Info

Follow me on












Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny

Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
- Dystans 125.50km
- Teren 14.00km
- Czas 05:34
- SpeedAVG 22.54km/h
- SpeedMaxxx 56.20km/h
- Kalorie 3229kcal
- HRmax 179 ( 90%)
- HRavg 149 ( 75%)
- Podjazdy 841m
- Sprzęt Giant Brass 2
Słowacka wyrypa! :)
Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 2
Niedziela,wolne, piękne słoneczko, czego chcieć więcej? Roweru oo taaak! <3 Nie wyobrażam sobie przeleżeć całej pogodnej niedzieli w domu!Myślałam już że pojadę sama,bo jedni wyjechali z miasta, inni jeżdżą na kolarkach, a Marcin kasetę zmienił i mu się łańcuch nie mógł z nią dogadać!
Umówiliśmy się że rano spróbuje je ponownie pogodzić i da mi znać czy jedzie czy mam sobie sama radzić. Przed 10 dobre info, jedziemy!
Tak! Wiedziałam gdzie jedziemy, obydwoje tego chcieliśmy! Słowacja! :D
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało i tak nie wiedziałam na co się pisze, bo od tej strony jechałam nią po raz pierwszy,tzn. pierwszy raz na rowerze :)
Umówiliśmy się o 11 na subwayu, ojoj będzie gorąco! I było! Strasznie gorąco! Momentami brakowało tchu a tętno nie spadało poniżej 170 ud/min! Udar,zawał i te inne dziady na własne życzenie! Ale i tak się cieszyłam! :v

Z faktami się nie dyskutuje! :D
Jedziemy, najpierw na Mniszek przez Piwniczną.

Wojenne zapasy!
Uff, ledwo nam wody z bidonów wystarczyło do odwiertu Piwniczanki. Tam się zatankowaliśmy, polaliśmy wodą , czyt. schłodziliśmy i pojechaliśmy dalej.

Że bicek? :D
Do granicy bez przeszkód, no oprócz zamkniętej drogi i objazdu, ale luz :)
Wjeżdżając na Słowację, do "Salasu u Franka" mniej więcej wiedziałam czym to się je, bo się już tamtędy woziłam... autem :)
No ale auto,a rower... :D Samochodem nie odczuwałam nigdy tego 12% nachylenia :p

Pięknie!

Słonce nas nie oszczędzało!
Mimo zapasów wody, mogło się zdarzyć że nam jej zwyczajnie braknie do Szczawnicy,a nie chcieliśmy przewalutowywać naszych złotówek na ojro :) Na szczęście wody nie brakło!

Gdzieś w Kamience już (dopiero!) na Słowacji zrobiliśmy brejka, bo w Starej Lubovni chcieliśmy,ale nie znaleźliśmy cienia :)

Coffee break, level hard! :D
Siedliśmy pod kościołem, czy jak to się tam na Słowacji nazywa, pojedliśmy, popiliśmy i trzeba było jechać dalej, byle do Czerwonego Klasztoru!

Tu ciągła się dosłowna droga do nikad!
Z prawej pola, z lewej pola, przed i za nami tez... pola! :D
Bywało momentami ciężko, nie było grama cienia (no bo skąd jak w szczerym polu jechaliśmy), dochodziła 14, wiec teoretycznie
najbardziej gorąca godzina w ciągu dnia, ale to nic, podjazdy się skończyły, teraz to już z wiatrem byle na teren PPN wjechać :)

Wjechaliśmy! Kto nie widział, nie był, niech żałuje!!!

Piękne widoki, piękne góry,górki i Trzy Korony przed nami :P <3 Bjutifulll!

W tym momencie zapomniałam jak bardzo mi gorąco i jak bardzo chciałabym żeby zaczął padać deszcz! :)
A przyznam się tu i przyznałam się też Marcinowi, przed tymi widoczkami miałam kryzys i to duży! Bo nie dość, że upał, to jeszcze górki i zero cienia, shit!
Tu jadąc z góry na dół z prędkością dochodzącą miejscami grubo ponad 50km/h, upału nie czułam :) Chciałam już być z powrotem "u siebie" :)

Już niedaleko "słowackiej zajebanki" :D
I jest! Skręt na drogę rowerowa prowadząca wzdłuż Dunajca, wprost do Szczawnicy! Cale 12km jazdy i będziemy "w domu" :)


Sielanka na Dunajcu :)
Na owej drodze rowerowej ruch jakby co najmniej rozdawali tam kury za darmo :D

Czyli jesteśmy "u siebie" :P
Jakoś się po przeciskaliśmy, po ścigaliśmy i wyjechaliśmy, wprost na główną drogę. Tu szybkie rozpatrzenie za sklepem, kolejne tankowanie i już prosto do domu, teraz tego prawdziwego :)
Z racji kończącego się długiego weekendu, droga z Krościenka do Łącka zakorkowana jak nigdy! Aż śmiesznie to wyglądało :) Żeby na wiejskich drogach przeciskać się przez korek rowerem :P
Grzało, ciągle grzało! Oblewanie się wodą zaczęło już powodować niekontrolowaną gęsią skórkę z przegrzania!
Ja już chciałam do cienia!

Nawet ta kostka paliła po dupie :D
W Podegrodziu MUSIAŁAM zrobić jeszcze jeden postój, bo normalnie bym nie dojechała! Pomogło!
Nowy power w nogach, jedziemy! Do domu już tylko(i aż!) z 6km! W Stadłach się pożegnaliśmy i każde do siebie!
O jak się ucieszyłam jak skręciłam na własne podwórko :D
Zajebista wycieczka mimo wszystko! Pełno widoków, nowych dróg,miejsc i wgl zaaaaaaaaaaaaajebankaaa !:D
PS: To jest dopiero bicek! :v

Kategoria Stóweczka
- Dystans 105.08km
- Czas 04:45
- SpeedAVG 22.12km/h
- SpeedMaxxx 59.40km/h
- Kalorie 2396kcal
- HRmax 177 ( 89%)
- HRavg 137 ( 69%)
- Podjazdy 818m
- Sprzęt Giant Brass 2
Dookoła Jeziora Rożnowskiego
Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0
Czwartek Boże Ciało... Wolne od pracy mają wszyscy! No oprócz tych którym obiecano,że im porządnie zapłacą :PWczoraj nie mogłam jeździć, tzn mogłam,ale nie chciałam :) Musiałam dać nogom odpocząć, straszne zakwasy miałam!!
Zapominam,że w moim tygodniowym planie(a raczej jego braku :D) powinnam uwzględniać, tzw. rest day :)
No więc nogi nie kręcą, ale gonią tam i z powrotem, bo mam tyyyyyyllllleeee rzeczy do zrobienia przed pracą :)
Najważniejsze to wykąpać i porządnie nasmarować rower, bo tak go zaniedbałam
Fortuna składa rower, Popardowski jedzie szosą,więc z nimi nie pośmigam :) Paweł mi w ostatnim tygodniu coś wspominał o wycieczce w Boże Ciało, ale ja wtedy jeszcze "jechałam" do Berlina.
Nie ma Berlina jest wycieczka :)
Umówiliśmy się o 10 pod DKK z planem objechania dookoła Jeziora Rożnowskiego.
Na miejsce zbiórki spóźniłam się 3min, bo mi rynek zablokowali procesją! :) Swoją drogą nawet nie wiedziałam,że tak tłumnie i "hucznie" w Sączu obchodzą to święto! Dotarłam, Dorota, Paweł i Paweł już czekali. Jedziemy!

EKIPA!
W stronę Tęgoborzy(tak just!) dalej na Tropie(do chatki pustelnika przez ruchomy, drewniany most), później nad zaporę w Rożnowie i w Gródku na obiad :) Było już po 13.30 kiedy wyruszyliśmy w kierunku Nowego Sącza. Tempo jazdy bardzo mi odpowiadało, gdzie wolniej, to wolniej, a gdzie ciśniemy to ogień :)
Bardzo fajne towarzystwo!

Pogoda nie rozpieszczała, ale była bardzo przyjemna.
Rzekłabym odpowiednia na tak długą wycieczkę. Nie wyobrażam sobie wjeżdżać na just czy podjazd pod Librantową w Lipie przy wczorajszej (31 stopni!) temperaturze!
Plan wykonany w 100%, bardzo miła wycieczka! Dziękuję skromnej, ale pozytywnej ekipie za miło spędzony czas, a Dorotce gratuluję progresu :) Tak, od ostatniej wycieczki z nią, jej noga obraca się o 100% szybciej i mocniej! Brawo!
Jak to mówią "TRENING CZYNI MISTRZA!"
Kategoria Stóweczka
- Dystans 70.11km
- Czas 02:58
- SpeedAVG 23.63km/h
- SpeedMaxxx 42.40km/h
- Kalorie 1437kcal
- HRmax 169 ( 85%)
- HRavg 134 ( 68%)
- Podjazdy 318m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wake up!
Wtorek, 2 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0
Obudziło mnie samo! Nie, to nie papuga, ani domownicy! To upał!!! :D W końcu kiedy się budzę i patrze przez okno jest błękitne niebo i świeci słońce! Aż chce się wstać i korzystać z dnia na 150% :PWięc wstałam już przed 7! Zjadłam śniadanko i poleciałam na rower! <3 Wiem, walnięta jestem,ale na to nic nie poradzę :) Jak nie z rana, to nigdy, bo potem czekała na mnie robota w domu(znowu!) i później druga zmiana w klubie!!! Taki pracuś ze mnie :D
Nie wiedziałam gdzie (bo to pierwszy raz?), ale jechałam byle przed siebie :)
Dojechałam aż do Łącka, chociaż miałam ku temu obawy, bo gdzieś na granicy Nowego i Starego Sącza(dokładnie przed przejazdem kolejowym) zauważyłam,że mi się przednie koło odkręca, a ja nie mam klucza!!!!
Bez paniki, (bo ona mi koła nie dokręci), przykręciłam je(ile mogłam) palcami i objechałam tam i nazad, a koło dokładnie już kluczem dopiero we środę przy kąpaniu roweru zakręciłam :) Gorąco! dobrze,że pojechałam tak wcześnie,w południe nie byłoby szans! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 54.53km
- Teren 4.00km
- Czas 02:15
- SpeedAVG 24.24km/h
- SpeedMaxxx 51.70km/h
- Kalorie 1227kcal
- HRmax 169 ( 85%)
- HRavg 143 ( 72%)
- Podjazdy 213m
- Sprzęt Giant Brass 2
Jedziemy do tysiąca! :P
Poniedziałek, 1 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0
Paulina (Baba na rowerze) rzuciła mi wyzwanie("Czerwcowy tysiąc") jak to ładnie mnie e mail od endomondo "poinformował". Wyzwanie przyjęłam, bo przecież jeżdżę na rowerze :) Trochę mi to na ambicję siadło,ale skoro w maju bez wyzwania wykręciłam ponad tysiaka, to czemu miałabym nie zrobić tego w czerwcu? :pPo niedzielnej stówce,nie miałam żadnych nieprzyjemności ze strony kończyn, do tego pogoda fantastyczna, no samo się jechało :)

Pompujem Piwniczankę! :)
Pojechałam na Piwniczną, bo nie miałam czasu(robota w domu czekała!), na jakieś dłuższe plątanie się nie wiadomo gdzie :)
Szybko,sprawnie i przyjemnie rozpoczęłam nowy tydzień :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 101.74km
- Czas 04:33
- SpeedAVG 22.36km/h
- SpeedMaxxx 51.00km/h
- Kalorie 2467kcal
- HRmax 170 ( 86%)
- HRavg 143 ( 72%)
- Podjazdy 904m
- Sprzęt Giant Brass 2
Stóweczka na koniec maja :)
Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 31.05.2015 | Komentarze 0
Niedziela, w końcu wolne i w końcu jakaś normalna pogoda!!! <3Miałam zamiar iść na 8 rano do kościoła, bo w parafii odpust, więc suma o 11 mogła trwać nawet pół dnia... :) Nie chciałam tracić wolnego na siedzenie w kościele ponad normę :) Zamiar był, tylko że zaspałam i to grubo ponad pół godziny! :D
Ojoj zabolało,czy to oznacza,że muszę iść na sumę? Biłam się z myślami, czy aby sobie nie darować wgl kościoła,ostatecznie jednak mama sprowadziła mnie na wiarę chrześcijańską i poszłam :D Nie było tak źle! Po 1,5h już przebierałam się na rower <3
Nie miałam z kim dzisiaj pojeździć, każdy "coś", no cóż samej też czasami jest fajnie w swoim tempie pokręcić :)

Co to za odpust bez cukierków? :P
Pogoda była dziwna,taka przedburzowa, trochę się z początku cykorzyłam po wczorajszej ulewie, jednak do końca twardo jechałam swoje :) I wygrałam, bo nie padało :)
Nie wiedziałam gdzie i po co jechać, ale jechałam i cieszyłam się wolnością! Żadnych ograniczeń czasowych, przecież dzień trwa już grubo ponad 15h!!!


Pojechałam do Piwnicznej, tam się zawsze coś dzieje! :) I nie było tym razem inaczej! Dzień dziecka........kupa frajdy,zabawy i sportu :P

Tu była meta dziecięcego maratonu, biegali. Widziałam :P
Posiedziałam,popatrzyłam i pojechałam dalej ;)

Korzystając z okazji i będąc już przy pijalni wody, dopompowałam bidon....kwaśną wodą! :D
W sumie nie najgorsza,zdrowa dla żołądka.
Jadę dalej i dalej i wymyśliłam sobie,że pojadę na Biczyce, Trzetrzewinę i dalej Wysokie i Kaninę, skoro już mi się tak dobrze jedzie,a słonce jeszcze tak wysoko <3 :P
Te podjazdy ciągną się jak flaki z olejem, ale coraz lepiej mi wychodzą :)
Gdzieś tam na górze dopadł mnie kryzys, ale jak szybko dopadł tak szybko odpadł :) A ilu rowerzystów po drodze spotkałam,z iloma się witałam i ilu machałam!!! Pięknie, roweromania w Polsce rośnie w siłę! :)

Skręcając na Naszacowice przed Siekierczyną postanowiłam,że następnym razem jadę na Limanową do oporu, bo to już z tamtego zjazdu całkiem nie daleko :)
Do domu wróciłam coś przed 18, głodna jak wilk i zmęczona, ale zadowolona :)
Niedziela,ta która wydawała mi się na początku zmarnowana okazała się być wykorzystana na maksa!!! :)
Możemy zaczynać nowy miesiąc, tydzień z nową zajawką na nowe, ciekawe wycieczki :)
Kategoria Stóweczka
- Dystans 45.12km
- Czas 01:51
- SpeedAVG 24.39km/h
- SpeedMaxxx 44.80km/h
- Kalorie 1052kcal
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 147 ( 74%)
- Podjazdy 155m
- Sprzęt Giant Brass 2
Ulewa aż miło!
Sobota, 30 maja 2015 · dodano: 30.05.2015 | Komentarze 0
Nie planowałam nic konkretnego na dzisiaj, bo wiedziałam,że w grafiku pracy widnieje moje imię.Rano obudziłam się już po 6 mimo,że do pracy miałam dopiero na 8. Miałam od razu wstać i śmigać na rower, ale tak mi się wygodnie leżało <3 I nogi bolały po wczorajszej rundzie! Wstałam dopiero przed 7, zjadłam śniadanie(co mało kiedy robię przed poranną jazdą na rowerze do pracy) i dopiero wystartowałam ;)
Piękna pogoda, przepiękna! Normalnie aż żal było mi faktycznie skręcać do klubu i pokutować w nim 8h :) No, ale służba nie drużba!
Przesiedziałam te godziny odczekałam do 16, niby byłam wolna i mogłam śmigać gdzie mi się tylko zachciało, ale pogoda się zepsuła i to bardzo!
Straszyło burzą(a jak wiemy Iwona się burzy boi!) i porządną ulewą!!! No nic z ambitnych planów została mi tylko standardowa trasa przejazdu do domu przez Stary Sącz. Do Starego nie działo się nic strasznego, tylko się paskudnie zachmurzyło, ale już w Gołkowicach zaczęło kropić i to tak fes :O
Niby nie daleko, bo to tylko jeszcze Podegrodzie i dom, ale przy tym jaka ulewa panowała za moimi plecami każda sekunda szybkiej jazdy była na wagę...życia? :p
W Gostwicy przed sklepem tak luneło,że już mi było wszystko jedno, bo nie zamierzałam się zatrzymywać i czekać aż burza przejdzie,wolałam ją przeżyć w domu!
Jakiś 1km od domu puściła taka ściana deszczu,że już nic na oczy nie widziałam,o dżizas! Wszystko mi zalało!
Ten deszcz to by se już dał za wygraną!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 70.38km
- Czas 02:57
- SpeedAVG 23.86km/h
- SpeedMaxxx 47.90km/h
- Kalorie 1757kcal
- HRmax 177 ( 89%)
- HRavg 151 ( 76%)
- Podjazdy 435m
- Sprzęt Giant Brass 2
Nareszcie słońce! I lof ju! <3
Piątek, 29 maja 2015 · dodano: 29.05.2015 | Komentarze 0
Jeju w końcu jest słońce! Jest pogoda! Jest radość człowieka czekającego na to jak na zbawienie!Od w sumie zeszłego wtorku padał deszcz! To jest 9 dni bez porządnego rowerowania! Bez pogody! Bez radości!
S T R A S Z N E !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wybrałam się co prawda w poniedziałek na chwilę na rower(no musiałam!), ale tak mnie dolało,że przez kolejne deszczowe dni nawet nie próbowałam wychodzić z domu :D
Lipa, lipa, lipa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No więc w końcu udało się rano odpalić GIANTa, a seja zostawić pod domem :) Co za radość!!!<3 Od razu lepiej się pracuje!

Popyrkałam do klubu, odsiedziałam 3h i hulaj duszo :)
Do 15 miałam czas, jednak wiedząc,że przed ponownym powrotem do pracy pasuję coś zjeść, się ogarnąć i jechać z powrotem, zostawiłam sobie zapas czasu, żeby się nie postresować :)
Więc jak już tu kiedyś wspominałam, na te 3h jazdy między zmianami Łącko i Czarny Potok wydają mi się idealną opcją do przejażdżki :)


Po prostu znam tą trasę na pamięć i wiem,że zdążę wrócić na czas.
Nie mam czasu na odkrywanie nowych tras między zmianami :)
Tu się liczy każda minuta :)
Trasa nie jest zła, może tylko do Łącka za bardzo ruchliwa, ale da się przeżyć :)
Tego roweru, to mi potrzeba jak tlenu, dosłownie jak tlenu!
Aaaaaaaa słoneczko na tyle paliło,że zaś opaliło :D
Pięknie, muszę zacząć jeździć bez koszulki,żeby się opalenizna ładnie wyrównała, bo na razie wyglądam jak naturysta :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 25.38km
- Czas 01:03
- SpeedAVG 24.17km/h
- SpeedMaxxx 45.54km/h
- Kalorie 663kcal
- HRmax 179 ( 90%)
- HRavg 150 ( 76%)
- Podjazdy 101m
- Sprzęt Giant Brass 2
Zaś mnie kuhwa zlało :O
Poniedziałek, 25 maja 2015 · dodano: 25.05.2015 | Komentarze 0
Co za pogoda, o matko! Od zeszłego wtorku, nosa się nie da wyścibić na pole, bo go zleje,a za chwile zamarznie!5 dni absencji rowerowej nie powodowało dobrego samopoczucia! Zaczęłam się dusić, normalnie brak tlenu :O
Dzisiaj i jutro mam wolne(przypadkowo!), więc postawiłam wszystko na jedną kartę i choćby mnie miało dolać do majtek, tzn. do pampersa to muszę chociaż na chwilę! :D
Zresztą nowe gatki przysłali mi z attiqa,więc trzeba je było ochrzcić! :P
Że niebo było grubo przykryte chmurami, to się daleko nie zapuszczałam, żeby w razie W w miarę szybko się do domu wrócić. Wypad TYLKO (i aż!) na Stary Sącz i tak nie uchronił mnie przed deszczem, ale mnie dolało o fix! :D
No cóż, spodenki ochrzczone, ja trochę dotleniona, przeżyłam!

Pogoda ma się zrobić we środę, czekam!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 70.18km
- Czas 02:50
- SpeedAVG 24.77km/h
- SpeedMaxxx 65.30km/h
- Kalorie 1843kcal
- HRmax 168 ( 85%)
- HRavg 139 ( 70%)
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Giant Brass 2
Speedem!
Wtorek, 19 maja 2015 · dodano: 19.05.2015 | Komentarze 0
Dzisiaj jeszcze lepiej za oknem niż wczoraj, duużo cieplej, ale też postraszyło deszczem, zapowiadali burze, ale to wszystko miało być późnym popołudniem :)Do pracy pojechałam więc rowerem <3 Piękne uczucie, ten zew wolności!
Czasami wydaje mi się,że szybciej jestem w klubie jadąc na dwóch aniżeli na czterech kołach :D
Przed 15 zaczęło się poważnie chmurzyć, aaaa taką miałam ochotę pyrkać dalej niż tylko do domu :P
Jeszcze mi w pracy powiedzieli,żebym się uwijała, bo mają być burze, dzięki za doping nooo :D
Jadę więc, zakładam,że jak dojadę do ronda w Starym Sączu i będzie niebezpiecznie(burzowo), to po prostu zjadę od razu na Brzezną i do domu. Jestem na rondzie, chmury się rozeszły, więc kontynuuję jazdę :)
Cały SS, całe Gołkowice,żadnej burzy nie widziałam,więc jadę na Łącko, a co mi tam :)
Jednak w Łącku sielanka pogodowa powoli zaczęła się kończyć, więc już odpuściłam podjazd pod Czarny Potok(bo kółeczko) i tak jak przyjechałam od Podegrodzia tak też wróciłam :) Prędkość napędzała mi wisząca chmura nad głową, to był dopiero speed!
Zaś wygrałam nie podjeżdżając pod Czarny Potok :) Tam by mi zeszło, a ledwo wróciłam do domu i już srrruuu leje! Mistrzostwo! :D
PS: Mam jedno, ale do swojej jazdy! Po płaskim zajebanka, ale pod górkę, to każdy mnie zostawia, trzeba to zmienić!!! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 45.01km
- Czas 02:01
- SpeedAVG 22.32km/h
- SpeedMaxxx 48.40km/h
- Kalorie 941kcal
- HRmax 175 ( 88%)
- HRavg 131 ( 66%)
- Podjazdy 356m
- Sprzęt Giant Brass 2
Jadę do pracy rowerem :)
Poniedziałek, 18 maja 2015 · dodano: 19.05.2015 | Komentarze 2
Od kiedy posiadam iżonowóz, zawsze powtarzam,że bez względu na wygodę przemieszczania się nim,kiedy jest rano pogoda, wybieram rower jako podstawowy środek transportu do pracy :)Poniedziałek wg prognoz miał być piękny i słoneczny i taki też był ;) Ciężko mi się było zwlec z łóżka,oj bardzo ciężko, ale kiedy widzi się słońce na niebie jakoś tak raźniej! Prawda prawdą słońce było, ale temperatura(+5 stopni) kazała ubrać buffkę, nogawki ocieplające i kurtkę! Wygrałam tym strojem, chociaż żałowałam jeszcze,że nie założyłam rękawiczek z długimi palcami :)
No więc jadę...

Poniedziałek nie taki zły :D

Mój ostatnio najlepszy zestaw śniadaniowy!
...troszkę wcześniej niż zwykle wystartowałam z domu, to ze względu na potrzebę zrobienia śniadaniowych zakupów po drodze :) Wszystko szło zgodnie z planem :) Na moście heleńskim pozwoliłam sobie nawet na chwilowy postój, booo po spojrzeniu przez prawe ramię zobaczyłam Tatry!!! Taaak pierwszy raz w Sączu zobaczyłam nasze piękne góry! <3
Od razu dzień stał się piękniejszy ;)
Po pracy już się nie mogłam doczekać kiedy wystartuję z powrotem :) 15 godzina jak zwykle korki jak w ten czas! Jak dobrze,że jadę rowerem, szybciej się przecisnę! :D Pomysł dobry, ale pokarało mnie! Tak się wciskając zahaczyłam kierownicą o lusterko samochodu stojącego w korku, a się zlękłam,że urwałam!!! Zawróciłam i przez otwarte okno pytam Panią czy wszystko OK? Odpowiada "Nic się nie stało", przeprosiłam więc i pojechałam dalej, już ostrożnie bez slalomów!
Po powrocie do domu zasłużona laba! Daaawno nie miałam wolnego popołudnia, takiego bez pośpiechu i spiny, jej super!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km