Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 120.78km
    • Teren 23.00km
    • Czas 06:53
    • SpeedAVG 17.55km/h
    • SpeedMaxxx 47.00km/h
    • Kalorie 4163kcal
    • HRmax 184 ( 93%)
    • HRavg 153 ( 77%)
    • Sprzęt Giant Brass 2

    TURBACZ

    Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 0

    Wycieczkę na Turbacz wymyśliłam sobie już jakiś czas temu, no bo każdy mówi,że ten Turbacz to jest takie WOW...ekhm :D
    Korzystając z wolnego weekendu i genialnej pogody pojechaliśmy ;)
    Co prawda ten weekend zarezerwowany był na Przełęcz Knurowską, bo Fortuna tam jeszcze nie był,ale od kiedy obczailiśmy,że stamtąd na Turbacz jest kawałeczek(taaak zaledwie 9km!), nie mogłam odpuścić ;)
    Umówiliśmy się z Fortuną,że wystartujemy o 9.30 z Brzeznej, wiem ciut za późno jak na taką trasę,no ale kościół...
    OK 9.50 ruszamy! ;)
    Do Ochotnicy cisnęło się nam jak w bajce  :D Co prawda wmordęwiatr nie dawał za wygraną, ale TO nam zepsuć wycieczki NIE MOŻE!
    Ochotnica jak to Ochotnica ciągła się nam jak flaki, bo dość,że prosto to jeszcze daleko ;)
    Całą długość Ochotnicy Górnej, szukaliśmy i wołaliśmy za Kasią Niewiadomą, ale ni huhu nie było jej ;)
    Paulina mi później pisała,że się z nią minęła,Kasia też wczoraj była na Turbaczu :D "Tyle" nam brakło ;)
    Jadąc już zaczęliśmy żartować,że TEN zakręt zwiastujący Przełęcz został przeniesiony :D
    Ale w końcu się nam dotarło, szybciej niż mi zazwyczaj, troszkę ponad 2h,żeśmy się tam turlali ;) No to szybki luk na mapę i tak, wjeżdżamy w krzaki :D
    Z początku spoko loko na siodełkach bez problemu, sobie myślimy, co Ci ludzie tak narzekają,że CIĘŻKO?! :P
    Taaa kuwa euroPROsy się na Turbacz wybrały :D
    O jakież było nasze zdziwienie kiedy zaczęło się CIĘŻKO :D
    Kamienie, korzenie,pełno liści(to akurat mi pasowało) i co? I trzeba zejść z roweru i ciągnąć go do góry ;) O jak mnie ręce bolały!

    Kiczora :)

    Zaczęliśmy wątpić, czy się wyrobimy do bezpiecznej 15 na Turbaczu,alleeeee po wielu ojap...le wyczołgaliśmy się tam na punkt 14 ;)
    Chcieliśmy coś zjeść,bo te batoniki, to sobie można do dupy wsadzić, na takim dystansie :P
    Stoimy w kolejce do żarcia, ludzi jak mrówków,a kolejka tak jakby cukier za darmo rozdawali, a nas czas goni ;)
    Przyszła Paulina, stoimy dalej i tu mamuśki mądrość się przydała, bo fakt nic,że jedzenie zamówimy, trzeba na nie jeszcze poczekać, a potem je zjeść, a słońce nie będzie na nas czekało i będzie ciemno ;)
    Noto lipa! Bidony napompowaliśmy kranówą,a obiad został marzeniem :D

    Kilka fotencji, ponowny przegląd mapy i sruuu z powrotem...

    Siemka!

    Z Paulinką ;)

    A do domu dalekooooo :D

    PROsy :D

    Paulina w swoją, my w swoją stronę ;)
    Ryzykiem było wracanie innym szlakiem niż tu przyjechaliśmy(bo czas), ale tam było za stromo,żeby tamtędy wrócić!
    Jedziemy i jedziemy, godzinę później dalej jedziemy, a te krzaki się nie kończą, jeju nigdy tak bardzo nie chciałam asfaltu pod kołami :D
    Tak mnie wytrzęsło na tym zjeździe,że mi się shake z mózgu zrobił :D

    W końcu jest! Jest asfalt! Szybkie sruuu gdzieś na dół! To gdzieś miało nas zaprowadzić na główną drogę w Szczwie i później już tylko na Kamienicę i do Zabrzeży. Zabrzeż, to już prawie jak w domu... Prawie, bo po takich wysokościach, każde szarpnięcie nogą oznaczało śmierć ;) I tu Fortuna żartowniś, pyta "To co jedziemy przez Czarny Potok"? He? Fortuna czy Ty się z głupim przez ścianę macałeś?! Ja po prostym jechać nie mogę, a co dopiero tam się poniewierać! NIE! Jedziemy przez Moresów, byle do Podegrodzia ;)
    W Stadłach si ju i ja w swoją stronę, a Marcinos w swoją ;) Fajnie było mimo wszystko! Bolało, ale miało boleć i wiedzieliśmy,że tak będzie,zresztą sama sobie to wymyśliłam :D

    I w sumie rok 2014 mógłby się dla mnie już dzisiaj skończyć ;)
    WSZYSTKIE rowerowe plany wykonane ;)
    6.000km przejechane, 200km w jeden dzień też, Mogielica i Turbacz zdobyte i co teraz? :D
    Hmm... Myślę,że najpierw muszę dojść do siebie, bo Turbacz był dużo cięższą zdobyczą niż Mogielica i chyba nawet dał mi bardziej w kość jak Rajd wokół Tatr,chyba?! ;)
    Takie porównanie:
    Turbacz–najwyższy szczyt Gorców,1315m n.p.m podobno, bo moje endomondo zarejestrowało 1326m ;)
    Mogielica-najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego (1171 m n.p.m)była duuużo niżej w takim razie ;) Czuje to!

    I na pewno nie schowam roweru do piwnicy i nie będę czekała na wiosnę, bo bym chyba do głowy świra dostała, ale tą dzisiejszą wycieczką prawdopodobnie kończę z wycieczkami powyżej 100km(w tym roku rekordowe 9 wycieczek ponad stówkę) ;)

    OK umieram dalej :)




    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa skuki
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com