Info
Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!Follow me on 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010
Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny
Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
- Dystans 35.00km
- Czas 01:27
- SpeedAVG 24.14km/h
- SpeedMaxxx 72.40km/h
- Kalorie 835kcal
- Podjazdy 485m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Po pracy.
Piątek, 10 marca 2017 · dodano: 12.03.2017 | Komentarze 0
Z pracy wysłali mnie po zakup kluczyków do szafek w szatni, bo normalnie chyba klienci je jedzą w ramach posiłku po treningowego!!!Pojechałam z chęcią, bo miałam zamiar i tak się urwać na chwilę do bikeatelier wyrównać długi za ostatnie serwisy.
Kluczyki kupiłam i wio do sklepu.
Oddałam dług, pogadałam i wychodząc, pod sklepem spotkałam Andrzeja, który też przyjechał do chłopaków.....wyrównać kasę? :P
Pierdu pierdu, gadu gadu i umówiliśmy się na szlifa po pracy.
Wiedziałam,że nie mam za wiele czasu, bo obiecałam odwieźć mamę do kościoła na 17, ale jakieś półtorej godziny, może się urwie na jazdę :)
Wystartowałam punkt 15 i jadę na przeciwko Andrzejowi.
Spotkaliśmy się gdzieś w Świniarsku i od razu z grubej rury pod Chochorowice w kierunku Trzetrzewiny!
Haha będzie piekło!
Ostatni raz wyjeżdżałam tam jeszcze Traktorem iiii wtedy przy końcówce dwa razy musiałam sobie odpocząć...
Tym razem się tylko zadyszałam :D
Wyjechałam, a na dodatek jeszcze QOMa Agnieszce wyrwałam :)
Z racji,że czas miałam ograniczony, zaniechaliśmy pomysłu jazdy na Wysokie i zjazdu Raszówkami do domu.
Odbiliśmy na Litacz i stamtąd przez Wierzchowinę wróciliśmy do Gostwicy.
Że czas ciągle pozwalał na więcej, wdrapaliśmy się na Mokrą Wieś i stamtąd przez Podegrodzie wróciłam do domu.
Andrzeja wysłałam na Wysokie (patrząc na jego ślad na stravie, posłuchał i się nawet nie zgubił!).
Dobry szlif!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 56.80km
- Czas 02:16
- SpeedAVG 25.06km/h
- SpeedMaxxx 100.10km/h
- Kalorie 1360kcal
- Podjazdy 896m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Ciągle pod górę, lol :D
Wtorek, 7 marca 2017 · dodano: 08.03.2017 | Komentarze 4
Stojąc w korku,w drodze z pracy,poinformowałam "dom",żeby broń Boże nie myśleli,że będą mieli ze mnie jakikolwiek pożytek :DPlan na popołudnie był jeden, rower, rower i aż do nocy rower!
Miałam nawet obiadu nie jeść (żeby końcówki tego dnia nie tracić),ale tak się zagadałam z mamuśką,że stwierdziłam,że bez obiadu nie jadę, bo padnę z głodu!
Zjadłam, ubrałam się i po 16 pojechałam.
Chwilę zastanawiałam się czy na trasę jaką sobie wymyśliłam starczy mi dnia....
Wyszło mi że nie,ale i tak uparcie chciałam przejechać to kółeczko!
Pojechałam w stronę Olszanek i dalej odbiłam na Młyńczyska, bo plan był taki,żeby wyjechać do góry na Przełęcz pod Ostrą i wrócić do domu przez Limanową :P
Plan się udał, ale już zjeżdżając z Przełęczy wiedziałam,że zaraz adrenalina podskoczy, bo długo będę musiała jechać po ciemku.
No cóż byle drogi nie były dziurawe, resztę sobie poradzę :P
Od Siekierczyny aż do domu wracałam w całkowitej ciemności, a do tego co jakiś czas z nieba polatywały większe lub mniejsze krople deszczu...zwiastowały,że w tej ciemności zostanę przemoczona aż do majtek (których nie miałam :D)!
Ucieszyłam się kiedy znalazłam się już w Długołęce, bo nawet gdyby krople przerodziły się w deszcz, do domu zostało niewiele :)
Do końca wróciłam jednak na sucho,ale w całkowitej ciemności, a wchodząc do domu poczułam ogromną radość,że go mam i mogę do niego zawsze wrócić!
Spanie na dziko sam na sam z rowerem chyba by było nie dla mnie :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 44.10km
- Czas 01:47
- SpeedAVG 24.73km/h
- SpeedMaxxx 72.70km/h
- Kalorie 1011kcal
- Podjazdy 395m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Zleje mnie czy nie?
Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 0
Drugi dzień słonecznego weekendu spędzony w pracy...Od wczorajszej jazdy nawet nie wyciągałam roweru z bagażnika.
Zostawiłam go z zamiarem pojeżdżenia zaś zaraz po pracy :)
Plan dobry, chęci ogromne, ale kurde przed 15 zaczęły zbierać się ciemne chmury, no i ze słonecznej jak do tej pory pogody, zostały tylko wspomnienia!
I tak poskładałam rower, przebrałam się i postanowiłam pojechać, chociażby na godzinę, chociażby w deszczu :)
Zaś na Rdziostów ino kierunek inny, bo chciałam dojechać do Zawadki i Tęgoborzy. Potem MOŻE podjechać just, zjechać i zaś podjeżdżając, wrócić do Sącza.
Planu trzymałam się aż do zjazdu w Tęgoborzy.
Już miałam skręcać w stronę justu, ale jak dopatrzyłam jaki korek w kierunku Krakowa, tak się rozmyśliłam i skręciłam od razu na Sącz.
Dobrze się stało, bo już w Kurowie zaczęło kropić.
Co prawda tylko kropić, ale wraz z mocniejszym wiatrem, krople te wydawały się za duże i za częste :O
No nic zleje mnie najwyżej :D
I tak już nie poszaleje, bo przez te chmury dzisiaj zrobiło się szybciej ciemno niż wczoraj!
Wróciłam do Sącza, ale po stwierdzeniu,że przestało kropić/padać pojechałam jeszcze do Małej Wsi i dopiero potem pod klub do samochodu :P
Pojeździłam. Coś.
Z odrobiną samozaparcia i chęci, weekend spędzony w pracy, niekoniecznie musi być zmarnowanym weekendem ;)
Enjoy!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 52.70km
- Czas 02:11
- SpeedAVG 24.14km/h
- SpeedMaxxx 65.20km/h
- Kalorie 1215kcal
- Podjazdy 693m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Co ten halny?!
Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 0
Ja to mam szczęście do słonecznych weekendów...spędzonych w pracy!Pogoda taka,że aż radość, ale musiałam sobie dać na wstrzymanie, przynajmniej do 16 :D
Po obczajeniu prognozy, postanowiłam zapakować rower do auta (bo rano lekko przymroziło!) i jeśli faktycznie prognozy się sprawdzą, to jeszcze zdążę po pracy na szlifa ^^
No więc 16 przybywaj, czekamy...
W sumie mając trochę "papierkowo, exelowej roboty" czas zleciał mi szybko i chwile przed 16 "już" stroiłam się w rowerowe :P
Oooo jak mi tego trzeba było!
Słońce, wiatr i temperatura na tyle znośna,że poprostu ściągłam rękawiczki!
Oznaka zbliżającej się wiosny!
Pojechałam w stronę Rdziostowa z zamiarem dojechania do Limanowej.
Jak normalnie nie mam nic przeciwko wietrznej pogodzie (dobrze mi się kojarzy z czasów dzieciństwa, kiedy w lesie przy halnym budowaliśmy bazy tudzież domki ^^), tak dzisiaj musiałam stoczyć ostrą walkę z tym żywiołem ;)
Już na obwodnicy miejscami jechałam w miejscu, ale w sumie wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka u góry! :D
Do Limanowej dojechałam już po zachodzie słońca, który zdążyłam uchwycić w Mordarce:
W centrum Limanowej okrążyłam "rynek" i rozpoczęłam niekończąca się wspinaczkę na Wysokie i dalej aż do Sącza!
Cierp ciało jakżeś chciało!
O jak mnie tam dopiero wygwizdało!!!
Pomyślałam sobie,że w sumie gdybym ważyła z 10 kg więcej, to przynajmniej by mną tak ten wiatr nie poniewierał!
Harpagański halny!
Od Kaniny aż do Trzetrzewiny poprostu walczyłam o przetrwanie i nie spadnięcie z roweru! :D
Dobrze,że ruch na drodze był znikomy.
Miałam mniejszą szansę na wjechanie pod koła rozpędzonego samochodu!
Do Nowego Sącza zjeżdżałam już po ciemku zastanawiając się jak zima wpłynęła na stan tamtejszych dróg?!
Co prawda wiatr uniemożliwiał rozwinięcie jakkolwiek zabójczej prędkości, ale mimo wszystko wolałam nie wpaść w jakaś niespodziewaną dziurę :P
Szkoda kół!
Na dodatek widok miasta z serpentyn był bajeczny, więc ktoby tam patrzył pod koła!? :)
Gdyby mój wysłużony telefon nie miał takiej pixelozy, tobym się z Wami widokami podzieliła, a tak to sobie musicie to wszystko wyobrazić! :D
Fajnie było!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 40.50km
- Czas 01:29
- SpeedAVG 27.30km/h
- SpeedMaxxx 71.60km/h
- Kalorie 889kcal
- Podjazdy 278m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Chill na wypasie :D
Piątek, 3 marca 2017 · dodano: 03.03.2017 | Komentarze 0
Omatkobosko jak mi się z rowerem nie składało w tym tygodniu!!!Albo brak czasu albo brak pogody, no i przymierzam się do zmiany pracy, więc trzeba się trochę poplątać :P
Dzisiaj musiało mi się udać wyskoczyć chociaż na chwilkę, boooo W KOŃCU dotarł do mnie mój wymarzony kask z UVEX-a!
O jej ale się go oszukałam, a potem jeszcze dłużej na niego czekałam!
Ale jest i prezentuje się świetnie:
Jest stylówa nie? ;)
Stary przeszedł na zasłużoną (wyjeżdżoną) emeryturę! <3
Aż mi więcej siły w nogach przybyło!
- Dystans 50.00km
- Czas 01:50
- SpeedAVG 27.27km/h
- SpeedMaxxx 50.80km/h
- Kalorie 1037kcal
- Podjazdy 319m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
TT i walka pod wiatr :D
Poniedziałek, 27 lutego 2017 · dodano: 28.02.2017 | Komentarze 0
Za ładna pogoda,żeby mimo ssstrasznie napiętego grafiku nie wyskoczyć na chwile na rower :PPrzed gotowaniem obiadu i pracą, jak poparzona do Piwnicznej i z powrotem.
W kierunku "do" ciągła walka z wiatrem.
Miejscami dosłownie chciało mnie podnieść do góry i porwać albo co gorsze wepchać pod ciężarówki, nie dałam się!!!
Z powrotem za to, jazda była czystą sielanką :D
Dzięki podmuchom w plecy bawiłam się w zawody TT :D
Pozycja aero i wio ile fabryka dała :P
Śmiałam się sama ze siebie :P
Tak się u śpieszyłam,że z zakładanych 2 h jazdy urwałam 10 minut :P
W sumie to dobrze więcej czasu na spokojne gotowanie obiadu :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 58.20km
- Czas 02:20
- SpeedAVG 24.94km/h
- SpeedMaxxx 68.00km/h
- Kalorie 1245kcal
- Podjazdy 572m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Pochmurna niedziela z Tatrami w tle :)
Niedziela, 26 lutego 2017 · dodano: 27.02.2017 | Komentarze 0
Miałam wolny weekend i w sumie nie wolny. Za dużo obowiązków w domu na raz!W sobotę to nawet ciepła jakiegoś strasznie nie było, więc bez spiny robiłam, co zrobić musiałam i o rowerze nie myślałam :)
Na niedziele zapowiadali wyższą temperaturę i słońce, ale w praktyce trochę się to z prawdą minęło, bo ani słońca ani temperatury :P
Mimo wszystko po obiedzie postanowiłam się zebrać i trochę powspinać, bo wiało!
Żeby się powspinać, a nie odjeżdżać za daleko, bo do wieczora mało czasu, pojechałam na Wysokie.
Jak na fakt,że jest luty i była zima (taka ze śniegiem i siarczystym mrozem!), to Wam powiem,że ta noga wcale taka dziadowska nie jest :P
Owszem, wyjeżdżałam wolniej i to o prawie 10 minut od najlepszego czasu na tej drodze, ale po pierwsze nie potrzebowałam szybciej, a po drugie Tatry było ładnie widać, więc się zatrzymywałam, pstrykałam fotki i wzdychałam :P
Włączyło mi się kolarstwo romantyczne :P
Do moich ochów i achów dołączył jakiś Pan na krakowskich rejestracjach i też popstrykał foty, chwile pogadaliśmy i pojechałam dalej, bo już mi się zimno zaczęło robić.
Po wyjechaniu na Wysokie, stwierdziłam,że jeszcze mogłabym dokręcić tych up-ów i puściłam się w dół w kierunku Mordarki tylko po to żeby za chwile ten odcinek podjeżdżać(prawie jak przed TRR :p) :P
Zaczęło się ściemniać, więc już więcej nie cudowałam, tylko zjechałam na Przyszową iii nie nie wróciłam do domu, tylko przeciągłąm tripa aż do Naszacowic i dopiero już po ciemku wjechałam na swoje włościa :P
Nogi, oczywiście,że bolały!
No ale jak się QOMy po drodze łapie, to boleć musi :P
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 42.40km
- Czas 01:31
- SpeedAVG 27.96km/h
- SpeedMaxxx 47.50km/h
- Kalorie 775kcal
- Podjazdy 136m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Ride,ride i noc! :D
Czwartek, 23 lutego 2017 · dodano: 24.02.2017 | Komentarze 0
To był na tyle spontaniczny wyjazd,że aż zapomniałam bidonu z wodą :DWahałam się tylko sekundę, czy aby nie oszczędzać nóg (bo umówiłam się na wieczór z dziewczynami do klubu na Babski Comber) jednak ostatecznie chęć jazdy była mocniejsza od zdroworozsądkowego podejścia do czekającej mnie nocy!
Ostatecznie po 16 czując,że jest ciepło i fajnie, wybrałam się na szybkiego szlifa po okolicy ;)
Wszystko fajnie, ale już po 3 kilometrach jazdy zaczął padać deszcz i już nawet zaczęłam zawracać,kiedy nagle przestało!
Pokręciłam się, więc tam i z powrotem, z jednej obwodnicy na drugą, a kiedy stwierdziłam,że jest już noc, wróciłam do domu :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 80.00km
- Czas 02:58
- SpeedAVG 26.97km/h
- SpeedMaxxx 64.40km/h
- Kalorie 1597kcal
- Podjazdy 437m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Perfect Day!
Poniedziałek, 20 lutego 2017 · dodano: 22.02.2017 | Komentarze 3
Po paskudnym, zimnym i deszczowym weekendzie (na pół spędzonym w pracy!), nastał wolny poniedziałek, nastała piękna pogoda <3W planie na ten dzień miałam jakąś dobitną stóweczkę, ale nim ogarnęłam wszystko w domu i wystartowałam, wiedziałam,że na stówkę jest już za późno!
Było po 13.30, niby słońce jeszcze wysoko i dzień dłuższy od najkrótszego już ze 2 h, ale to ciągle jest luty i ciągle noc za szybko nadchodzi ;)
Pojechałam w stronę Krościenka.
Ciężko się jechało, bo ciągle pod wiatr, który jakoś tak aż za mocno wiał, ale w duchu liczyłam,że z powrotem ten wiatr mnie sam do domu dowiezie :D
Powiedzmy,że się nie przeliczyłam i trochę mi duło w plecy po nawrotce na rondzie w Krościenku, ale ciągle gdzieś tam odwracało powietrze wiejąc w twarz, wrrr....
Wróciłam coś koło 16.30 i zaskoczona średnią prędkością, stwierdziłam,że wiatr zrobił mi "formę" :D
80 km w niecałe 3 h, da się! :D
Gdybym miała za towarzystwo jakiego wiatrołapa...
No ale kto normalnie ma wolne w poniedziałek? :D
Byle do wiosny!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 50.70km
- Czas 01:55
- SpeedAVG 26.45km/h
- SpeedMaxxx 57.20km/h
- Kalorie 1005kcal
- Podjazdy 277m
- Sprzęt Bianchi Via Nirone 7 Dama
Jaki kolarz takie Calpe :)
Czwartek, 16 lutego 2017 · dodano: 17.02.2017 | Komentarze 10
Ludzie płacą tysiące za zgrupkę w Calpe, a ja kurcze dzisiaj i u nas poczułam wiosnę!!!(Tak wiem,żadna różnica! :D)
Ciepło (baaa czasami aż gorąco!), słonecznie, no i sucho!
O jak ja się od rana uwijałam,żeby pozrabiać swoje "obowiązkowe" rzeczy w domu i wyrwać się chociaż na 2h! <3
Olatałam się jak wściekła, ale warto było,bo to co widziałam i czułam jadąc na rowerze było mega!
Pogoda jak bajka, Bianka jak nowa (bo po dużym serwisie), szkoda tylko,że czasu tak mało :O
Pojechałam w stronę Piwnicznej, ale już w Brzeznej na obwodnicy przejeżdżając drogą rowerową, miałam zawrócić!!!
Co za chamy chodzą po tym świecie,żeby po drodze rowerowej rozsypywać szkło?!!!
Dupki!
Wzięłam Biankę na plecy i z buta przedreptałam po szkle!
W późniejszej części trasy już nie wjeżdżałam na żadną drogę dla rowerów, tylko (ryzykując mandatem),poruszałam się bezpiecznie szosą :)
W sumie, gdyby jakiś uczciwy Pan policjant doczepił się do mojej jazdy, prowadząc go za rękę, pokazałabym mu dlaczego nie jadę drogą dla rowerów!
Do Rytra jak zwykle w mordę wiatr, dlatego doczołgałam się tylko do Młodowa i zawróciłam,co było zbawienne, bo w tą stronę leciało się z wiatrem :D
Obróciłam się jeszcze do Starego Sącza i tamtędy wróciłam do domu.
Ooo jak ja żałowałam,że mam tak napięty grafik!
Przecież mogłabym i lekką nogą stóweczkę pyknąć i nawet bym nie poczuła :D
No, ale życie!
Połowę weekendu mam wolne i akurat jak na złość (już) pada deszcz!!
PS: Robiąc to zdjęcie postanowiłam,że w ciągu roku zrobię ich jeszcze parę w tym samym miejscu i pokaże Wam jak się przyroda zmienia wraz z porą roku :)
Gdybym sobie o tym zapomniała, przypominajcie!!!
Enjoy!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km