Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
Wpisy archiwalne w kategorii
Więcej jak 20, mniej niż 100km
Dystans całkowity: | 40736.61 km (w terenie 699.20 km; 1.72%) |
Czas w ruchu: | 1804:30 |
Średnia prędkość: | 22.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 165.80 km/h |
Suma podjazdów: | 237220 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (82 %) |
Suma kalorii: | 958060 kcal |
Liczba aktywności: | 831 |
Średnio na aktywność: | 49.02 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
- Dystans 72.82km
- Czas 02:46
- SpeedAVG 26.32km/h
- SpeedMaxxx 68.20km/h
- Kalorie 1204kcal
- Podjazdy 681m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Nie wyrywajcie sobie zębów w "sezonie"!
Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 09.10.2018 | Komentarze 0
Trza być zdolnym,żeby przy takiej pogodzie zgłosić się dobrowolnie (prawie!) do dentysty na usunięcie zęba!No dobra, nie jest to dobrowolne widzi mi się, tylko dobrowolne dostosowanie się do metod leczenia ortodontycznego.
Myślałam,że mi się upiecze z tym rwaniem zębów, jednak się nie upiekło...
Odciągałam tą kwestię aż do zakończenia wszystkich tegorocznych wesel i dobrze zrobiłam!
O jakby mnie serce bolało kiedy bym jeszcze w sierpniu zaraz po otrzymaniu skierowania poszła te zęby (w ilości dwóch) rwać, ojej!
Teraz w październiku za to cierpię, bo pogoda lepsza chwilami nawet jak we wakacje, no ale nie ma co szaleć!
Chwila przyjemności na rowerze po usunięciu zęba, a skutki mogą się za mną ciągnąc dłuuugooooo!
Tak więc, jedna czwórka wyrwana, tydzień przerwy od jakiejkolwiek większej aktywności na świeżym powietrzu, co by sobie nie zaszkodzić!
W ramach rekompensaty za moralne straty przez niemożność wożenia się na rowerze, chociaż wypad w Tatry zaliczyłam :P
Już któryś z kolei w tym roku :P
Też było zajebiaszczo <3
To w niedzielę, dzisiaj w końcu był rower!!
Wsiadając na niego zastanawiałam się czy aby dalej umiem na nim jeździć :P
Ale jak mi to Chopuś powiedział "Ciebie oduczyć jeździć, to tak jak drugiego oddychać", racja! :D
Już się zdenerwowałam,że nie uda mi się dzisiaj pojeździć, bo przy próbie dopompowania powietrza do przedniego koła, wydawało mi się,że zepsułam wentylek, ale nie, na szczęście miałam farta! <3
Wyjechałam później niż zakładałam, a powodem tego stanu były poranne mgły!
Wy ubierałam się jak na wojnę,żeby później się rozbierać!
Nawet okulary zabrałam nie te co trzeba, bo nie były przeciw słoneczne! :D
Skąd miałam wiedzieć,że już w sąsiedniej wsi nie ma mgły i świeci piękne słońce, kiedy u mnie jeszcze nawet jeden promień się nie pokazał, znad tego mleka? :P
No nic to, nie będę się wracała przecież do domu po inne szkła, helloł!
Szkoda mi było tego:
!!!
Bez pomysłu na trasę. Chociaż ciągło mnie na Piwniczną, ale tam ciągle remontują drogę!
Wybrałam się stronę Łącka i tu wpadłam na pomysł,żeby przejechać się przez Kamienicę i wrócić przez Młyńczyska do domu.
Pomysł okazał się trafiony, bo przecież w większości trasa wiedzie przez szosę wiodąca między drzewami i lasem ;)
Ślicznie było!
Zresztą patrzcie:
Aż mi się nie chciało wracać do domu, no ale praca mnie poganiała, ehh ;)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.47km
- Czas 02:08
- SpeedAVG 24.60km/h
- SpeedMaxxx 56.90km/h
- Kalorie 948kcal
- Podjazdy 531m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Monday evening!
Poniedziałek, 1 października 2018 · dodano: 02.10.2018 | Komentarze 2
Rzekłabym "jak ja nie lubię poniedziałków!" i bym nie skłamała!Ciężki, to był dzień, dzień w pracy.
Po pracy mimo nie najlepszej pogody (słońce raczyło świecić, tylko wtedy kiedy ja miałam zmianę), musiałam, po prostu musiałam iść na rower, bo inaczej bym wybuchła.
Moja praca nie jest już fajna...
Pojechałam bez planu, byle przed siebie.
W efekcie wyszła mi całkiem fajna trasa, z małym ruchem na drodze (nie licząc Wysokiego i tamtejszej DK) i nawet zdążyłam przed totalną ciemnością wrócić do domu.
Jechało mi się raz lepiej, raz gorzej, nie cudowałam, nie miałam parcia na nic, byle przejechać, byle się wyżyć na Biance (biedna!).
Po lekko ponad dwóch godzinach jazdy, trochę mi przeszło i mogłam bez szkody na domownikach, spokojnie spędzić resztę wieczoru w domu.
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 62.44km
- Czas 02:36
- SpeedAVG 24.02km/h
- SpeedMaxxx 74.90km/h
- Kalorie 1117kcal
- Podjazdy 517m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
W końcu lepiej w pogodzie i w czasie.
Piątek, 28 września 2018 · dodano: 28.09.2018 | Komentarze 3
Co lepiej w pogodzie, to wołają w pole!Albo jabłka zbierać albo orzechy albo inne dziady, jej a ja chce na rower!
Dzisiaj mimo,że praca jeszcze jest, postanowiłam ją olać i oddać się przyjemności <3
Zeszło mi trochę nim się wyzbierałam z domowych (tylko domowych),porannych obowiązków, ale może to i dobrze, bo zrobiło się na prawdę przyjemnie na termometrze :P
Chociaż cieszyłam się,że wróciłam po kamizelkę <3
Nie miałam pomysłu na trasę, jechałam gdzie mnie wiatr poniesie ;)
Połowa trasy udała się z wiatrem, druga połowa pod wiatr, ale i tak było fajnie :)
Nie wiele podjazdów, w sumie dwa większe i mało czasu,ale pogoda za to idealna :P
Wracając do domu, a mając jeszcze trochę czasu w zanadrzu, postanowiłam się obrócić do Sącza, bo miałam tam małe załatwienie, a jeżdżąc do pracy nie miałam czasu, bo korki, także wykorzystałam przyjemne z pożytecznym :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 63.64km
- Czas 02:04
- SpeedAVG 30.79km/h
- SpeedMaxxx 68.20km/h
- Kalorie 1036kcal
- Podjazdy 882m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Bosze jak ja dawno nie jeździłam w niedzielę na rowerze!!!
Niedziela, 23 września 2018 · dodano: 25.09.2018 | Komentarze 4
To był spontan i totalne wykorzystanie wolnej niedzieli ;)Dawno, na prawdę dawno nie jeździłam na rowerze w niedzielę :O
Tak dawno,że nawet nie pamiętam kiedy to było!
Tym razem się udało pokręcić po okolicy ;)
Rano obudziłam się po 7, więc postanowiłam nie dziadować tylko wstać i iść na ranną mszę do kościoła.
Po kościele śniadanie i codzienny obrządek w domu.
Kiedy przygotowałam wszystko do obiadu i wiedziałam,że reszta domowników zaraz wróci z sumy, tak zabrałam tyłek w troki i ogień w tą słoneczną, ale i chłodną pogodę.
Wiało tak,że postanowiłam jechać z wiatrem, broń Boże pod!
Kierunek Marcinkowice i dalej na Wysokie.
W Marcinkowicach chwila na jesienne foteczki i ogień w dalszą trasę, bo przecież zamarznę tak stojąc i pstrykając!
Myślałam,że będę miała większą frajdę z tego niedzielnego wydarzenia, a gdzieś w połowie trasy już chciałam być w domu!
Na szczęście udało mi się nie spóźnić na rodzinny, niedzielny obiad, który zjedzony zaraz po zejściu z roweru szybko zapchał.
Nie ma bata trzeba dychnąć przed obiadem, a nie tak z buta, ale skoro już było na stole :P
Po jedzeniu dopiero się wykąpałam i mogłam rozpocząć dalszą i przyjemniejszą część niedzielnego popołudnia <3
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 65.43km
- Czas 02:38
- SpeedAVG 24.85km/h
- SpeedMaxxx 63.00km/h
- Kalorie 1149kcal
- Podjazdy 586m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Wbrew wszystkiemu :P
Wtorek, 18 września 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0
Ehh ta wycieczka była takim balansem na granicy nienawiści i zadowolenia :PDlaczego?
A no dlatego,że w domu kupa roboty, a ja piszę z pracy do mamy,żeby nie czekała na mnie z obiadem, bo zaraz jak wrócę, przebieram się i ogień na rower :D
Chyba się wkurzyła,cóż...życie.
Jak postanowiłam, tak zrobiłam.
Ledwo weszłam do domu, już z niego wyszłam :)
Jak się mi będzie dobrze jeździło, to wrócę nie prędko, jak dziadosko, to jeszcze co pomogę w domu.
Jechało mi się wyborowo <3
Temu Panu nad Dunajcem chyba znacznie gorzej :D
Co za pogoda, ludzie!
Nawet w lecie czasami takiej nie było!
Bezchmurne niebo, 27 stopni i ciepło, bardzo ciepło!
Szkoda takiej pogody zmarnować na robotę w domu <3
Wbrew powszechnej wiedzy,że Rytro od Barcic rozkopane, postanowiłam się szlifnąć w tamtym kierunku, bo daaaawno (właśnie przez remont drogi) tam nie byłam.
Po drodze widoczki już mocno jesienne, ale pięknie jest!
Kiedy w połowie drogi stwierdziłam,że w nosie mam robotę w domu i chcę wykorzystać fakt,że się wyrwałam od roboty, tak zajechałam prawie aż na Słowację :P
Prawie, bo na rondzie przed Mniszkiem zawróciłam.
Z powrotem jakby wiatr mi trochę pomagał i jakby wiało w plecy, ale ja już chyba coraz mniej siły miałam, bo zaczęły mi się wahania prędkości :D
Cóż, nikt mnie nie goni!
Stary Sącz już też taki jesienny ;)
Królowa (tej) szosy! :D
Jakoś tak na rynku w Starym odechciało mi się już jeździć i miałam zjechać prosto do Brzeznej na obwodnicę, ale jednak diabełek podkusił i wracałam przez Gołkowice i Podegrodzie :P
Ciemno robi się już bardzo szybko i na prawdę chwila zawahania i trzeba wracać do domu po zmroku.
Ja się a szczęście wybroniłam i zza kokpitu roweru oglądałam piękny zachód słońca :D
Wracając, musiałam zmierzyć się z psami-sprinterami i na koniec podskoczył mi puls, w końcu! :D
Po powrocie spóźniony obiad (a może już kolacja?), obczajenie jak bardzo się na mnie w domu złoszczą przez tego giganta i spokojny odpoczynek po całym dniu :D
Lato trwaj!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 45.58km
- Czas 01:42
- SpeedAVG 26.81km/h
- SpeedMaxxx 63.00km/h
- Kalorie 819kcal
- Podjazdy 394m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Szybciutko!!! :P
Czwartek, 13 września 2018 · dodano: 13.09.2018 | Komentarze 3
Ja i moje napięte grafiki :PZawsze chcę zrobić więcej niż czas mi na to pozwala, cóż... taka już moja natura ;)
Noc miałam tak strasznie dziadoską,że cieszyłam się jak wstałam,że to już!
Nic się nie wyspałam, nic!
Dlatego też założyłam,że dzisiaj nie jeżdżę na rowerze, bo a nuż mnie może spanie zbierze?
Plan dobry, tylko podczas śniadania dowiedziałam się,że tata bierze sobie jutro wolne,żeby nadgonić jesienne porządki koło domu, więc wiadomka,że na rower jutro nie pójdę, bo pasuje mu pomóc... ;)
No i tym sposobem dzisiaj zaś pojechałam na szlifa!
Szybko musiałam, bo obiecałam mamie,że pozbieram orzechy i zrobię zapiekankę na obiad, a przecież jeszcze muszę zdążyć do pracy!
Jakbym wiedziała, że tyle tego będzie, to bym wstała już o 5:30 bo i tak przecież nie spałam :D
Pogoda przecudna, szkoda,że nie mogłam się tak po prostu bez zegarka w ręce powłóczyć, no ale cóż, jak mus to mus...
Po powrocie do domu odkryłam nieprzyjemną sprawę!
Moje pierwsze "profesjonalne" spodenki się prują,lol!!!
Zostałam o jednych gaciach!
Smuteczek! :(
Oznacza to,że na przyszły sezon, koniecznie będę musiała znaleźć jakieś nowe,ładne wdzianko, bo w jednym zestawie długo nie nawojuje :O
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 62.43km
- Czas 02:34
- SpeedAVG 24.32km/h
- SpeedMaxxx 59.80km/h
- Kalorie 1232kcal
- Podjazdy 746m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
I jest 5 tysiak kilometrów w tym roku :P W K O Ń C U!
Środa, 12 września 2018 · dodano: 12.09.2018 | Komentarze 2
Zeszło mi w tym roku z tymi kilometrami :)Jak ktokolwiek obserwuje mój bloguś widzi, że jeżdżę troszkę mniej niż chociażby 3 lata temu.
Cóż są w życiu priorytety i priorytety ;)
Jazda na rowerze jest ważna (albo przynajmniej fajna :P), ale są sprawy dużo ważniejsze i przyjemniejsze od roweru :P
Im jestem starsza tym bardziej, to rozumiem <3
Jeżdżę kiedy mogę i ile mogę,ale tak żeby nie zaniedbać swojej kondycji i co ważniejsze nie zaniedbać spraw prywatnych,bo te są jednak najważniejsze <3
Nie można dopuścić, by to rower rządził naszym życiem!
Po prostu nie można.
Dzisiejszym przejazdem przekroczyłam w końcu 5 tysięcy kilometrów wykręconych w tym roku!
Mimo,że strava mówi co innego i zawyża mi te dane prawie o 600 km ja tego nie uwzględniam,bo te 600, to zimowy trenażer,a trenażer się nie liczy,bo to nie wycieczka, a męczarnia!
Chciałabym dojechać do 7 tysięcy kilometrów tak jak udało mi się to zrobić w zeszłym roku, ale nie wiem na ile czas i pogoda mi na to pozwolą? :)
Zobaczymy!
Nie mając za dużego pola do popisu na trasę (bo ciągle dookoła trwają remonty!), postanowiłam wepchać się w Chełmiec i jego zakorkowaną część, tylko po to,żeby objechać kółeczko do Mordarki przez Marcinkowice i do domu przez Wysokie :P
Pogoda hmm... jakby to dobitnie stwierdzić idealna!
Jak na połowę września wręcz wymarzona!
Oby tak jak najdłużej,bo gęba mi się sama śmiała! <3
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 50.10km
- Czas 02:00
- SpeedAVG 25.05km/h
- SpeedMaxxx 62.30km/h
- Kalorie 1111kcal
- Podjazdy 760m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Piątek, piąteczek,piątunio!
Piątek, 7 września 2018 · dodano: 10.09.2018 | Komentarze 0
W końcu kończy się najdłuższy tydzień pracy w moim wykonaniu!Od 12 dni non stop siedziałam w pracy i w końcu jest!
3 dni wolnego pod rząd! Chyba się z radości opiję :D
Będzie ku temu okazja, bo w sobotę ostatnie (mam nadzieję!) w tym roku wesele :D
Koła, które tak bardzo mnie ostatnio irytowały podczas jazdy, zmusiły mnie do zabrania roweru na serwis.
W pracy zatem zadzwoniłam do Michała i zapytałam jak ruch na serwisie, a kiedy dowiedziałam się,że w miarę spoko i dostałam zaproszenie na obczajkę mojego sprzętu, po pracy piernikiem postanowiłam to wykorzystać :D
Jak się okazało koła niczemu winne nie są. Działają bez zarzutu, wręcz podobno idealnie, a więc to moje nogi się psują :D
Lol, sezonie kończ się :P
Ucieszona faktem,że nie muszę zostawiać roweru, postanowiłam wykorzystać tą okazję i zrobić małego szlifa od Sącza po góry :P
A tak serio pojechałam w stronę Limanowej i wróciłam przez Wysokie, bo na tyle puszczał mnie czas :P
Świetnie mi się jechało, dotleniłam się na cały weekend i mogłam spokojnie iśc i bawić na weseleu <3
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 40.42km
- Czas 01:36
- SpeedAVG 25.26km/h
- SpeedMaxxx 45.70km/h
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 327m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Po pracy, a przed robotą :D
Czwartek, 6 września 2018 · dodano: 07.09.2018 | Komentarze 0
Już będąc w pracy nakreśliłam rodzicielce plan działania na popołudnie :P"Nie czekaj na mnie z obiadem, jak wrócę, idę od razu na rower, co by przed 17 być w domu z powrotem, bo wiem że robota" :P
Jak zaplanowałam, tak zrobiłam!
Udało mi się wyjechać z miasta bez większych korków, dlatego już kwadrans po 15, gotowa byłam do szybkiej rundki po okolicy :P
Pojechałam na Mokrą Wieś, zakładając,że przejadę tamtędy na Wysokie.
Plan dobry, ino czasu mało. Koła jednak ciągle mnie blokują, zdecydowałam,że oddam rower do serwisu,bo mnie to wkurza!
Ze względu na małą ilość czasu i tempo mojej jazdy,zrezygnowałam z Wysokiego i skręciłam w kierunku Owieczki.
Nie lubię tamtędy teraz jeździć, bo ciągle tworzą tam nowy most, ale jak już taki kierunek obrałam, muszę sobie jakoś poradzić :P
Na tyle na ile mogłam u śpieszyłam się z przejazdem do Starego Sącza i stamtąd już chciałam wracać do domu.
Na moje nieszczęście Stary był miejscowością w której akurat musiało zacząć padać, więc nie omieszkało mi ubrudzić roweru!
Wrrr...
Jak się dalej okazało, padało idealnie do granicy dwóch wsi i już w tej mojej jak ten Mojżesz przejechałam suchym kołem do domu :P
Rower jednak tak czy siak musiałam umyć, bo wstyd taki z deszczu oddawać do serwisu :O
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 42.54km
- Czas 01:35
- SpeedAVG 26.87km/h
- SpeedMaxxx 53.60km/h
- Kalorie 754kcal
- Podjazdy 293m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Niespodziewajka :)
Wtorek, 4 września 2018 · dodano: 05.09.2018 | Komentarze 0
Nie spodziewałam się,że wsiądę we wtorek wieczorem na rower :PPoniedziałkowa jazda tak mnie zniesmaczyła,że szok!
Poza zapowiadali opady deszczu i burze prawie na cały dzień, więc nie nastawiałam się na wozidełko :)
Kiedy posprzątałam dom (bo w poniedziałek to zaniedbałam :O) i resztę poogarniałam, zabrałam się za "serwis" Bianki :P
Musiałam zbadać co mi przeszkadza w rozpędzaniu się na niej? Czy to na pewno moje żelazne nogi się zepsuły???
Pewności nie miałam, ale obstawiłam,że winne temu są opony, którym podczas ostatniego mycia roweru nabiłam za dużo powietrza.
Analogicznie do tego, pierwsze co zrobiłam, to spuściłam do zera powietrze z kół i nabiłam od nowa do przepisowych 7 barów.
Aż się spociłam!
Później dla formalności odkręciłam koła,zdjęłam je i zakręciłam od nowa, nie przesadzając z siłą docisku :P
Później korzystając z faktu,że nie mam co robić już w domu, pojechałam na szlifa!
O dziwo! Koła obracały się znacznie lżej niż przed "serwisem" :D
Jeśli faktycznie za dużo barów w oponie nie pozwala się rozpędzać, to jestem pod wielkim wrażeniem...
Zawsze myślałam,że to od za małej ilości powietrza i tzw. kapcia rower wolniej się toczy.
Nigdy odwrotnie.
Z racji,że wyjechałam późno ii i tak czekał mnie powrót po zmroku, nie nawojowałam za dużo na trasie, ale małą pętelkę do Łącka zaliczyłam :P
Tylko strasznie rower do syfiłam, bo o ile u mnie padało TROSZKĘ, o tyle im dalej od domu, tym wody jeszcze więcej...
Już mi się go trochę nie chciało myć, ale zrobiłam to!
Po cygańsku, bo po cygańsku, ale przynajmniej nie boję się,że mi go ruda zje :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km