Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 75.00km
    • Czas 02:57
    • SpeedAVG 25.42km/h
    • SpeedMaxxx 67.30km/h
    • Kalorie 1470kcal
    • Podjazdy 922m
    • Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama

    Ciuciubabka z deszczem :P

    Wtorek, 22 sierpnia 2017 · dodano: 22.08.2017 | Komentarze 0

    Miało już nie padać...Obiecanki cacanki :)
    Od rana straszyło, a kiedy w południe zobaczyłam słońce postanowiłam nie zwlekać, tylko się zebrać i pokręcić po okolicy ;)
    Wybrałam się w stronę Limanowej, ale do Limanowej nie dojechałam.
    Gdzieś na wysokości Młyńczysk patrząc przed siebie dopatrzyłam chmury, a raczej chmurzyska!
    Będzie pizgać, ale jadę w ich kierunku, booo na pewno wiatr je rozgoni :P
    Taaaak....
    Nie ujechałam z pół kilometra iii już zaczyna kropić!
    Szlak by to!
    Zawijam się z powrotem i uciekam przed tymi kroplami :P
    Im szybciej jadę, tym mniej kropi, ale za plecami dosłownie na centymetry wisi chmura z której będzie pizgać jak mnie dorwie :P

    Uciekałam i oglądałam się za siebie, mówię Wam jaka adrenalina :)
    Patrzcie na te górki z prawej i lewej strony, one już są w deszczu!
    Kiedy uciekłam na tyle,że mogłam spokojnie zrobić fotkę,obczaiłam kierunek wiatru i myślałam,że zagrożenie minęło, myliłam się!
    Pojechałam na Stary Sącz i zaś zaczęło najpierw kropić, za chwilę lać!
    Dobrze,że SPAR był po drodze, bo by mnie do majtek dolało!
    Tfuu, przecież ja nie miałam majtek :D
    Zjechałam pod sklep i znalazłam idealne miejsce na przeczekanie deszczu:

    Lało z dobre pół godziny.
    Zdążyłam wyschnąć od potu i zmarznąć, a chciałam przeczekać coby asfalt troszkę wyschnął.
    Kiedy w końcu wystartowałam, aż mnie otrzepało z zimna, myślałam żeby jak najszybciej wrócić do domu.
    Plan ten jednak uległ zmianie już na obwodnicy.
    Rozgrzałam się iii hulaj duso mogę jechać dalej, bo na horyzoncie zero oznak deszczu :D 
    Póki co...
    Postanowiłam powspinać się na Wysokie i wrócić Przyszową do domu ;)
    Było by za nudno gdyby mnie na Kaninie kolejna fala deszczu nie dorwała i tak mnie zlało i tak.
    Ale nie do majtek :D
    Suma sumarum na kolarzu zmokło, na kolarzu wyschło :P
    Do domu wróciłam sucha jak nitka;)



    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eniew
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com