Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Podsumowanie 2020 roku!
Środa, 30 grudnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Od czego by tu zacząć podsumowanie tego dziwnego roku...Rok ten można nazwać rokiem korony i nie chodziło tu na pewno o koronę z QOMa, niestety :)
QOMów w tym roku złapałam pojedyncze sztuki, nie było szaleństw, nie było jak szaleć.
KORONAWIRUS, ta jedna korona rządziła 2020 rokiem!
Styczeń
W tym miesiącu nie pojeździłam.
Wybrałam się tylko 1,słownie jeden raz na rower ;)
Nie było pogody, czasu, chęci.
Whatever!
Styczeń to styczeń, nie ma co drążyć ;)
Luty
Rzekłabym powtórka ze stycznia.
Jedna przejażdżka, dla zabawy, dla odrobiny odreagowania.
W końcu zakończyłam kilku miesięczne szkolenie i zdobyłam papiery do samodzielnej pracy na kolei.
Teraz miało być już tylko lepiej ^^
Marzec
Heh i tu h*j bombki strzelił. Zaczęło się.
Zaczęła się pandemia/epidemia, jak kto woli.
Zaczęły się dziwne, niepewne czasy, w strachu i obostrzeniach.
Na razie niegroźnie,ale moja aktywność na rowerze była znikoma, bo w każdym rogu czaiła się policja gotowa nas zamknąć za jakąkolwiek aktywność w miejscu publicznym...
Chore!
3 razy na rowerze, dwa razy tak na średnio, raz tak mocniej.
Cosik się tam działo,ale bez szału :D
Jak i wiosna tak i ja, powoli i bez pośpiechu się rozkręcaliśmy ;)
Kwiecień
Był miesiącem kiedy po miesięcznym lockdownie w końcu można było wyjść na pole i zaczerpnąć świeżego powietrza.
Może niedosłownie, bo mieszkając w domu, mając własne podwórko, nie do końca czujesz się zamknięty, a jednak.
Niby pozwolili się już wozić na rowerach (taaaak,zabronili nam tego!!), ale jeśli jeździsz, to tylko w maseczce i najlepiej samemu, bez większych grup.
Serio?
Co z coffee breakami? :O Ni ma!
W rządzie nie zdają sobie sprawy z tego co jest najważniejsze w kolarstwie!
Fun, fun i jeszcze raz zabawa! W grupie! :D
Ciesząc się z tego co jest i z tego co na daną chwilę mogę, jeździłam i się cieszyłam z każdej minuty na rowerze ^^
Aaaaa i najważniejsze w kwietniu kupiłam sobie nową, idealną wręcz koszulkę rowerową, cacana ^^
Niewiele ujeździłam, bo niecałe 200 km za cały miesiąc, ale z braku laku, to i kit dobry ;)
Maj
8 wycieczek, prawie pół tysiąca kilometrów w nogach.
Maj był pierwszym wiosennym miesiącem w którym aż serce rosło będąc na zewnątrz ^^
Przyznacie mi rację,że w tym zdjęciu jest, to coś? ;)
W maju też dobiłam po raz pierwszy magiczną i wiecznie pożądaną na liczniku "stówke" na jednodniowej wycieczce ;)
Przyjechała do mnie Mamuśka i razem,nie planując tego,zrobiłyśmy porządną trasę ;)
Paulina chciała po prostu zobaczyć sądeczczyzne w najpiękniejszym miesiącu w roku ^^
Najpiękniejszy miesiąc maj...
Czerwiec
Czerwiec miał być miesiącem w którym miałam zmienić stan cywilny...
Miałam z panny, zamienić się w Panią....
Miałam, bo COVID rządził się swoimi prawami i rządzący mając w nosie plany tysięcy Polaków po prostu robili wszystko,żeby uprzykrzyć nam życie i nie dopuścić nas do ołtarza.... Przypadek?
Wcale mi nie było do śmiechu. Płakać mi się chciało na każdym kroku, kiedy tylko zdawałam sobie z sprawę z niesprawiedliwości jaka nas spotkała.
Tym bardziej,że coraz bardziej zauważaną sprawą była paranoja związana z "pandemią".
Lekko ponad 300 km, zaledwie 6 wycieczek.
Dobra mina do złej gry :)
Marny ten miesiąc,a to przecież połowa roku iii coraz więcej chęci na coraz dalsze wojaże...
Lipiec
Nie różnił się wiele od czerwca.
Lekko ponad 3 stówki na budziku, 6 lekkich wycieczek z których najfajniejszą była ta nad Jezioro Rożnowskie.
Czas jakoś tak uciekał, a ja wcale nie miałam jakoś energii, siły i chęci do działania.
Medialna pandemia, zawirowania związane z przełożonym przez nas ślubem, wszystko na kupę.
Wszystko na NIE :O
Sierpień
Kolejny stracony bym rzekła miesiąc.
7 wycieczek, nie dojechane na nich nawet 4 stówki kilometrów.
Jej słabo jak na lato!
W sierpniu z Pyśkiem zakupiliśmy sobie takie uniwersalne rowerki,żebyśmy mogli częściej i wspólnie spędzać na nich czas.
Fajne, wygodne i szybkie maszyny :D
W sierpniu objechaliśmy też polskie wybrzeże na rowerach, ciekawe doświadczenie, podobało nam się bardzo ;)
Testując co rusz nowe maszyny^^
Fajny ten sierpień był, taki inny od reszty miesięcy, taki przygodowy ;)
Wrzesień
Wrzesień, to moment w którym w końcu udało mi się odwiedzić Nowy Targ i polskie góry^^
Tak ze skrajności w skrajność bym rzekła :D
Sierpień morze, wrzesień góry :)
We wrześniu także wykręciłam drugą i ostatnią w tym roku stówkę, tak z przypadku :P
4 wycieczki i nawet niedokręcone 300 km, smuteczek...
Październik
Był ostatnim miesiącem mojej aktywności rowerowej w 2020 roku, a także przełożonym,ale jednak spełnionym z dzieciństwa snem o wyjściu za mąż za księcia i zmianie stanu cywilnego ;)
Dokładnie w połowie miesiąca powiedzieliśmy sobie "TAK" i od tej pory już nic nie miało być jak dawniej :D
I nie było...
Podsumowując te 12, a raczej 10 miesięcy roku 2020, można śmiało powiedzieć,że rok ten był dziwny i niestandardowy. Rok który spędziliśmy w lęku, niepewności i nerwach.
Niewiedzieliśmy co przyniesie jutro i nie mogliśmy nic daleko zaplanować...
Jeszcze za mojego życia nigdy nie czułam się tak niepewnie jak w 2020 roku.
Rzeczy i sprawy, które wcześniej wydawały się ważne, nagle straciły na wartości.
Kolarstwo i rowerowe zgrupki również poszły (w moim doświadczeniu) w nie pamięć.
Odwołano wszystkie rajdy, lepsze zawody, kazali siedzieć w domu i czekać....
Tylko na co?
Cieszę się,że mimo to wszystko udało mi się powozić z Mamuśką, bo te wycieczki najbardziej zostały w mojej pamięci.
Cieszę się, także że mimo wszystko w mniejszym lub większym natężeniu mogłam ciągle jeździć na rowerze i cieszyć się swoją pasją^^
2020 rok, co warto także zauważyć jest 10 rokiem mojej aktywności na bikestats.
10 lat, solidnej dawki przejechanych kilometrów ich opisów, zdjęć i Waszych motywujących i powodujących uśmiech komentarzy.
Łezka się w oku kręci jak sobie, to wszystko poukładam i pomyślę ile czasu z Wami tu już spędziłam :D
Co przyniesie 2021 rok?
Zmiany, zmiany, ZMIANY!
Biankę zastąpi 4-kołowy RICO,a moją największą pasją i motywacją będzie nasza mała, miejmy nadzieję zdrowa przyszła kolarka ^^
Jestem w ciąży!
Początkiem lata zostanę mamą, więc moje dotychczasowe rowerowe wojaże na jakiś czas muszą zostać w tyle, ale mam nadzieję,że jeszcze tu kiedyś wrócę^^
Trzymajcie się i oby nam się^^
- Dystans 13.83km
- Czas 01:11
- SpeedAVG 11.69km/h
- SpeedMaxxx 32.76km/h
- Kalorie 253kcal
- Podjazdy 129m
- Sprzęt Giant Brass 2
Randka w ciemno ^^
Sobota, 3 października 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 1
Mój (wtedy) prawie mąż zabrał mnie na randkę....na rowerach! Czujecie? :DFantastyczna sprawa ^^
Nie jechaliśmy daleko, ale wystarczyło,żeby się nacieszyć tym magicznym momentem :)
Wieczór był jak na październik ciepły, pogodny, nic tylko jeździć ;)
Dotarliśmy na rynek w Piwnicznej,strasznie było miło. Okropnie miło! ;) ^^
Takie randki to ja rozumiem.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam,że była to moja ostatnia przejażdżka rowerem w 2020 roku :)
Kategoria Do 20km
- Dystans 52.52km
- Czas 02:05
- SpeedAVG 25.21km/h
- SpeedMaxxx 61.56km/h
- Kalorie 871kcal
- Podjazdy 432m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Afternoon Ride
Środa, 23 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 1
Strasznie się plątałam ;)Bez planu, bez trasy. Przed siebie, brzmi znajomo co? ;)
Najpierw styrmacka na Mokrą Wieś, później zjazd do Stronia i tu zawahanie: pchać się na Łukowicę do góry czy dać sobie spokój? ;)
Dałam sobie spokój, szkoda mi było moich płuc ;)
Pojechałam więc w kierunku Naszacowic, tak na lenia.
Tam na rondzie odbiłam jeszcze w kierunku Czarnego Potoka.
W tamtym kierunku ciężko, powrót za to na lajcie, bo przecież długoo i bystro w dół.
Po zjeździe fajnie, bo równo, tylko ta nazbyt ruchliwa droga na lini Nowy Sącz-Krościenko nad Dunajcem.
Za dużo aut, za duży ruch, no i ta cygańska wioska po drodze.... Ona zawsze dodaje powera, chociażby nie wiem jaki człowiek dojechany był już w tym miejscu :D
Naturalny doping!
Od Podegrodzia powrót do domu.
Przed samym domem, taka sytuacja:
Czułam się jak na jakimś wyścigu kolarskim ^^
Lemoniada była pyszna!
Fajna inicjatywa dziewczyny, pamiętajcie, pieniądze nie biorą się z nieba, trzeba na nie zarobić :P
Pozdrawiam!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 100.03km
- Czas 03:58
- SpeedAVG 25.22km/h
- SpeedMaxxx 52.92km/h
- Kalorie 1614kcal
- Podjazdy 603m
Jak do tego doszło nie wiem^^
Poniedziałek, 14 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Spontaniczna, nieplanowana stóweczka ;)Nie wiedziałam,że aż tak mnie fantazja poniesie i zrobię tego dnia 100 km :P
Lubię takie zasko ;)
Od początku.
Wyjechałam lekko po 13, więc teoretycznie miałam mnóstwo czasu na to,żeby się do wieczora porządnie przewieźć, więc wyruszyłam po prostu przed siebie ;)
Najpierw na Stary Sącz, potem na Rytro i dalej do Piwnicznej, nuda co? ;) Też tak sobie pomyślałam, a lampka kontrolna w mojej głowie powiedziała mi: "przecież masz jeszcze dość siły na kontynuowanie tej wycieczki".
To było dobre info dla mózgu! :D
Ruszyłam więc dalej i dalej, teraz już wiedziałam,że to będzie sto!
Dolina Popradu jest piękna o każdej porze roku^^
Gdzieś na wysokości Milika zawróciłam.
Nie chciałam przewziąć swoich sił i pogody. Nie chciałam wracać po zmroku i w chłodzie.
Kiedy zawróciłam,droga i czas jakoś tak szybciej uciekały.
Sama nie wiem kiedy wróciłam do domu ;)
Zmęczona byłam okrutnie! Moje niewyjeżdżone ciało odmawiało posłuszeństwa.
Można się tak bryknąć raz na jakiś czas, ale bez przesady :D
Mimo wszystko barz kocham to kolarstwo amatorskie
Kategoria Stóweczka
- Dystans 63.26km
- Czas 03:00
- SpeedAVG 21.09km/h
- SpeedMaxxx 51.48km/h
- Kalorie 955kcal
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
My favorite place, Nowy Targ i okolice. Od zawsze,na zawsze ❤
Środa, 9 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Aaaaaa przewiozła mnie Mamuśka po Nowym Targu ^^Bosze jaka ja się ostatnio ograniczona czuję! Jak mi strasznie był potrzebny wyjazd w tamtą stronę!
Gdzie te czasy kiedy spontanicznie i kilka razy do roku odwiedzałam to miejsce i za każdym razem odkrywałam w nim niesamowitą siłę przyciągania?
Tęsknię za tym!
Za mało tego u mnie teraz...
Pojechałam, marzyłam tam pojechać. Nieco później niż zakładałam, ale zbliżające się wesele rządzi się swoimi prawami;)
Lekko przed 16 wystartowałyśmy spod bloku Mamuśki iii chciałam,żeby ta przejażdżka trwała wiecznie....
Na prawdę stęskniłam się za Nowym Targiem. Mam mnóstwo miłych wspomnień i przeżyć związanych z tym miejscem ^^
Trasa nasza początkowo miała przebiegać dookoła Jeziora Czorsztyńskiego, ale patrząc na godzinę startu i miesiąc wrzesień (mimo,że jego początek, to jednak dzień stał się już zauważalnie krótszy), no i prom, który mógłby nas teleportować na drugą stronę,ale który już nie kursował po Jeziorze.
Biorąc to wszystko pod uwagę po prostu pojechałyśmy przed siebie metodą tam i z powrotem tą samą drogą ^^ :)
Jeju jak mi się tam podobało, piękna sprawa!
Słońce, Jezioro, krajobraz, światło....i moje emocje,no całość zrobiła na mnie nie małe wrażenie :)
Uwielbiam!
Ścieżka wokół wspomnianego Jeziora jest tak poprowadzona,że tylko niewielki jej odcinek musiałyśmy pokonać główną drogą ;)
Mimo pięknych widoków i ogromnych chęci na kontynuowania naszej przejażdżki, musiałyśmy powoli wracać na mieszkanie, bo zachodzące słońce dawało znać,że za chwilę porządnie zmarzniemy ;)
Z ociąganiem i krwawiącym sercem, oglądając się za siebie podążałam zgodnie z rozsądkiem za Mamuśką do domu.
Piękna wycieczka ^^
Dzięki Paulinka ^^
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 65.18km
- Czas 02:36
- SpeedAVG 25.07km/h
- SpeedMaxxx 57.24km/h
- Kalorie 1062kcal
- Podjazdy 529m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Pod Ostrą
Piątek, 4 września 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Kolejny raz w bardzo krótkim czasie, wyjazd na tą powszechnie znaną i szanowaną Przełęcz zwaną Ostrą ;)Pojechałam na Podegrodzie, stamtąd na Łącko i dalej w Zabrzeży skręciłam w kierunku Kamienicy.
Tam już od jakiegoś czasu było normą,że jadąc w tamtym kierunku moja dyspozycja nieco słabła :D
Cóż, moje najlepsze pięć minut już było :P Może jeszcze kiedyś zaś wrócę do poziomu... :p
Po wdrapaniu się pod wspomnianą Ostrą, same przyjemności, czyli dłuuuugiii zjazd aż do Gołkowic :P
Powiem tak: forma pod górę spadła, a jeśli dołączymy do tego bojaźń zjazdów, no to mamy nie małą mieszankę emocji i dziadoskiego jeżdżenia, więc z czym do ludu? :D
Chociaż wg. stravy na tej trasie i tym przejazdem, a raczej zjazdem, zaliczyłam swój 3 najlepszy czas jazdy na odcinku Ostra-Gołkowice^^
Z Gołkowic już bez pośpiechu do domu.
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 60.06km
- Czas 02:25
- SpeedAVG 24.85km/h
- SpeedMaxxx 47.88km/h
- Kalorie 994kcal
- Podjazdy 353m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Po auto,do mechanika i powrót do domu.
Poniedziałek, 31 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Obiecałam Pyśkowi,że mu odstawię auto do mechanika.Dobrze powiedzieć, tylko jak wykonać? :P
Postanowiłam pojechać po auto rowerem, później rower wpakować do bagażnika i rowerem wrócić do siebie do domu ze Sącza.
Plan niezły, podobał mi się ;)
Nim się wybrałam z mamą i siostrą objeździłam wszystkie sklepy w poszukiwaniu sukienek na wesele, bez skutku :)
Ale wracając do wycieczki :P
Standardowa droga do Piwnicznej i pierwszy raz w życiu na szosie przejazd przez Łomnicę :P
Śmieszne,bo zawsze omijałam tą miejscowość,bo wydawała mi się końcem świata, a teraz za niedługo przyjdzie mi tu mieszkać... Na stałe :P
W lekkie ponad półtorej godziny dojechałam po auto i zabrałam się za pakowanie roweru do bagażnika :)
W tym momencie uświadomiłam sobie,że nie mam "normalnych" butów do prowadzenia samochodu :D
W SPDkach nigdy mi się ta sztuka nie udała :P
No nie licząc prze parkowania jeszcze swojego czasu iżonowozu koło domu :D
Pojechałam więc do Sącza prowadząc auto w skarpetkach :) Chill...:D
Odstawiłam auto do mechanika i wróciłam ze Sącza prosto do domu.
Plan został zrealizowany i wszyscy byliśmy zadowoleni :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 48.28km
- Czas 02:47
- SpeedAVG 17.35km/h
- SpeedMaxxx 35.64km/h
- Kalorie 1281kcal
- Podjazdy 278m
- Sprzęt Giant Brass 2
Piwko,chrzciny ride^^
Niedziela, 30 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Szalona niedziela :POd samego rana na rowerach i od samego rana w pięknej pogodzie.
Straszyli,że to już ostatnia aż tak ciepła i słoneczna pogoda w tym sezonie...
Jak straszą to trzeba to wykorzystać i działać ^^
Pojechaliśmy z rana przed siebie, chcieliśmy chrzestną matkę odwiedzić, nie zastaliśmy jej ;)
Cóż, szybkie piwko i wracamy z powrotem, na obiad do domu.
Po obiedzie, patrząc na to,że do późnego wieczora temperatura będzie ponad 20 stopniowa, postanowiliśmy, na rowerach udać się na chrzciny do znajomych.
Przynajmniej nikt z nas nie będzie poszkodowany i każdy będzie mógł wypić zdrowie małej :P
Ten pomysł, to był strzał w dychę!
Jazda bocznymi ścieżkami rowerowymi na tych naszych nowych rowerach, czad!
Siedzieliśmy do ciemnej nocy, a później powrót, taki jedyny w swoim rodzaju :D
Bosze te wieczorne włóczęgi, piękna sprawa ^^
Chwilo trwaj...
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 60.08km
- Czas 02:18
- SpeedAVG 26.12km/h
- SpeedMaxxx 52.92km/h
- Kalorie 939kcal
- Podjazdy 299m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Piwniczna i nawrotka
Czwartek, 27 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Prosta, nudna już trasa do Piwnicznej,ale jak widać ciągle mnie cieszy :PTak często tam jeździłam w tym roku,że mogłabym wszystkie dziury w asfaltach "przewidzieć";)
Już to kiedyś tu napisałam, ta trasa jest trasą dla leniwych ;)
Byle się przewieźć.
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 72.02km
- Czas 03:05
- SpeedAVG 23.36km/h
- SpeedMaxxx 65.52km/h
- Kalorie 1184kcal
- Podjazdy 707m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Lunch Ride
Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0
Niestandardowa trasa ;)Najpierw do Sącza do chłopaków do Bikeatelier, drobne, szybkie serwisy od ręki, takie są najlepsze :P
Później obwodnicą na Rdziostów i dalej na Marcinkowice, Klęczany aż do Pisarzowej.
Tam styrmanko, lekki zjazd i zaś dźwigam się na Kaninę.
Zaś styrmanko i zjazd przez Biczyce do Chełmca.
Powiem szczerze jeszcze ze dwa lata temu lepszy ze mnie był góral jak teraz ;)
Mimo,że nadal nie poddaję się na podjazdach, zjazdy są mi bardziej przychylne,mimo że zjazdów boję się najbardziej :D
Z Chełmca już prościutko do domu.
Dało w kość!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km