Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Sierpień, 2015

    Dystans całkowity:1567.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
    Czas w ruchu:67:07
    Średnia prędkość:23.35 km/h
    Maksymalna prędkość:65.64 km/h
    Suma podjazdów:10733 m
    Maks. tętno maksymalne:182 (92 %)
    Maks. tętno średnie:145 (73 %)
    Suma kalorii:35865 kcal
    Liczba aktywności:23
    Średnio na aktywność:68.14 km i 2h 55m
    Więcej statystyk
    • Dystans 32.01km
    • Czas 01:20
    • SpeedAVG 24.01km/h
    • SpeedMaxxx 48.30km/h
    • Kalorie 773kcal
    • Podjazdy 98m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Tour de Pologne 2015!

    Czwartek, 6 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0

    Co za emocjonujący czas! :P
    Wczorajszą metą 4 etapu TdP rozpoczęło się wielkie, dwudniowe święto kolarskie w Nowym Sączu! <3
    Co za emocje, widoki i wszystko co najlepsze :P
    W pracy ustawiłam grafik pod siebie,żeby i we środę i we czwartek móc oglądać to kolarskie przedsięwzięcie :P

    Środa:
    Od rana we środę byłam taaaka niespokojna i podekscytowana,że wysiedzieć w pracy nie mogłam :D

    Już od rana Sącz żył popołudniowym wjazdem kolarzy do miasta :)

    Po pracy, udałam się prosto na sądecki rynek, by móc z bliska zobaczyć bus grupy etixxu :P

    W drodze na rynek....
    Przy okazji na rynku wykręciłam dobry czas na trenażerku firmy tacx i dostałam bidon :D
     
    Po emocjach na rynku postanowiłam zejść do mety etapu sprawdzić jak tam się impreza rozkręciła :P
    Zaczęły mijać mnie grupowe autokary, Tinkoff Saxo, Astany, Lotto Jumbo,czy Lotto Soudal, jesssu mam ciary! :D


    Schodzę więc z coraz większymi emocjami na Prażmowskiego, a tam kolarski raj!
    Trwa przygotowanie do startu wyścigu Nutella mini TdP, dzieciaki jak zawodowcy, wypruwają z siebie żyły :P

    Zostaję tam!!! Jestem w raju! :P
    Chodzę między ustawionymi straganami, oglądam, pytam, macam, ojej ja to wszystko chce mieć! :P
    Coraz więcej ludzi przybywa na metę , trzeba zająć sobie dobre miejsce do patrzenia na finishujących kolarzy :)
    Rozpoczyna się transmisja z etapu. Kolarze wjechali już w znajome mi tereny,są na Wysokim bomba! Co za zajebiste uczucie patrząc,że Ci najsławniejsi i najlepsi kolarze jeżdżą "moimi" drogami :D
    Widząc,że w ucieczce jedzie 2 Polaków dostałam ultrazawał! :O Pchamy kurde, pchamy! Wiedziałam,że po zjeździe z Wysokiego na Biczyce, skręcą na Podrzecze,żeby w Chochorowicach rozpocząć górską premię! Jak tu ich nie dogonią, to nasi mają ten etap :P
    O moje biedne serce!
    Cisnął chłopaki pod tą ściankę w Chochorowicach, a mnie nogi bolą! Nigdy tamtędy nie wyjeżdżałam, właśnie z obawy o tą stromiznę, ale zjeżdżając musiałam się odchylać w tył coby mnie nie przerzuciło przez kierownicę :P

    Wyjechali! Przewaga nad peletonem zmalała, ale nie na tyle,żeby nie dało się tego wygrać!
    Allez Bodnar! Allez Zieliński! 
    Drugi ultrazawał! :O
    Po dosłownie "chwili" dla mnie zaczęły się okrążenia wokół Sącza, 3 rundy i meta!
    Kolarze z prędkością światła mijali linię mety przy kolejnych okrążeniach, pozostawiając za sobą ostry pęd powietrza!
    Rozpoczynając ostatnią rundę przewaga ucieczki zmalała do kilkudziesięciu sekund, omatkoboska!
    Kiedy na horyzoncie ostatniego okrążenia zobaczyłam tą wspaniałą uciekającą trójkę z dwoma Polakami, zdarłam gardło!
    Brawo Polacy! Dobra robota! :D

    Dumnam!

    Warto było stać w deszczu i czekać te 3.5h na zwycięzców :P Brawo, brawo, brawo!!!!

    Czwartek:
    Mimo ogólnego niewyspania od emocji i wrażeń,zerwałam się rano już przed 7 z łóżka coby ogarnąć co nieco w domu, zjeść śniadanie i na spokojnie wyruszyć z powrotem na kolarskie święto! Dzisiaj start 5 etapu, mam większe nadzieję,że pooglądam,pododaje otuchy i porobię zdjęcia naszym narodowym gwiazdom i nie tylko :P
    Wystartowałam już o 9 i spokojnym tempem na około dojechałam na sądecki rynek :)

    Tam już wszystko gotowe do zabawy, tylko jeszcze kolarzy nie ma :P
    Ustawiam się moim zdaniem w najlepszym miejscu i czekam! Robi się gorąco i to nie emocje, a upał!!!! Biedni kolarze, czeka ich na prawdę ciężki dzień!
    Jest 10.15, do startu dzisiejszego etapu pozostaje coś koło 2,5h długo jak na taki skwar, ale to się dzieje raz na jakiś czas, warto! :D
    Stoję i obserwuję, co jakiś czas podchodzi ktoś znajomy, gadamy, jakoś zlatuje :)
    Przyjeżdża dyrektor i sprawca całego zamieszania wspaniały niegdyś kolarz Czesław Lang! Wita i pozdrawia kibiców rozdając autografy, ma facet formę!
     
    Przed 12 pojawiają się pierwsi kolarze z LOTTO JUMBO, podjeżdżają podpisać listy startowe.
    Po nich coraz więcej i więcej!

    Nasz narodowy CCC Sprandi Polkowice

    Francuski Ag2r - La Mondiale

    Szwajcarski IAM Cycling

    Hiszpański Movistar

    Francuski FDJ  :)
     I wielu wielu innych :)
    Wszyscy, którzy chcą wystartować muszą listę podpisać, czyli podjechać na rynek i wrócić na linię startu, belissima!
    No to czarujemy i czekamy na autografy i zdjęcia w zamian dodając słownej otuchy :P
    Mam kolejny ultrazawał o mamo :D Ilu ich jest! I te rowery! <3 

    W oczekiwaniu na swoje 2s z Najaktywniejszym Kolarzem 72 Tour de Pologne Kamilem Gradkiem :D

    Mam go! Kamil i Iżona, yolo! :D

    Jest i zwycięzca sądeckiego etapu Kamil Zieliński :) Pytałam o fotkę together, ale przeprosił, musiał lecieć się grzać, bo start coraz bliżej :)

    Jest i Mistrz Świata Michał Kwiatkowski! :)
    Niestety ani zdjęcia ani autografu od Mistrza nie dostałam, no bo Mistrz rządzi się swoimi prawami :P

    Teamowy kolega Michała Kwiatkowskiego, Michał Gołaś nie stronił od kibiców i cierpliwie rozdawał autografy i dał się focić :) Miły gość! :)
    Po podpisaniu list startowych punktualnie o 12.43 rozpoczął się start 5, najdłuższego etapu tegorocznego TdP!
    Zawodnicy mieli do pokonania 223 km z metą w Zakopanym!

    Na pierwszym planie zawodnicy kazachskiej Astany z Fabio Aru na czele, który miał swój sądecki fan club na rynku :P


    Mam ich wielu i wszystkich zabieram ich do domu <3


    Po wielu pięknie spędzonych chwilach podczas tych dwóch jakże kolarskich dni trzeba było wrócić do rzeczywistości i "normalnego" świata :) Mam nadzieję,że w przyszłym roku TdP także będzie miał możliwość przejechania po sądeckich drogach, bo to świetna impreza promująca nie tylko miasto, ale także sportowy tryb życia! :)


    • Dystans 60.99km
    • Czas 02:51
    • SpeedAVG 21.40km/h
    • SpeedMaxxx 64.90km/h
    • Kalorie 1381kcal
    • HRmax 166 ( 84%)
    • HRavg 132 ( 67%)
    • Podjazdy 617m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Limanowa up!

    Wtorek, 4 sierpnia 2015 · dodano: 05.08.2015 | Komentarze 0

    Nosiło mnie na rower, nosiło :)
    Od początku wiedziałam,że to będzie Limanowa. Po pierwsze, to była trasa przejazdu kolarzy na 4 etapie TdP, po drugie są wzniesienia, więc trening przed Rajdem wokół Tatr idealny :)
    Po niedzielnej stówce w nogach śladu nie było, więc bez bólu i jęku wyjechałam na Wysokie, a potem jedno wielkie wziuuuuum do Limanowej :) Zacne prędkości zaznaczyłam :) W drodze powrotnej, niestety chcąc nie chcąc musiałam zmagać się z wiatrem, ale jak na zjazdach się dobrze złożyłam, to i prawie 65 km/h zobaczyłam :P I to poczułam,jeah! :D
    Zdążyłam przed 12 wyjechać w Rdziostowie (coraz mniej) męczący podjazd i po zjechaniu w dół skręciłam na nową obwodnicę północną :P Mniam!!! :D Po wjeździe do Sącza Nowego, kierunek na Stary i już prosto do domu!



    • Dystans 110.26km
    • Czas 04:47
    • SpeedAVG 23.05km/h
    • SpeedMaxxx 53.00km/h
    • Kalorie 2604kcal
    • Podjazdy 1014m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    I <3 Podhale :)

    Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 0

    Wczoraj cała sobotę poświęciłam dla domu i rodziny :) Dawno tak na luzie nie spędziłam tego dnia :) Jak nie praca, to pielgrzymka, jak nie pielgrzymka to praca, a wczoraj luz :)
    Dzisiaj nie zakładałam nic, bo nie miałam z kim jechać, a nie lubię sama w niedzielę jeździć, ale skoro obudziły mnie dzwony (w nie naszym kościele!) o 6.30, to wstałam i poszłam na 8 do kościoła.
    Tu z góry założyłam,że jak już będę po kościele, to jak mnie najdzie na tripa, to już będę wolna :P
    I naszło mnie :P Co prawda pogoda zrobiła się bardzo niepewna! Z dogrzewającego słońca, które wysmażyło mnie przed kościołem (tak wiem, to kara za nie wchodzenie do kościoła, na mszę :P) zostały same, deszczowe chmury!
    Ale kurde ja miałam ochotę na rower,no! :D
    Uparłam się i pojechałam! Tak mi się pomyślało o Przełęczy, a że Przełęcz jest na Podhalu, a że ja kocham to Podhale, no to dwa razy myśleć nie musiałam :D
    Pierwszy raz mnie pokropiło w Maszkowicach, ale u moresów na przystanku zatrzymywała się nie będę!!!
    Jadę dalej! W Zabrzeży już się zatrzymać musiałam(chciałam, szkoda roweru, mokre klocki piszczą! :P)  i przeczekać falę deszczu! OK, ogarnę fejsbuki :D
    Po pół godziny przerwy, mogłam jechać dalej. Jeszcze trochę kapało z nieba, ale jak popatrzyłam tam do przodu gdzie jechałam, tam świeciło słońce <3
    Do Przełęczy o dziwo nawet mi się nie ciągło! A przecież Ochotnica, to najdłuższa wieś w Polsce!
    Całe 20km lekko pod górę, a na górze zjazd z Przełęczy z pięknym widokiem na Tatry <3  Bosze jak ja kocham tamte strony!
    W górach jest wszystko co kocham!

    Za każdym razem przejeżdżając przez Ochotnicę Górną zastanawiam się gdzie dokładnie mieszka nasza Kasia Niewiadoma?
    Kiedyś podawała adres do autografów, ale nie zapisałam :P I tak jej teraz nie ma w domu, baaa nawet w kraju <się ściga!> :)
    Jadę i jadę, wjeżdżam na włości Rusnaków, ale Staszka też nie ma w domu :P

    Dojeżdżam na szczyt, krótki sik stop, foteczka i zjeżdżam! Asięmimorda cieszy! :P Uwielbiam, no po prostu uwielbiam :P
    Dojeżdżam do"mojego" zakrętu na którym zawsze (kiedy tam jestem) staje i podziwiam po prawo Taterki...

    Czemu ten aparat taki ślepy!

    ....a z przeciwka Czorsztyn <3


    Fota musi być :P Ino samowyzwalacz nie wie,że jeziorko miało być całe!

    Posiedziałam, pojadłam, popiłam i kiedy stwierdziłam,że nie chcę, ale muszę wracać, wstałam i pojechałam w dół, ihaaa!
    Uwielbiam ten zjazd (zresztą już mówiłam, ja tam wszystko uwielbiam! :D)!
    49 szybkich zakrętów do pokonania aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...... :D

    Po zjeździe do Knurowa, odbijam w lewo za strzałką na Nowy Sącz. Informują mnie po drodze(znaki!),że do kościoła w Dębnie pozostało mi 1.5km, aleee mój zachwyt nad Tatrami się przedłużył, więc olewam to.
    Wiem i zawsze jest to dla mnie ciężkie doświadczenie kiedy muszę w drodze powrotnej pokonać podjazd w Kluszkowcach!
    Za pierwszym razem, (pamiętam ten raz jak dzisiaj!) musiałam stawać w połowie i odpoczywać!!! Żal!
    Dzisiaj na szczęście jestem ten etap wyżej kiedy, podjeżdżam to na jednym wydechu, oł je! :D Czyli prawdziwe jest stwierdzenie,że trening czyni mistrza!

    Po owym podjeździe, ostatni look na Tatry i spadam do moich sądeckich poziomów! :P

    Na tym zjeździe do Krościenka, dogoniłam i wyprzedziłam(a jakże!) 4 chłopa i się już im dogonić nie dałam!! Fifki! :D
    Wjeżdżam w kolejną niekończąca się miejscowość. O matko Tylmanowa jest nudna jak flaki z olejem i bułka z masłem czy jakoś tak! :p
    Żeby pozbierać więcej up-ów zamiast na łatwiznę jechać przez Łącko, odbijam na Czarny Potok i do zapieku katuję nogi pod górę!
    Nie ma że boli! Rajd wokół Tatr sam się nie przejedzie! :D
    Jak to zawsze sprawiedliwie bywa po podjeździe jest zjazd i ten zjazd prowadzi mnie aż do Podegrodzia.
    Tam wjeżdżam od tyłu coby popatrzeć, czy mi się opłaca  wracać tu wieczorem na festyn, aleee nieeeeeeee, dziadownia, będę leżeć! :D
    Patrze na zegarek jest 16.03, no to kuwa ogień, bo na 16.25 przewidziany jest finish I etapu TdP, muszę to widzieć, bo beze mnie to się nie liczy! :P
    Kręcę ile mogę i wygrywam, finish jest mój :P #AllezKwiato!

    Ładowanie baterii na Podhalu!



    Kategoria Stóweczka


    Counterliczniki.com