dostać się na myjnie w okresie przedświątecznym było niemożliwe! Albo możliwe, ale ja mam napięte grafiki...praca :D
Przejechałam obok 3 myjni i wróciłam na tak samo brudnym rowerze :P
Ale spooooko, od jutra rozpoczynam urlop!!! 11 dni całkowitego w***bania :P
Wesołych Świąt!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 34.00km
- Teren 3.00km
- Czas 01:32
- SpeedAVG 22.17km/h
- SpeedMaxxx 42.53km/h
- Kalorie 784kcal
- Podjazdy 148m
- Sprzęt Giant Brass 2
Zima? Odwołuje! :D
Poniedziałek, 21 grudnia 2015 · dodano: 21.12.2015 | Komentarze 0
Niby grudzień, a taki mało grudniowy!Zaczęło mi już brakować śniegu... Chciałabym żeby chociaż miesiąc było biało i mroźno :P Tak jak w andrzejki,żeby można było wyjść i zrobić bitwę na śnieżki czy potarzać się w śniegu, o jej :P
Póki nie ma białego, jest czarne i brudne, które już rzadziej niż w lecie woła na rower :P
Dzisiaj w sumie nie miałam co robić przed pracą, więc tak z nudów, bo pogoda (a daaawno mi się nie nudziło! :P) pojechałam się dotlenić.
Ambitnie chciałam pętelką na Czarny Potok, ale już w Naszacowicach mi się odechciało, stwierdziłam,że to za daleko :D Tak!
Pojechałam więc na Stary, potem przypomniało mi się,że od soboty otwarta jest już obwodnica od Brzeznej do Chełmca i tak też się przemieszczałam, wracając po raz pierwszy przez Niskową :P
W Niskowej wjechałam na jakąś bitą drogę przejechałam nią i wyglądałam jak Dalmatyńczyk! :D Przełaje teraz w modzie :P
Teraz to będzie przynajmniej jakieś urozmaicenie "starosądeckiego kółeczka" :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 30.31km
- Czas 01:18
- SpeedAVG 23.32km/h
- SpeedMaxxx 42.97km/h
- Kalorie 815kcal
- HRmax 178 ( 90%)
- HRavg 155 ( 78%)
- Podjazdy 87m
- Sprzęt Giant Brass 2
Chwila, a tyle radości :D
Piątek, 11 grudnia 2015 · dodano: 12.12.2015 | Komentarze 0
Jakby mnie ktoś widział wczoraj zjeżdżającą od domu z górki... pierwsza myśl? Idiotka! :DAleee myślcie sobie co tam chcecie! :D
Jak dziecko, no jak małe dziecko ucieszyłam się z możliwości tego krótkiego pokręcenia :P
Wcale ciepło nie było! Tzn. było ale miejscami i bywało też lepiej :P
Do wysokości ocieplaczy na nogach było spoko, a pasek skóry, który się nie ukrył pod nimi groził odmarznięciem! Nic to, hartować się trzeba :P
Wystrzeliłam jak z procy, ale chyba przesadziłam, bo mi tętno za wysoko wy%^*o!
Czasu dużo nie miałam też, bo obiecałam w pracy że będę wcześniej, no ale...bez ryzyka nie ma zabawy :D
Pokręciłam się to tu to tam i wróciłam, palce u stóp mi zamarzły, ale frajdę z tej "chwili" dla siebie maiłam nie małą! ;)
Patrząc na coraz "cieplejszą" zimę, muszę się poważnie zastanowić nad konkretnym zakupem, konkretnych ubrań zimowo-rowerowych :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 54.55km
- Czas 02:34
- SpeedAVG 21.25km/h
- SpeedMaxxx 43.60km/h
- Kalorie 1230kcal
- Podjazdy 195m
- Sprzęt Giant Brass 2
Grudniowomikołajkowe bajabongo;)
Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 0
Rano jak się obudziłam i zobaczyłam słońce, żałowałam,że nie poszłam na 8 do kościoła :DGdyby się wybrał na rower koło 10, to jeszcze by jakąś stówkę w tym roku pyknął :)
Żałowałam tylko do momentu kiedy sobie przypomniałam co mi Marcin wczoraj pisał "jestem zimorodkiem", ok sama na 100 km w grudniu nie pojadę :P
Wstałam więc przed 10 i poszłam na sumę. Wracam a tu sms od Marcina: "Ubieraj majtki, idziemy na rower! :D" ej przecież majtki już mam! :D
Nie tak szybko Miśku muszę się ogarnąć! Tak się sprężałam,że już o 12.15 śmigałam byle główną coby my się nie minęli :) I tak się to zdarzyło!
Coś mi się za daleko wydawało,że ujechałam i Marcina nie widziałam. Jak startowałam z domu, pisał że już jest w Chełmcu, a on szybciej jeździ niż ja!
Dzwoni "jestem już prawie w Gostwicy", że what?! To wracamy! :D
W końcu na LOTOSie się zebraliśmy i wracamy do Sącza, bo to z wiatrem kierunek :P
Patrze Marcinuś wcisnął spodenki z jmp, omnomnom takie my PROsy :D
Poplątaliśmy się po nowych obwodnicach i w końcu wylądowaliśmy w Sączu. Tam zaś plątanie, gadanie i jej!
Dawno na takim chillu nie jechaliśmy :D Wyczuwam grudzień! :D
Tyle co się dzisiaj nagadaliśmy, to chyba za cały rok nam nie wyszło :p
Słońce szybko uciekało, więc jeszcze chwila i trzeba się żegnać :( Żółwki, żółwik i nara :)
Wolny weekend mimo,że grudniowy,to bardzo rowerowy!
Fajnie,bo po całym tygodniu pracy,potrzebowałam świeżego powietrza i oddechu!
Teraz chyba mogę zacząć poniedziałek! :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 48.76km
- Czas 02:14
- SpeedAVG 21.83km/h
- SpeedMaxxx 59.12km/h
- Kalorie 1180kcal
- HRmax 170 ( 86%)
- HRavg 140 ( 71%)
- Podjazdy 331m
- Sprzęt Giant Brass 2
Daaaaawno mnie tu nie było!
Sobota, 5 grudnia 2015 · dodano: 05.12.2015 | Komentarze 0
To,że mnie tu nie było nie oznacza,że się obijałam! :P Stęskniłam się nawet! <3W miarę czasowych możliwości staram się spinningować coby noga nie zastygła,a jak się uda (na przykład dzisiaj!) iść na rower, to pójdę na rower :P
Wolne, w końcu wolne i to całe 2 dni, a jakby policzył do i popołudnia to nawet 3! :P Tak potrzebuje wolnego, bo zaczął się okres kiedy mieszkam w pracy :D
Ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza :P
Mam tam spinnery i "rodzeństwo", wystarczy! :P Szkoda tylko,że mi Basia odpadła :/
Dzisiaj po wstępnym ogarnięciu chałupy, wystrzeliłam z niej jak z procy :D
Fajnie się jechało! Może czasami wiatr dawał po twarzy, ale co tam! :)
Obstawiałam luźne 2 h jazdy przed zachodem słońca i tyle mi też zeszło.
Łącko z pętelką na Czarny Potok zaliczone!
Pierwsza ja
Pierwsza jazda w nowych gatkach, dają radę :)
Jak już w Olszance byłam, było mi zimno,jednak i tak do domu wróciłam przez Stary Sącz, brawo ja! :v
Wróciłam lekko o zmroku, a jak się dotleniłam! Tego na spinningu nie zrobię! :P
Gut job! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km