Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 100.00km
    • Czas 04:55
    • SpeedAVG 20.34km/h
    • SpeedMaxxx 68.40km/h
    • Kalorie 2316kcal
    • Podjazdy 912m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Zimowa Przełęcz Knurowska #5(16)

    Piątek, 18 listopada 2016 · dodano: 18.11.2016 | Komentarze 0

    Tydzień urlopu, a ja dopiero dzisiaj na rower znalazłam czas... Życie!
    Żeby nie było,że mi się na rowerze znudziło albo co gorsze nie chciało, nie...! 
    Cały tydzień malowałam...
    Najpierw swój pokój, później korytarz i klatkę schodową, o tak! :D
    Malowanie spoko, ale późniejsze sprzątanie... zajęło mi znacznie więcej czasu!
    Jak dobrze,że już po wszystkim!

    Nawet dobrze się składało, bo od początku tygodnia hulała zima, więc mnie nie trzepało,że zamiast wozić się na rowerze,kiszę się w 4 ścianach między farbami ii ich urokliwym zapaszkiem!

    Wczoraj cudem udało mi się zdążyć na SPINNING, tyle mojego ;)

    Za to dzisiaj jak zobaczyłam pogodę oszalałam!!!
    Jak nie miałam czucia w rękach po pędzlowaniu, tak mimo wszystko postanowiłam wybrać się na tripa :D

    Wiało, bardzo wiało, ale ja przecież lubię halny :P
    Lubię, ale kiedy spaceruję, a nie walczę z nim twarzą w twarz na rowerze...
    Typowa próba charakteru :)
    Ze względu na ten wiatr, już miałam skręcić z Naszacowic w kierunku Ostrej(bo pod górę i tak jadę wolno!), kiedy nagle przypomniałam sobie jak daaaawno temu Staszek mi mówił,że u niego w Ochotnicy mało kiedy wieje wiatr...
    Pojechałam sprawdzić!
    Faktycznie!
    Ledwo nie zjechałam z głównej drogi, skręcając na Ochotnicę,ten sam wiatr, który kazał mi do tej pory miejscami jechać 9/10 km/h ucichł!
    Omatkobosko wiedziałaś kiedy mi te słowa Staszka przypomnieć! :) Brawo Ty!
    Jadę przez tą Ochotnicę i patrze raz na lewo, raz na prawo iii stwierdzam,że tu przecież nie ma prawa wiać wiatr, bo jak i z jednej tak i drugiej strony góra.

    Na początku na dole wiosna, ciepło, sucha droga.

    Im wyżej (bliżej Przełęczy) tym więcej błota,śniegu i wody na drodze!
    No to będzie zabawa! :D
    Jadę i jadę, rower brudny, ja brudna, coraz zimniej, no tak jakbym z piekarnika weszła do zamrażalki!
    Zaczynam się martwić o to co zastanę na szczycie Przełęczy, ale uparcie jadę dalej! Teraz już nie zrezygnuję :)
    Dojeżdżam do góry mamy zimę :)

    Chce usiąść na tej ławeczce i zjeść LIONa,ale ławeczka pływa w wodzie, nie uśmiecha mi się wracać do domu z soplem na tyłku :D
    Myślę zjechać w dół do Knurowa, ale rezygnuję z tego, bo tam między krzakami nie dość,że okropnie mokro, to jeszcze fes zimno!
    Zatem pojedzona, ofocona, zjeżdżam!
    Palce trzymam na klamkach, bo wiadomo, to jest szosówka, a tu jest ślisko!
    O jak mi się zimno zrobiło!
    Suty stanęły, palce zamarzły, teraz to se mogę je trzymać na klamkach... Nie wiem po co?! I tak nie zahamują! :D
    Puszczam się bez czucia w dół, mniej więcej pamiętając w którym miejscu ostrzejszy zakręt i modlę się cobym nie wyglebiła...
    Nie jest aż tak źle, ale mogłabym już zjechać do dolnej części Ocho, bo tam był piekarnik! :D
    Dojeżdżam w końcu do słońca i od razu odmarzam! Najgorsze już za mną!
    Patrze na zegarek: 14.32, dobry czas.
    W Maszkowicach stwierdzam,że do okrągłej stówki braknie mi ze 6 km,uuuu...!
    Postanawiam wracać przez Stary Sącz!
    Plan ambitny, ale w Jazowsku niespodziewanie urwała mi się linka tylnej przerzutki iiii nie byłam w stanie wrzucić lżejszego biegu...
    Omatkobosko! Morduj się Pani na przedostatniej koronce do samego domu! Twarda przeprawa!
    W sumie nawet rozpłakać się nie było sensu, bo do domu dojechać musiałam!
    Jak przetrwałam mrozy u góry na Przełęczy, to i z urwaną przerzutką sobie poradzę! ;)
    Ciężko było, ale nawet ze Starego Sącza nie zrezygnowałam :)
    Jedyne gdzie już byłam zmuszona zejść z roweru, to ostatnie 500 m przed domem...
    Kto to widział mieszkać na takiej górze,kiedy przerzutki odmówiły posłuszeństwa? :D

    Mimo wszystkich niedogodności i przypadków wycieczka udana!
    Jak zresztą każda po Podhalu :)
     
    Jutro full regeneracja!
    Najwyższa pora wykorzystać nagrodę za wyplute płuca podczas Tatra Road Race!

    PS: Przerzutka już naprawiona,pogoda w niedziele ma być,a więc do uwidzenia!


    Kategoria Stóweczka



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ieupo
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com