Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
Wpisy archiwalne w kategorii
Więcej jak 20, mniej niż 100km
Dystans całkowity: | 40736.61 km (w terenie 699.20 km; 1.72%) |
Czas w ruchu: | 1804:30 |
Średnia prędkość: | 22.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 165.80 km/h |
Suma podjazdów: | 237220 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (82 %) |
Suma kalorii: | 958060 kcal |
Liczba aktywności: | 831 |
Średnio na aktywność: | 49.02 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
- Dystans 70.52km
- Czas 02:54
- SpeedAVG 24.32km/h
- SpeedMaxxx 45.20km/h
- Kalorie 1407kcal
- HRmax 165 ( 83%)
- HRavg 133 ( 67%)
- Podjazdy 387m
- Sprzęt Giant Brass 2
Pierwsza "jesienna" jazda w sierpniu!
Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0
Ojej, smutno!Jesień się zrobiła i to tak pstryk i jest! Ja kocham lato! Uwielbiam jak jest gorąco,nie pada i słońce mi po pyszczku świeci <3
Od poniedziałku, a raczej już od niedzieli pogoda się zepsuła i powiało jesienią :(
Dni krótsze, poranki i wieczory jakieś takie chłodniejsze, no boli.... :O
Dzisiaj pobudka dość wcześnie, bo o 7.30. Wcześnie jak na fakt,że pracuje teraz na drugą zmianę. Jakoś tak niespokojnie ostatnio śpię!
Wstałam, zjadłam i po wstępnym ogarnięciu domu i zrobieniu prania o 9.30 już siedziałam na rowerze :)
Nie mam już pomysłu gdzie jeździć, chociaż wiem,że w kilku niedalekich okolicach nie byłam jeszcze. Tyle tylko,że przed pracą nie mam na tyle czasu,żeby eksplorować nową okolicę :) Muszę jechać w znane miejsca, coby się nie zgubić i muszę wiedzieć ile czasu zajmie mi przejazd danej trasy :) Tu musi być wszystko czarno na białym, jasne! :) Pojechałam w kierunku Szczawnicy. W kierunku do jechało się jak w bajce! Wiatr współpracował z moim kierunkiem jazdy i po 35 km avg wynosiło 25 km/h! Dla mnie bomba :)
Dojechałam do Krościenka i zawróciłam. Omatkoboska jakiego plaszczaka dostałam zaraz po nawróceniu kierunku jazdy!
Strasznie męczył mnie powrót do domu, ciągle w twarz, zero pomocy od wiatru, w końcówce już mnie to zaczęło denerwować!
W Łącku na otwartym polu,to już była tragedia, ja 3 razy do przodu, wiatr 5 razy do tyłu!
Ale zacisnęłam zęby i się nie dałam :) Średnia z całego tripa jak na takie warunki całkiem przyzwoita ponad 24 km/h :)
Po powrocie nie miałam czasu na jakiś odpoczynek, zdążyłam się tylko wykąpać i porozciągać i już trzeba było spadać do pracy :O
Potrzebna mi była taka przejażdżka i takie odmóżdżenie, bo ten tydzień mam naprawdę strasznie ciężki psychicznie!
PS: Uwielbiam jeździć w stronę Podhala, no mam tak zajebiście miłe wspomnienia różnych chwil stamtąd,że no uwielbiam <3
W górach jest wszystko co kocham :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 54.04km
- Czas 02:14
- SpeedAVG 24.20km/h
- SpeedMaxxx 48.90km/h
- Kalorie 1139kcal
- HRmax 170 ( 86%)
- HRavg 137 ( 69%)
- Podjazdy 256m
- Sprzęt Giant Brass 2
Zdążę czy nie? Zleje mnie czy nie?
Wtorek, 18 sierpnia 2015 · dodano: 18.08.2015 | Komentarze 2
Po okropnym poniedziałku, przyszedł zły wtorek!Do momentu kiedy nie zmienię pracy,od środka mnie będzie rozwalało, a niezadowolenie i frustracja będzie rosła!
Mam nadzieję,że Wy macie chociaż normalne warunki i wyrozumiałe szefostwo!
Tydzień na drugą zmianę. Wczoraj od rana burze i ulewy nie było się gdzie i kiedy wyżyć i wyrzucić te negatywne emocje.
Poszłam do pracy, pierwszy raz w życiu jak na ścięcie! Pierwszy raz od przeszło 16mcy!
Dzisiaj ani tyle mi się tam wracać nie chce! Nie ma to jak ciągłe demotywowanie pracownika do pracy!
Rano udało mi się wstrzelić w "pogodę", nie było/nie ma słońca, ale przynajmniej nie lało!
Pojechałam do Piwnicznej, tam i nazad identyczną ścieżką,muzyka na full i próbuję się odstresować, marnie mi poszło! :O
Po powrocie do domu, zaczęło padać, więc stwierdzam,że tam "u góry" mnie chociaż rozumieją :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 21.51km
- Czas 01:21
- SpeedAVG 15.93km/h
- SpeedMaxxx 39.00km/h
- Kalorie 483kcal
- Podjazdy 521m
- Sprzęt Giant Brass 2
Regen z siostrą :)
Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 1
Po wczorajszym grillowaniu,średnio chciałam iść na rower. W sumie nawet nie planowałam, to miał być dzień z rodzinką :) I był, aż do po obiedzie kiedy wszyscy się rozjechali i wróciła "normalność". Pogoda też nie rozpieszczała i aż głupstwem byłoby pchać się na rower kiedy zapowiadała się niezła burza. I była!Wieczorem (po burzach i deszczach) myślałam,że zwariuję od tej bezczynności i po prostu zmusiłam siostrę do wspólnego,delikatnego szlifa po okolicy.
2h spokojnej jazdy z przerwą nad stawami i od razu jakoś mi tak weselej.... :D
Nie umiem zrozumieć tych wszystkich osób, które całe wolne dni/popołudnia przesiadują w domu przed telewizorem, czy komputerem!
Życie, to nie siedzenie na kanapie z pilotem w łapie....!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 70.97km
- Czas 03:02
- SpeedAVG 23.40km/h
- SpeedMaxxx 55.60km/h
- Kalorie 1410kcal
- HRmax 164 ( 83%)
- HRavg 130 ( 65%)
- Podjazdy 373m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wolne,ale trening musi zostać odbyty! :D
Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 15.08.2015 | Komentarze 0
Wolna sobota, luz blues, mogę robić co chcę ile chcę i kiedy chcę :PNie planowałam niczego, zobaczymy jak się wszystko potoczy!
Chciałam się wkońcu wyspać,bo mam taaaaaaaaki deficyt snu! :O Jednak pobudkę o 5.45 zafundował mi taaaaaaaaaaki szerszeń, który wpadł do pokoju jak do siebie!
Gdyby to jeszcze po cichu zrobił, nie miałabym nic przeciwko,że mnie odwiedził! :P Jednak z takim bzzzzzzzzzzyyyyyyczeniem, to nieboszczyka by obudził, a co dopiero mnie!
Wygoniłam go i położyłam się spać dalej, jednak już nie zasnęłam! Skoro nie śpię,a jest święto, to wstaje i na 8 idę do kościoła.
Po powrocie sobie myślę,że w sumie skoro nie mam z kim jeździć, to mi się nie chcę, ale znowu co ja będę cały dzień robiła?!
Założyłam,że mogę się wozić max do 14, bo potem chcę być w domu, będzie grill i imprezka rodzinna <3
Wyjechałam o 10 i pognałam przed siebie! Gorąco było okrutnie, ale już się naprawdę przyzwyczaiłam do upałów :)
W sumie, to się stało dla mnie takie naturalne :)
Wstępnie planowałam jechać doliną Popradu, ale się szybko rozmyśliłam i trasa miała przebiegać tak,żeby być "w zasięgu" domu. Kierunek Łącko!
Chmurzy się, tak burzowo, ale przecież nie będzie na zawołanie padać nie?
W sumie w kościele ksiądz modlił się o deszcz, kto go tam wie jakie ma "tam u góry" układy? :)
Wyjeżdżając pod Czarny Potok dziękowałam sobie w duchu,że olałam kółeczko wokół Popradu, bo zaczęło grzmieć!
Oby mnie tylko nie zlało! Oby mnie tylko nie zlało! Oby mnie tylko nie zlało! Nie zlało! :D
Z Czarnego Potoku skierowałam się do Starego Sącza, stamtąd (upewniając się,że burza JESZCZE mi nie grozi) wjechałam do Nowego :)
Po przejechaniu całej długości miasta, żeby dostać się do Chełmca postanowiłam przejechać ścieżką rowerową na nowej obwodnicy,luz!
Dzisiejsze minimum logistyczne, dla zadowolenia z wycieczki wynosiło 70km! No cóż no to muszę jechać do domu przez Podegrodzie, mijając Brzeznę czy Podrzecze.
Dobrze,że zabrałam dodatkowy bidon wody do tylnej kieszonki, bo ten w koszyku, toby mi nawet na ćwiartkę tej trasy nie wystarczył, a sklepy zamknięte! Strasznie mi grzało do czachy, chyba teraz mam udar!
Do domu wracałam spalona i stopiona, ale zadowolona :P
#treningmusizostaćodbyty! Amen
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 53.76km
- Czas 02:18
- SpeedAVG 23.37km/h
- SpeedMaxxx 45.60km/h
- Kalorie 1278kcal
- Podjazdy 261m
- Sprzęt Giant Brass 2
Środa....
Środa, 12 sierpnia 2015 · dodano: 13.08.2015 | Komentarze 0
"Środa minie tydzień zginie", to prawda :D A weekend caaaaałłłyyyy wolny! <3Dzisiaj nie było problemu ze wstaniem i punktualnym wyjechaniem do pracy, ale za to po zmianie, wystartowałam do domu później o 20 min, bo koleżanka mnie zmieniająca przyniosła pyszne lody, więc się chwile zasiedziałam :P Zrobimy lodową tradycję w klubie fitness :D
W tamtym tygodniu ja lodami częstowałam, w tym Paulina :P 1:1 :p
Po starcie 20 min po czasie, wpadłam w korek i już musiałam slalomami między samochodami, chodnikami i asfaltem manewrować!
Dochodzę w tym do wprawy! :D Po powrocie do domu lekki zgon i chwila oddechu, a potem kolejne obowiązki! Nawet do upału już przywykłam :)
Lato trwaj! <3
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.64km
- Czas 02:08
- SpeedAVG 24.68km/h
- SpeedMaxxx 46.40km/h
- Kalorie 1278kcal
- Podjazdy 173m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wtorek.....
Wtorek, 11 sierpnia 2015 · dodano: 12.08.2015 | Komentarze 0
Pobudka o 5.30, kanapki zrobione wieczorem, czekały na mnie w lodówce, więc tylko się ubrałam, zabrałam kanapki i sruuu.5.45, to idealna godzina,żeby przy dobrych wiatrach zdążyć przed 6.30 dotrzeć do klubu :)
Czyli nie dużo czasu zajęło mi obczajanie czasu przejazdu na 6.30 do pracy :)
Po pracy jak to po pracy, mnóstwo stopni na polu, dużo słońca i ogólna spalara :P Na dwóch bidonach wody, to ledwo wrócę do domu!
Strach z pracy i klimatyzacji wychodzić :D
Jednak tak, wolę taką pogodę od tej zimnej, smutnej i deszczowej! Lato trwaj! :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.25km
- Czas 02:15
- SpeedAVG 23.22km/h
- SpeedMaxxx 46.00km/h
- Kalorie 1240kcal
- Podjazdy 128m
- Sprzęt Giant Brass 2
Poniedziałek......
Poniedziałek, 10 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 0
Po przepracowanym weekendzie, nie ma chwili odpoczynku, trzeba było się ogarnąć, zmyć z siebie weekendowe zmęczenie i ruszyć w trudny kolejnego tygodnia :)Rano jeździ się jeszcze całkiem przyjemnie,nie jest zimno ( chociaż zakładam już drugą bluzkę z długim rękawem) a wręcz jest idealnie :) Gorzej w drodze powrotnej, kiedy to po 14.30 praktycznie w szczycie upałów muszę wracać do domu po pracy :)
Muszę ale i chcę :) Świadomie zostawiam samochód pod domem i wybieram rower :) Jest lato, jest pogoda i jest trening!
Pogoda zawiedzie, wtedy mam nadzieję(obrażony?!) iżonowóz nie odmówi współpracy :P
Od początku sierpnia mamy małą zmianę w klubie. Mianowicie pracujemy od 6.30 rano do 22.30 wieczór, więc moja poranna zmiana zaczyna się właśnie o 6.30. Oznacza, to że muszę wstać wcześniej z dobre 20-30 min,żeby na spokojnie dojechać do pracy.
I tak jak pracując od 7, wstawałam 5:45 i na spokojnie, mogłam się ubrać i ogarnąć, tak teraz wstając 5.30(na razie!) zdążam się tylko ubrać :) O jedzeniu śniadania nie ma mowy, ale za pół godziny to nie padnę :) Dzisiaj jeszcze kanapki musiałam sobie przygotować, więc na styk, dosłownie na styk przyjechałam do klubu :) 6.27, więc ja tylko szybko się przebrałam, zaczesałam i już otwieram coby Ewka nie musiała się niecierpliwić pod drzwiami :)
Ogarnę optymalny czas przejazdu na 6.30 i dojdę do ładu, wszystko z czasem! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 54.54km
- Czas 02:25
- SpeedAVG 22.57km/h
- SpeedMaxxx 55.20km/h
- Kalorie 1273kcal
- Podjazdy 219m
- Sprzęt Giant Brass 2
Praca i premia górska!
Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0
Weekend w pracy, o mamo jak to przeżyć? Jestem, (czuję to) kompletnie wypompowana!Chyba naprawdę muszę pomyśleć o jakimś urlopie, bo inaczej padnę!
Sobota rano, gdyby nie sen z goniącym mnie niedźwiedziem, to pewnie telefon z dzwoniącym budzikiem wylądował by za oknem! :O
Tak to nawet się ucieszyłam,że mnie nie zjadło :D
Wstałam, zrobiłam sobie jedzenie do pracy i wystartowałam! Już gorąco! :O
Przesiedziałam,zamulona w pracy 8h(kto wgl w taki upał przychodzi ćwiczyć?). Stan zamulenia pokazuje,że większość ludzi wybrała wodę :D
Po zamknięciu klubu, wyszłam z klimatyzowanego pomieszczenia jak do piekła! O mamo! I co tu zrobić?
Wrócić "normalnie" do domu, czy robić standardowe kółko do domu? :) Of course,że to będzie kółko! :D
Nie było tak strasznie, nawet nie "łapałam" czerwonych świateł, więc nie musiałam się zatrzymywać :P
Po dojechaniu do Brzeznej, stwierdziłam,że mimo upału mam jeszcze na tyle siły,że mogę spróbować zobaczyć jak wygląda TA straszna góra w Chochorowicach, którą podjeżdżali na sądeckim etapie kolarze TdP :)
Zaczyna się miło:
Dzięki Czesław za najlepszy Tour na Świecie!
Jadę więc wyżej, bo patrząc we środę na telebim dostrzegłam napisy dopingujące zawodowców, chcę je widzieć! :P
Ciężko tam jest, bardzo ciężko, ale się nie poddam! Pewnie oni jadąc na kilku mniejszych przerzutkach więcej niż ja mieli łatwiej, ale mi też nikt tam nie kazał jechać i co najważniejsze nikt nie powiedział,że będzie łatwo! :)
Ciągnę i umieram, po drodze focąc, niezłe napisy. Niezłe, bo biorąc pod uwagę fakt,że TdP po raz pierwszy kręci się w tych okolicach, to i tak ładnie,że ktokolwiek pomyślał o napisaniu czegokolwiek :)
#AllezKwiato!
20%!!! Nie chciałam tego widzieć! :P Swoją drogą musiał, to ktoś ogarnięty pisać :) Byle jaki laik nie ogarnia przecież "kolarskich procentów" :P
#AllezPolacy! :)
Pchajcie, bo ja już nie mogę! :D
Jakoś się wyturlałam! Teraz szybki zjazd w dół na Brzezną(od drugiej strony!) i już prosto do domu :)
Wypociłam na tej górskiej premii chyba całą sól z organizmu! Poczułam to kiedy wspinając się do góry pot zalał mi oczy i zaczęło szczypać!!!
Moja teoria okazała się trafna, bo na jej potwierdzenie miałam wieczorne drganie mięśni! Muszę się dosolić :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 70.22km
- Czas 03:03
- SpeedAVG 23.02km/h
- SpeedMaxxx 60.60km/h
- Kalorie 1575kcal
- HRmax 170 ( 86%)
- HRavg 138 ( 70%)
- Podjazdy 494m
- Sprzęt Giant Brass 2
Mi się zachciało w taki upał! :P
Piątek, 7 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0
Chciałam odbić sobie słaby tydzień w piękną pogodę :PNo dobra może nie był słaby, ale tyle rowerowych emocji było,że ciężko się było ze wszystkim wstrzelić w grafiki :P
Wymyśliłam sobie tą Zawadkę, bo tam jest podjazd i to dość stromy i długi, a w głowie ciągle mam czekający mnie Rajd :)
Wystartowałam zaś o 9, ale już było gorąco! :) Plan był prosty! Spróbować obrócić tą rundę przed 12, czyli przed kumulacją upału!
Jechało mi się całkiem fajnie, nie czułam jakiegoś zapieku nóg, chociaż wiem,że jadąc z kimś pewnie i tak bym została z tyłu, bo moje tempo okazało by się za wolne :P
Jadę, Chełmiec, Rdziostów(pierwszy podjazd)...
Widok z góry na kamieniołom w Klęczanach.
...Marcinkowice(tu mijam się z Wojtkiem), Chomranice i tu odbijam na Tęgoborze, rozpoczynając podjazd pod Zawadkę. Uff, pufff jak gorąco! Wody mam na tyle, zabezpieczyłam się, więc co jakiś czas polewam głowę i kark dla ochłody.
Znam już dobrze tą górę, więc wiem i to mnie chyba ciągnie do góry,że na szczycie będę miała nagrodę w postaci pięknego widoku na Jezioro Rożnowskie i szybki(chłodzący) zjazd w dół do Tęgoborzy! Mijają mnie auta, które same mają problem z wyturlaniem się na górę! Iwona bądź twarda, nie odpuszczaj!
Nie odpuszczam! Z płucami na wierzchu wyjechałam, teraz nagroda :)
Po zjeździe kieruje się w stronę Nowego Sącza. Nie przepadam za tą drogą,bo to główna droga ze Sącza do Krakowa, ale na szczęście przejazd nią nie trwa aż tak długo, jakoś przeżyłam te tabuny rozpędzonych TIRów :)
Wjazd do Sącza od strony Dąbrowy.
W Sączu mając jeszcze spory zapas czasu postanawiam jechać do domu przez Stary Sącz, a nie przez zaś Chełmiec! :)
Grzeje po mnie fest, siódme jak nie ósme poty ze mnie wychodzą, ale jest dobrze :)
Do domu wpadam 20 minut po 12, więc prawie się udało wcisnąć w oczekiwany czas powrotu! Ave lato!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 32.01km
- Czas 01:20
- SpeedAVG 24.01km/h
- SpeedMaxxx 48.30km/h
- Kalorie 773kcal
- Podjazdy 98m
- Sprzęt Giant Brass 2
Tour de Pologne 2015!
Czwartek, 6 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 0
Co za emocjonujący czas! :PWczorajszą metą 4 etapu TdP rozpoczęło się wielkie, dwudniowe święto kolarskie w Nowym Sączu! <3
Co za emocje, widoki i wszystko co najlepsze :P
W pracy ustawiłam grafik pod siebie,żeby i we środę i we czwartek móc oglądać to kolarskie przedsięwzięcie :P
Środa:
Od rana we środę byłam taaaka niespokojna i podekscytowana,że wysiedzieć w pracy nie mogłam :D
Już od rana Sącz żył popołudniowym wjazdem kolarzy do miasta :)
Po pracy, udałam się prosto na sądecki rynek, by móc z bliska zobaczyć bus grupy etixxu :P
W drodze na rynek....
Przy okazji na rynku wykręciłam dobry czas na trenażerku firmy tacx i dostałam bidon :D
Po emocjach na rynku postanowiłam zejść do mety etapu sprawdzić jak tam się impreza rozkręciła :P
Zaczęły mijać mnie grupowe autokary, Tinkoff Saxo, Astany, Lotto Jumbo,czy Lotto Soudal, jesssu mam ciary! :D
Schodzę więc z coraz większymi emocjami na Prażmowskiego, a tam kolarski raj!
Trwa przygotowanie do startu wyścigu Nutella mini TdP, dzieciaki jak zawodowcy, wypruwają z siebie żyły :P
Zostaję tam!!! Jestem w raju! :P
Chodzę między ustawionymi straganami, oglądam, pytam, macam, ojej ja to wszystko chce mieć! :P
Coraz więcej ludzi przybywa na metę , trzeba zająć sobie dobre miejsce do patrzenia na finishujących kolarzy :)
Rozpoczyna się transmisja z etapu. Kolarze wjechali już w znajome mi tereny,są na Wysokim bomba! Co za zajebiste uczucie patrząc,że Ci najsławniejsi i najlepsi kolarze jeżdżą "moimi" drogami :D
Widząc,że w ucieczce jedzie 2 Polaków dostałam ultrazawał! :O Pchamy kurde, pchamy! Wiedziałam,że po zjeździe z Wysokiego na Biczyce, skręcą na Podrzecze,żeby w Chochorowicach rozpocząć górską premię! Jak tu ich nie dogonią, to nasi mają ten etap :P
O moje biedne serce!
Cisnął chłopaki pod tą ściankę w Chochorowicach, a mnie nogi bolą! Nigdy tamtędy nie wyjeżdżałam, właśnie z obawy o tą stromiznę, ale zjeżdżając musiałam się odchylać w tył coby mnie nie przerzuciło przez kierownicę :P
Wyjechali! Przewaga nad peletonem zmalała, ale nie na tyle,żeby nie dało się tego wygrać!
Allez Bodnar! Allez Zieliński!
Drugi ultrazawał! :O
Po dosłownie "chwili" dla mnie zaczęły się okrążenia wokół Sącza, 3 rundy i meta!
Kolarze z prędkością światła mijali linię mety przy kolejnych okrążeniach, pozostawiając za sobą ostry pęd powietrza!
Rozpoczynając ostatnią rundę przewaga ucieczki zmalała do kilkudziesięciu sekund, omatkoboska!
Kiedy na horyzoncie ostatniego okrążenia zobaczyłam tą wspaniałą uciekającą trójkę z dwoma Polakami, zdarłam gardło!
Brawo Polacy! Dobra robota! :D
Dumnam!
Warto było stać w deszczu i czekać te 3.5h na zwycięzców :P Brawo, brawo, brawo!!!!
Czwartek:
Mimo ogólnego niewyspania od emocji i wrażeń,zerwałam się rano już przed 7 z łóżka coby ogarnąć co nieco w domu, zjeść śniadanie i na spokojnie wyruszyć z powrotem na kolarskie święto! Dzisiaj start 5 etapu, mam większe nadzieję,że pooglądam,pododaje otuchy i porobię zdjęcia naszym narodowym gwiazdom i nie tylko :P
Wystartowałam już o 9 i spokojnym tempem na około dojechałam na sądecki rynek :)
Tam już wszystko gotowe do zabawy, tylko jeszcze kolarzy nie ma :P
Ustawiam się moim zdaniem w najlepszym miejscu i czekam! Robi się gorąco i to nie emocje, a upał!!!! Biedni kolarze, czeka ich na prawdę ciężki dzień!
Jest 10.15, do startu dzisiejszego etapu pozostaje coś koło 2,5h długo jak na taki skwar, ale to się dzieje raz na jakiś czas, warto! :D
Stoję i obserwuję, co jakiś czas podchodzi ktoś znajomy, gadamy, jakoś zlatuje :)
Przyjeżdża dyrektor i sprawca całego zamieszania wspaniały niegdyś kolarz Czesław Lang! Wita i pozdrawia kibiców rozdając autografy, ma facet formę!
Przed 12 pojawiają się pierwsi kolarze z LOTTO JUMBO, podjeżdżają podpisać listy startowe.
Po nich coraz więcej i więcej!
Nasz narodowy CCC Sprandi Polkowice
Francuski Ag2r - La Mondiale
Szwajcarski IAM Cycling
Hiszpański Movistar
Francuski FDJ :)
I wielu wielu innych :)
Wszyscy, którzy chcą wystartować muszą listę podpisać, czyli podjechać na rynek i wrócić na linię startu, belissima!
No to czarujemy i czekamy na autografy i zdjęcia w zamian dodając słownej otuchy :P
Mam kolejny ultrazawał o mamo :D Ilu ich jest! I te rowery! <3
W oczekiwaniu na swoje 2s z Najaktywniejszym Kolarzem 72 Tour de Pologne Kamilem Gradkiem :D
Mam go! Kamil i Iżona, yolo! :D
Jest i zwycięzca sądeckiego etapu Kamil Zieliński :) Pytałam o fotkę together, ale przeprosił, musiał lecieć się grzać, bo start coraz bliżej :)
Jest i Mistrz Świata Michał Kwiatkowski! :)
Niestety ani zdjęcia ani autografu od Mistrza nie dostałam, no bo Mistrz rządzi się swoimi prawami :P
Teamowy kolega Michała Kwiatkowskiego, Michał Gołaś nie stronił od kibiców i cierpliwie rozdawał autografy i dał się focić :) Miły gość! :)
Po podpisaniu list startowych punktualnie o 12.43 rozpoczął się start 5, najdłuższego etapu tegorocznego TdP!
Zawodnicy mieli do pokonania 223 km z metą w Zakopanym!
Na pierwszym planie zawodnicy kazachskiej Astany z Fabio Aru na czele, który miał swój sądecki fan club na rynku :P
Mam ich wielu i wszystkich zabieram ich do domu <3
Po wielu pięknie spędzonych chwilach podczas tych dwóch jakże kolarskich dni trzeba było wrócić do rzeczywistości i "normalnego" świata :) Mam nadzieję,że w przyszłym roku TdP także będzie miał możliwość przejechania po sądeckich drogach, bo to świetna impreza promująca nie tylko miasto, ale także sportowy tryb życia! :)
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km