Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 37.80km
    • Teren 2.00km
    • Czas 02:10
    • SpeedAVG 17.45km/h
    • SpeedMaxxx 48.80km/h
    • Kalorie 1120kcal
    • HRmax 181 ( 91%)
    • HRavg 139 ( 70%)
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Platforma Widokowa na Woli Kroguleckiej

    Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0

    Po całym tygodniu paskudnej, P A S K U D N E J! pogody, w weekend nastało święto słońca :D
    Sobota rowerowa mogła być rowerowa,że rowerowa i była, niedziela inna,ale po kolei :D

    Jakiejkolwiek prognozy by nie zapowiadali na sobotę ja wiedziałam,że będę w Krakowie.
    Po przeczytaniu "szKoły Życia" Mai Włoszczowskiej nie mogło mnie zabraknąć na Targach Książki, gdzie Maja miała swoje autorskie spotkanie z fanami ;)
    Nigdy, przenigdy nie czułam tylu emocji naraz jak w momencie kiedy przycupłam koło Majeczki ;)
    Ludziom, którzy cokolwiek ogarniają z życia Mai, mam nadzieję,że nie muszę tłumaczyć co się ze mną działo ;)
    Zawał, zgon i palpitacja serca pomieszane z ogromną wewnętrzną i zewnętrzną radością,że tak! nareszcie widziałam się z Mają ;)
    Co prawda emocje odebrały mi jakąkolwiek zdolność do zadawania logicznych pytań(za co się później zganiłam w duchu!), ale mimo wszystko od wczoraj jestem jak naćpana z radości ;)

    Moje marzenie się spełniło ;)


    Tyle sobota! Pomimo braku roweru w piękną pogodę, całkiem rowerowa, najlepsza! :)


    I jest niedziela ;)
    Po zmianie czasu na zimowy, obudziłam się już koło 6.30 iii byłam całkiem wyspana ;)
    Od rana mgła brzydko, zimno i wgl z góry założyłam(bo skoro nie ma moich"magicznych" 10 stopni), że zostanę w domu i nadrobię rodzinne zaległości ;)
    Zostałam i nadrabiałam do 14 ;) Po obiedzie kiedy mi się już w brzuchu nieco zagnieździło,kukłam na termometr patrze i widzę, a tam 16, (słownie szesnaście!) stopni, juhhhuuuu idę na rower :D
    W tygodniu na stronie GOLD BIKE ogłosiliśmy "zakończenie sezonu" dla rowerowych ludzików z Nowego Sącza ;)
    Początkowo umówieni byliśmy na 11 w rynku, ale z powodu tylko 2 stopni na plusie, troszkę to przesunęliśmy coby sezonu w szpitalu nie zakończyć ;)
    Zgodnie wybraliśmy platformę widokową na Woli Kroguleckiej, na miejsce smażenia kiełbasek i wesołego posiedzenia ;)
    Frekwencja z facebookowego wydarzenia nie sugerowała tłumów, ale mi to jakoś specjalnie nie przeszkadzało,"moi"mieli być ;)
    Kiedy o wspomnianej 14 pogoda pozwoliła wyjść bez grzechu na rower, pojechałam. Na platformę miałam około 17km od domu,więc dość szybko się uwinęłam i dotarłam do już czekającej na mnie ekipy, która wystartowała wcześniej ode mnie ;)
    Kiełbaski się smażyły, gorąca herbata z termosu pozwoliła się rozgrzać, a widoki cieszyły oczy ;)
    Miejsce na spotkanie rowerowe przepiękne.... ;)





    Wyjazd na platformę wymagał siły,kondycji i samozaparcia(w najgorszym momencie spokojnie koło 15 stopni nachylenia), czyli coś w sam raz dla nas, rowerzystów :P
    Po wjeździe przepiękna panorama na Beskid Sądecki, cudo ;)

    Było nas 4, tylko czworo! No ale cóż... Siedzieliśmy podziwiając widoki,jedząc kiełbaskę popijaną gorącą, termosową herbatą ;)
    Fajnie się siedziało i gadało,ale jak tylko po 16 zaszło słońce, tak przeraźliwy chłód szybko zmusił nas do zbierania się z powrotem...

    Jej ja chce lato, cały rok!
    Przecież normalnie w letnie niedzielne popołudnie o 16, to nasza wycieczka dopiero się rozkręcała! Właśnie letnie, ehhh :(

    Stromy, bardzo stromy zjazd wybraliśmy,ale przynajmniej było juuuuhhhuuu, ja się nie bałam ;) Puściłam heble i sruuuu na dół :D
    Oczywiście z rozsądkiem i wyobraźnią :)
    Do Starego Sącza przejechaliśmy,bocznymi mniej ruchliwymi uliczkami,a później na rondzie się rozdzieliliśmy ja z Łukaszem w moją stronę,Dorota z Pawłem w swoją ;)
    Do domu dojechałam już całkowicie po ciemku,fakt posiadania oświetlenia(oczywiście,że miałam!) przy tak krótkim dniu to kompletne must have!
    Weekend się powoli kończy,jutro mimo wielu sobotni-niedzielnych wrażeń trzeba wrócić do pracy i rzeczywistości, ehhh będzie ciężko :)





    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa aters
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com