Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2015
Dystans całkowity: | 1276.07 km (w terenie 27.00 km; 2.12%) |
Czas w ruchu: | 55:28 |
Średnia prędkość: | 23.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.20 km/h |
Suma podjazdów: | 7236 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (76 %) |
Suma kalorii: | 28544 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 60.77 km i 2h 38m |
Więcej statystyk |
- Dystans 32.02km
- Czas 01:13
- SpeedAVG 26.32km/h
- SpeedMaxxx 45.50km/h
- Kalorie 699kcal
- HRmax 175 ( 88%)
- HRavg 148 ( 75%)
- Podjazdy 74m
- Sprzęt Giant Brass 2
Pieronem bo burza!!
Poniedziałek, 15 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 3
Zapowiadali,że w poniedziałek ma spaść duuużżżżoooo deszczu, no! :PRano postanowiłam wcale nie śpieszyć się ze wstaniem z łóżka, po prostu wstać kiedy to mi będzie pasowało :P
Wstałam więc dopiero po 9 co u mnie to jest wręcz dziwne :P
Zjadłam śniadanko ii zaczęłam organizować sobie zajęcie :) A to trochę posprzątam, a tu pranie wstawię i takie tam inne :P
Skończyłam gdzieś po 11 iiii wyszło słońce, a od rana grzmiało i lało :) Pomyślałam, może się uda suchą stopą przejechać krótkiego, rozjezdnego tripa? No nic jak nie spróbuję, to mnie będzie nosiło :P
Ubrałam się i pojechałam, dałam sobie 1,5h :) Po jakichś 45min jazdy okropnie się zachmurzyło i zaczęło grzmieć!
Oooo jakiego powera w nogach dostałam :P dawno TAK szybko nie jechałam :) Nie chciałam po prostu żeby się rower ubrudził :)
Pewnie,że mnie zlało, ale tylko trochę :) Prawie wróciłam do domu i spadło duuuuużżżżżooo deszczu :D
I tak dzięki temu wszystkiemu z zakładanych 1,5h na wycieczce spędziłam niecałe 1h 13 min :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 55.16km
- Czas 02:22
- SpeedAVG 23.31km/h
- SpeedMaxxx 46.90km/h
- Kalorie 1225kcal
- HRmax 170 ( 86%)
- HRavg 139 ( 70%)
- Podjazdy 191m
- Sprzęt Giant Brass 2
Florencja w Piwnicznej :)
Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 1
Mieliśmy zacny plan jechać na Gliczarów, no ale pogoda nas wystraszyła, ostatecznie zrobiła w konia :PZ rana się niby chmurzyło,ale już przed 9 chmury się schowały i zapowiadał się kolejny dzień pod znakiem full lampy :P
Z racji nie wiem czego (duchoty, zmęczenia, głodu...?) obudziłam się już przed 6 i za nic nie mogłam zasnąć! Poleżałam więc do 7 wstałam,żeby zjeść i pojechałam na 8 do kościoła :) Słabo jakoś tak mi tam było, ale to być że może od upału. Wiadome było jednak ,że nie odpuszczę dzisiaj roweru :)
Pojechałam tak na 2h do Piwnicznej, bo mi się przypomniało,że tam we Florencji pyszne lody mają :P
I mieli:
Całkiem pyszne, cztery (4!) gałki grzechu :P
Jak wróciłam to mi Marcin uświadomił,że dzisiaj przez min. Przełęcz Knurowską i Gliczarów jechał Małopolski Wyścig Górski. Może to lepiej,że nas ta pogoda od ciągła od tego Gliczarowa, bo pewnie byłby kłopot z dostępnością jazdy po nim :)
Przejeżdżając przez Stary Sącz przyłapałam miasto na przygotowaniach do przejazdu owego wyścigu :P
Wracając cieszyłam się,że już wracam, bo ciągle mi jakoś tak słabo było :O
I jeszcze widok na Młodów :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.40km
- Czas 02:10
- SpeedAVG 24.18km/h
- SpeedMaxxx 43.50km/h
- Kalorie 1149kcal
- HRmax 173 ( 87%)
- HRavg 141 ( 71%)
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Giant Brass 2
Piątek,w końcu!
Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0
Ta trasa,po raz ostatni w tym tygodniu! :P Szlifowałam ją od poniedziałku :P Znudziła mi się!!!Pierwszy raz odkąd jeżdżę do pracy rowerem, dało się 5x w tygodniu przejechać tam i z powrotem na rowerze i ani razu mnie nie zlało, ani nawet nie postraszyło deszczem! :D
Ostatni piątkowy przejazd był najszybszy :P To chyba po prostu mięśnie już z automatu wiedziały kiedy i jak się spinać :D
Dzisiaj(sobota) przerwa!
Miałam pełno roboty :P Ale w między czasie zdążyłam wypucować iżonowóz i rower :P
Zobaczymy na ile jutro pogoda pozwoli, bo nie zapowiada się dobrze... Mamy świetne plany,no ale... :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.03km
- Czas 02:12
- SpeedAVG 23.65km/h
- SpeedMaxxx 41.50km/h
- Kalorie 1028kcal
- HRmax 168 ( 85%)
- HRavg 131 ( 66%)
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Giant Brass 2
Czwartek!
Czwartek, 11 czerwca 2015 · dodano: 11.06.2015 | Komentarze 0
Czwarty dzień na rowerze, ta sama trasa!!! Do i z pracy o mamo :DGostwica-Nowy Sącz-Barcice-Stary Sącz-Gołkowice-Podegrodzie-Stadła-Podrzecze-Brzezna-Gostwica :)
Jeszcze jutro ta, identyczna kombinacja i sobota luz, totalny luz :) Trzeba odpocząć :D Dopiero jakbym w niedziele się na rower wybrała ;) Planujemy zacnego tripa, ale to później :) Będzie pięknie i będzie bolało :D
Taka śmieszna sytuacja z porannego kręcenia do pracy:
Jak zwykle rano mijamy się z innymi bikerami i nagle dojeżdżam do jednego "stałego" towarzysza, a ten jak mnie nie zobaczył(ma boczne lusterko), jak nie zaczął cisnąć! No więc spawam za nim ja też nie odpuszczę! :) Nagle skręcił gdzie mi już nie po drodze było i skończyła się zabawa :P
You made my day koleś :D
Dozoba jutro poranne kręciołki :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.70km
- Czas 02:14
- SpeedAVG 23.60km/h
- SpeedMaxxx 44.20km/h
- Kalorie 853kcal
- HRmax 168 ( 85%)
- HRavg 118 ( 59%)
- Podjazdy 315m
- Sprzęt Giant Brass 2
Środa minie tydzień zginie...!
Środa, 10 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 0
Kolejny dzień do pracy i z powrotem. Bardzo to fajne :)Z rana nie tylko ja śmigam do Sącza na rowerze, jedzie jeszcze kilka osób i babki i chłopy :P Nieskromnie przyznam,że ich wszystkich wyprzedzam, bo w ich tempie to bym nawet na 9 nie zdążyła do pracy :P
Więc tak się wymijamy, a mijanko zaczyna się już w Brzeznej na głównej drodze,jednak kumulacją jest Świniarsko, gdzie tam to już wgl widok pierdyliona rowerów zostawionych pod podstawówką świadczy o tym,że ta wieś ma potencjał :D
Że tak powiem byle do piątku!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.51km
- Czas 02:12
- SpeedAVG 23.87km/h
- SpeedMaxxx 39.90km/h
- Kalorie 1362kcal
- HRmax 168 ( 85%)
- HRavg 132 ( 67%)
- Podjazdy 248m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wcinam rower,wtorek! :D
Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0
Wtorek, cały tydzień poranna zmiana :) Pogoda piękna, znaczy rowerowa, więc auto stoi :)Patrząc na korki w jakich musiałabym czekać jadąc samochodem do pracy, to ten rower jest dla mnie błogosławieństwem :P
Krócej jadę, tzn. mniej czasu tracę na przejazdy tam i nazad jadąc rowerem :) A przy okazji sobie pojeżdżę i resztę popołudnia mam na inne (nie)przyjemności :) Przynajmniej mogę popołudnie i wieczory w domu posiedzieć, co mi się zdarza raz na 3 tygodnie(grafik!) :)
Pytasz dlaczego...? :)
Dzisiaj trasa prawie identyczna jak wczoraj, troszkę ją tylko zmodyfikowałam. Zamiast jechać główną drogą przez Brzezną, zjechałam na Chochorowice i stamtąd dopiero do centrum.
Z powrotem jechało mi się już śmielej, bo w ciągu dnia skoczyłam do sewrisanta ( https://www.facebook.com/pages/Sklep-rowerowy-Row... naprawdę polecam,prze gość! :P) coby mi popatrzył na chyboczące się na boki przednie koło, jakiś luz dostało(już kiedyś o tym wspominałam)samo dokręcenie śrubek tu nie pomogło.
Pan Hopek poodkręcał i po dokręcał to co trzeba było i kazał śmigać.
To śmigam :P
Lubie go, pełen profesjonalizm i pasja w tym co robi, zna się facet na rzeczy! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 50.67km
- Czas 02:08
- SpeedAVG 23.75km/h
- SpeedMaxxx 48.90km/h
- Kalorie 1291kcal
- HRmax 153 ( 77%)
- HRavg 126 ( 63%)
- Podjazdy 190m
- Sprzęt Giant Brass 2
Poniedziałek...Na szlifa do pracy i z powrotem.
Poniedziałek, 8 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 0
Trzeba było się rozjeździć po wczorajszym czadowym tripie, więc korzystając z okazji i wszystkich sprzyjających warunków do pracy pojechałam rowerem! Polecam :DZ rana pełne słoneczko, po południu jak wracałam zachmurzenie całkowite, ale nie padało i było naprawdę ciepło :)
Parno i duszno znaczy :)
Standardowo jak i do tak i ze Sącza musiałam przeciskać się w korku, ooo shit :P
Lubię jechać rowerem kiedy miasto stoi :P Mam ich wszystkich w zadzie :D
Więc, iżonowóz w lecie więcej stoi jak jeździ :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 125.50km
- Teren 14.00km
- Czas 05:34
- SpeedAVG 22.54km/h
- SpeedMaxxx 56.20km/h
- Kalorie 3229kcal
- HRmax 179 ( 90%)
- HRavg 149 ( 75%)
- Podjazdy 841m
- Sprzęt Giant Brass 2
Słowacka wyrypa! :)
Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 2
Niedziela,wolne, piękne słoneczko, czego chcieć więcej? Roweru oo taaak! <3 Nie wyobrażam sobie przeleżeć całej pogodnej niedzieli w domu!Myślałam już że pojadę sama,bo jedni wyjechali z miasta, inni jeżdżą na kolarkach, a Marcin kasetę zmienił i mu się łańcuch nie mógł z nią dogadać!
Umówiliśmy się że rano spróbuje je ponownie pogodzić i da mi znać czy jedzie czy mam sobie sama radzić. Przed 10 dobre info, jedziemy!
Tak! Wiedziałam gdzie jedziemy, obydwoje tego chcieliśmy! Słowacja! :D
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało i tak nie wiedziałam na co się pisze, bo od tej strony jechałam nią po raz pierwszy,tzn. pierwszy raz na rowerze :)
Umówiliśmy się o 11 na subwayu, ojoj będzie gorąco! I było! Strasznie gorąco! Momentami brakowało tchu a tętno nie spadało poniżej 170 ud/min! Udar,zawał i te inne dziady na własne życzenie! Ale i tak się cieszyłam! :v
Z faktami się nie dyskutuje! :D
Jedziemy, najpierw na Mniszek przez Piwniczną.
Wojenne zapasy!
Uff, ledwo nam wody z bidonów wystarczyło do odwiertu Piwniczanki. Tam się zatankowaliśmy, polaliśmy wodą , czyt. schłodziliśmy i pojechaliśmy dalej.
Że bicek? :D
Do granicy bez przeszkód, no oprócz zamkniętej drogi i objazdu, ale luz :)
Wjeżdżając na Słowację, do "Salasu u Franka" mniej więcej wiedziałam czym to się je, bo się już tamtędy woziłam... autem :)
No ale auto,a rower... :D Samochodem nie odczuwałam nigdy tego 12% nachylenia :p
Pięknie!
Słonce nas nie oszczędzało!
Mimo zapasów wody, mogło się zdarzyć że nam jej zwyczajnie braknie do Szczawnicy,a nie chcieliśmy przewalutowywać naszych złotówek na ojro :) Na szczęście wody nie brakło!
Gdzieś w Kamience już (dopiero!) na Słowacji zrobiliśmy brejka, bo w Starej Lubovni chcieliśmy,ale nie znaleźliśmy cienia :)
Coffee break, level hard! :D
Siedliśmy pod kościołem, czy jak to się tam na Słowacji nazywa, pojedliśmy, popiliśmy i trzeba było jechać dalej, byle do Czerwonego Klasztoru!
Tu ciągła się dosłowna droga do nikad!
Z prawej pola, z lewej pola, przed i za nami tez... pola! :D
Bywało momentami ciężko, nie było grama cienia (no bo skąd jak w szczerym polu jechaliśmy), dochodziła 14, wiec teoretycznie
najbardziej gorąca godzina w ciągu dnia, ale to nic, podjazdy się skończyły, teraz to już z wiatrem byle na teren PPN wjechać :)
Wjechaliśmy! Kto nie widział, nie był, niech żałuje!!!
Piękne widoki, piękne góry,górki i Trzy Korony przed nami :P <3 Bjutifulll!
W tym momencie zapomniałam jak bardzo mi gorąco i jak bardzo chciałabym żeby zaczął padać deszcz! :)
A przyznam się tu i przyznałam się też Marcinowi, przed tymi widoczkami miałam kryzys i to duży! Bo nie dość, że upał, to jeszcze górki i zero cienia, shit!
Tu jadąc z góry na dół z prędkością dochodzącą miejscami grubo ponad 50km/h, upału nie czułam :) Chciałam już być z powrotem "u siebie" :)
Już niedaleko "słowackiej zajebanki" :D
I jest! Skręt na drogę rowerowa prowadząca wzdłuż Dunajca, wprost do Szczawnicy! Cale 12km jazdy i będziemy "w domu" :)
Sielanka na Dunajcu :)
Na owej drodze rowerowej ruch jakby co najmniej rozdawali tam kury za darmo :D
Czyli jesteśmy "u siebie" :P
Jakoś się po przeciskaliśmy, po ścigaliśmy i wyjechaliśmy, wprost na główną drogę. Tu szybkie rozpatrzenie za sklepem, kolejne tankowanie i już prosto do domu, teraz tego prawdziwego :)
Z racji kończącego się długiego weekendu, droga z Krościenka do Łącka zakorkowana jak nigdy! Aż śmiesznie to wyglądało :) Żeby na wiejskich drogach przeciskać się przez korek rowerem :P
Grzało, ciągle grzało! Oblewanie się wodą zaczęło już powodować niekontrolowaną gęsią skórkę z przegrzania!
Ja już chciałam do cienia!
Nawet ta kostka paliła po dupie :D
W Podegrodziu MUSIAŁAM zrobić jeszcze jeden postój, bo normalnie bym nie dojechała! Pomogło!
Nowy power w nogach, jedziemy! Do domu już tylko(i aż!) z 6km! W Stadłach się pożegnaliśmy i każde do siebie!
O jak się ucieszyłam jak skręciłam na własne podwórko :D
Zajebista wycieczka mimo wszystko! Pełno widoków, nowych dróg,miejsc i wgl zaaaaaaaaaaaaajebankaaa !:D
PS: To jest dopiero bicek! :v
Kategoria Stóweczka
- Dystans 105.08km
- Czas 04:45
- SpeedAVG 22.12km/h
- SpeedMaxxx 59.40km/h
- Kalorie 2396kcal
- HRmax 177 ( 89%)
- HRavg 137 ( 69%)
- Podjazdy 818m
- Sprzęt Giant Brass 2
Dookoła Jeziora Rożnowskiego
Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0
Czwartek Boże Ciało... Wolne od pracy mają wszyscy! No oprócz tych którym obiecano,że im porządnie zapłacą :PWczoraj nie mogłam jeździć, tzn mogłam,ale nie chciałam :) Musiałam dać nogom odpocząć, straszne zakwasy miałam!!
Zapominam,że w moim tygodniowym planie(a raczej jego braku :D) powinnam uwzględniać, tzw. rest day :)
No więc nogi nie kręcą, ale gonią tam i z powrotem, bo mam tyyyyyyllllleeee rzeczy do zrobienia przed pracą :)
Najważniejsze to wykąpać i porządnie nasmarować rower, bo tak go zaniedbałam
Fortuna składa rower, Popardowski jedzie szosą,więc z nimi nie pośmigam :) Paweł mi w ostatnim tygodniu coś wspominał o wycieczce w Boże Ciało, ale ja wtedy jeszcze "jechałam" do Berlina.
Nie ma Berlina jest wycieczka :)
Umówiliśmy się o 10 pod DKK z planem objechania dookoła Jeziora Rożnowskiego.
Na miejsce zbiórki spóźniłam się 3min, bo mi rynek zablokowali procesją! :) Swoją drogą nawet nie wiedziałam,że tak tłumnie i "hucznie" w Sączu obchodzą to święto! Dotarłam, Dorota, Paweł i Paweł już czekali. Jedziemy!
EKIPA!
W stronę Tęgoborzy(tak just!) dalej na Tropie(do chatki pustelnika przez ruchomy, drewniany most), później nad zaporę w Rożnowie i w Gródku na obiad :) Było już po 13.30 kiedy wyruszyliśmy w kierunku Nowego Sącza. Tempo jazdy bardzo mi odpowiadało, gdzie wolniej, to wolniej, a gdzie ciśniemy to ogień :)
Bardzo fajne towarzystwo!
Pogoda nie rozpieszczała, ale była bardzo przyjemna.
Rzekłabym odpowiednia na tak długą wycieczkę. Nie wyobrażam sobie wjeżdżać na just czy podjazd pod Librantową w Lipie przy wczorajszej (31 stopni!) temperaturze!
Plan wykonany w 100%, bardzo miła wycieczka! Dziękuję skromnej, ale pozytywnej ekipie za miło spędzony czas, a Dorotce gratuluję progresu :) Tak, od ostatniej wycieczki z nią, jej noga obraca się o 100% szybciej i mocniej! Brawo!
Jak to mówią "TRENING CZYNI MISTRZA!"
Kategoria Stóweczka
- Dystans 70.11km
- Czas 02:58
- SpeedAVG 23.63km/h
- SpeedMaxxx 42.40km/h
- Kalorie 1437kcal
- HRmax 169 ( 85%)
- HRavg 134 ( 68%)
- Podjazdy 318m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wake up!
Wtorek, 2 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0
Obudziło mnie samo! Nie, to nie papuga, ani domownicy! To upał!!! :D W końcu kiedy się budzę i patrze przez okno jest błękitne niebo i świeci słońce! Aż chce się wstać i korzystać z dnia na 150% :PWięc wstałam już przed 7! Zjadłam śniadanko i poleciałam na rower! <3 Wiem, walnięta jestem,ale na to nic nie poradzę :) Jak nie z rana, to nigdy, bo potem czekała na mnie robota w domu(znowu!) i później druga zmiana w klubie!!! Taki pracuś ze mnie :D
Nie wiedziałam gdzie (bo to pierwszy raz?), ale jechałam byle przed siebie :)
Dojechałam aż do Łącka, chociaż miałam ku temu obawy, bo gdzieś na granicy Nowego i Starego Sącza(dokładnie przed przejazdem kolejowym) zauważyłam,że mi się przednie koło odkręca, a ja nie mam klucza!!!!
Bez paniki, (bo ona mi koła nie dokręci), przykręciłam je(ile mogłam) palcami i objechałam tam i nazad, a koło dokładnie już kluczem dopiero we środę przy kąpaniu roweru zakręciłam :) Gorąco! dobrze,że pojechałam tak wcześnie,w południe nie byłoby szans! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km