Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 80.02km
    • Czas 03:18
    • SpeedAVG 24.25km/h
    • SpeedMaxxx 50.90km/h
    • Kalorie 1938kcal
    • Podjazdy 514m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Mówią,że dużo jeżdżę...

    Środa, 26 sierpnia 2015 · dodano: 26.08.2015 | Komentarze 0

    ...chyba sobie ze mnie żartują :D
    Dużo to ja dopiero będę jeździła jak wkońcu uda mi się kupić swój, własny, prywatny rower szosowy! Bo co za problem śmigać nawet co drugi dzień na takim rowerze "stówki"? :) Jak człowiek to lubi, cieszy go to, to żadna błahostka nie jest w stanie go odciągnąć od roweru :)
    Wymówki są dla słabych!
    Dzisiaj znowu rano do pracy GIANTem, ledwo zdążyłam, pierońsko mi się nie chciało wstać :O
    Pocieszam się,że jeszcze tylko jutro budzik obudzi mnie o 5.30, a potem dłuuuugo będę mogła sobie spać ile wlezie :P
    Zbliża się jesień(potem będzie zima!!!), a więc rozpocznie się okres w którym wolę do pracy chodzić na drugą zmianę, bo będąc do południa w domu mam "dzień", a do pracy(zwłaszcza po zmianie godzin) idę jakby na "nockę" :) Więc nic nie tracę z dnia!

    Udało mi się wyjść z pracy godzinę wcześniej niż zwykle. O 13.30 już śmigałam do domu, dla mnie bomba :P
    Im wcześniej tym lepiej :)
    Wiedziałam,że w domu czeka robota, która nie została zrobiona wczoraj ze względu a deszcz....
    Chwilę biłam się z myślami: od razu wykorzystać tą godzinę na dłuższa jazdę, czy wrócić do domu po szosę?
    Wracam!
    Przecież nie po to ją pożyczałam i targałam aż z Nowego Targu,żeby się tłuc na swoim traktorze!
    Wróciłam więc do domu, zostawiłam plecak, dopompowałam bidon i pojechałam! <3
    Całkiem inna jazda, omatkoboska! na szosie czuję się niezniszczalna! :D
    Założyłam sobie 2h dla siebie,póki gówno dowodzący (tata) w dzisiejszych robotach nie wrócił jeszcze z pracy :P
    Pojechałam na Łącko, w głowie jednak od razu zaświtała obawa, czy aby Moresy mnie tam roweru nie pozbawią :P
    Jednak czując moc w nogach, stwierdziłam że im ucieknę w razie czego :P
    Po jakichś 30 min poczułam zaś,że nastała moja pora kamienia! Nie zjadłam jeszcze obiadu...będzie bomba? Nie było! Na szczęście!

    To Łącko i Czarny Potok to był strzał w dziesiątkę, bo podjazdy, a przecież w Tatrach będzie ich tylko i aż 2500m!
    W sumie każdy mówi,że na szosie podjazdy idą ciężej, to ze względu na duże blaty z przodu, ale przecież ja odkąd pamiętam jeżdżę w GIANCIE na dużym blacie! :P
    Pewnie,że sobie na Rajdzie żyły wypruję, ale znacie mnie ja tak lubię! :D

    Zdążyłam zrobić dzisiaj w sumie 3 pętelki, wrócić do domu i zjeść obiad, a taty nadal nie było :D

    Piątek już naprawdę odpoczywam! Jeszcze tylko jutro się ucieszę na TREKU :P a potem Nowy Targ!




    • Dystans 32.26km
    • Czas 01:24
    • SpeedAVG 23.04km/h
    • SpeedMaxxx 46.20km/h
    • Kalorie 761kcal
    • Podjazdy 209m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Skoro świt...

    Wtorek, 25 sierpnia 2015 · dodano: 25.08.2015 | Komentarze 4

    "Rano trzeba wstać", a rano to jest... 5.30!
    Kolejny dzień do pracy,moja ulubiona pogoda! <3

    Słońce, ciepło i ten halny, no kocham!
    Gdybym miała tylko więcej czasu.... No nic, takie życie :) Człowiek żyje żeby pracował i pracuje żeby żył :P
    Po pracy musiałam chwilę opóźnić swoje wyjście z klubu z powodu deszczu...! Wiem zapowiadali na dzisiaj opady, olałam to, a teraz deszcz chciał olać mnie! :D
    Na moje szczęście suma summarum do domu przejechałam suchym kołem :D
    Więcej nie jeździłam, bo to miał być regen day, a nie jakieś wytapianie :P


    • Dystans 100.03km
    • Czas 04:00
    • SpeedAVG 25.01km/h
    • SpeedMaxxx 53.30km/h
    • Kalorie 2439kcal
    • Podjazdy 389m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Stóweczka!

    Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 · dodano: 25.08.2015 | Komentarze 0

    Cóż to był za dzień :D
    Uwielbiam!
    Rano (skoro mam ten tydzień zmianę w pracy od rana) pojechałam do klubu rowerem :) Tak swoim GIANTem :) Nie mam na tyle zaufania do ludzi,żeby zabrać rower Pauliny do pracy (co prawda zamkniętego w sali spinningu na klucz), ale jednak, nie! :)
    Nie mój rower, w razie kradzieży podwójny problem :O
    Tak, więc po pracy wracam do domu, śmigam ile fabryka dała, bo chcę porobić co muszę w domu, zamienić rower i jechać dalej :P

    Na moje szczęście Marcin też się o rower pyta, więc no jacha tym bardziej jadę, bo we dwoje raźniej, a jeszcze nie mieliśmy okazji jechać razem na szosie :P
    Umówiliśmy się, więc standardowo w Chełmcu i jazda! :D
    Kurde, no! Gdybym do pracy jeździła TREKiem, tobym w 15 min do niej dojeżdżała :D Jakie prędkości :P Kocham ten rower! Kocham Paulinę za to,że mi go pożyczyła, aaaaa <3 :D
    Pojechaliśmy nową obwodnicą na Naściszową, LIbrantową,stamtąd na Łękę i z powrotem do Sącza :)
    Czas był dobry, ale nie na tyle,żeby zapuszczać się gdzieś dalej :) Koło 20 robi się już zwyczajnie ciemno, a więc nie fajnie do jazdy, zwłaszcza na rowerze szosowym, gdzie pasuje uważniej omijać dziury!
    Po niedzielnym rozpoznaniu na "nowym" rowerze, od rana plecy mnie bolały, ale właśnie o to chodziło,żeby bolały teraz, a nie na rajdzie :P
    Mam coraz więcej śmiałości do jazdy na takim rowerze. Zresztą niepewność miałam tylko przy niedzielnych pierwszych 3 km :)
    Niepotrzebne obawy, ale baby tak mają :D
    60 km szosą po szosie i dzisiaj nie odczuwam bólu pleców ani karku, może się zaadoptowały :P
    Wątpliwa jest tylko wygoda pedałów, zastanawiam się nad zmianą tych spd (nie mam butów) na platformowe na czas Rajdu, ale to jeszcze zobaczę :)


    A co do Rajdu... Pozytywnie, bardzo pozytywnie jestem nastawiona do uczestnictwa w nim :) Mam nadzieję,że nic nie zniszczy mojego optymizmu :)
    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 21.81km
    • Czas 01:09
    • SpeedAVG 18.97km/h
    • SpeedMaxxx 36.00km/h
    • Kalorie 489kcal
    • Podjazdy 65m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Idzie nowe! :D

    Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 24.08.2015 | Komentarze 0

    XX Rajd wokół Tatr, już tuż tuż <3 :P

    Ze względu na różne okoliczności, Paulina nie da rady uczestniczyć w Rajdzie, więc dobro dusznie pożyczyła mi na tydzień swojego TREKa, co bym się z nim oswoiła, a w końcówce przejechała na nim ponad 200km w górach :P

    Pojechałam więc do Nowego Targu po rower. Taki miło spędzony dzień w "najlepszym" i najmilej wspominanym miejscu ever :)

    Marcin tracąc kompana do niedzielnej jazdy, zabrał się ze mną :) Milusio :)
    Zawsze to raźniej i weselej się z kimś zabrać w dalszą drogę. Żartując nawet nie wiem kiedy objechaliśmy tam i nazad tą trasę :)


    Po powrocie, jazda próbna pożyczoną maszyną i powolne przyzwyczajanie się do całkiem innej pozycji podczas jazdy na rowerze!

    Dziwnie było przez pierwsze 3km, potem już nawet mogłam jechać bez trzymanki :P

    Na i po Rajdzie plecy będą bolały, kark też, ale być może do niedzieli chociaż trochę przyzwyczaję ciało do czegoś nowego :)

    A w przyszłości (mam nadzieję tej najbliższej!) kupię sobie swoją, prywatną szosę <3
    Kategoria Do 20km


    • Dystans 54.11km
    • Czas 02:15
    • SpeedAVG 24.05km/h
    • SpeedMaxxx 46.70km/h
    • Kalorie 1307kcal
    • Podjazdy 175m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Sobota zimna i pracowita!

    Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 22.08.2015 | Komentarze 0

    Kurde jak zimno z rana jest!
    Przy starcie po 6 rano, nie było ani rześko, ani chłodno, było po prostu ZIMNO!
    Ocieplacze na nogi, buffka na głowę, rękawiczki na palce,długa bluzka iiiii sru!
    Najpierw fryzjer o 7, potem praca od 8 do 16 :O Nie lubię pracować w weekendy, bleeeeeee :/
    Straszyli w pogodzie deszczem, ale na szczęście mnie oszczędziło i suchą nogą(z wiatrem w pysk) objechałam tam i nazad :)
    Trip z kategorii może być,ale mogło być lepiej :)


    • Dystans 45.06km
    • Czas 02:09
    • SpeedAVG 20.96km/h
    • SpeedMaxxx 53.30km/h
    • Kalorie 1007kcal
    • Podjazdy 448m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Górki, górki, góóóóry... :)

    Czwartek, 20 sierpnia 2015 · dodano: 21.08.2015 | Komentarze 0

    Tak sobie rozkminiam trasy,starając się jechać tam gdzie mnie albo nie było albo gdzie byłam dawno, ale przy takim kilometrażu i okrojonym czasie wolnym marnie mi to wychodzi :P
    (Nie)standardowo pojechałam w kierunku Starego Sącza,żeby stamtąd dostać się do Naszacowic i dalej przebrnąć do Przyszowej, a potem wyturlać się na Kaninę i zjechać wprost do domu.
    Czyli 90% dzisiejszej wycieczki to góóóóryyyyyy :P

    Nie wiem ile końcówka podjazdu na Kaninę ma %, ale w środku(końcówce) sezonu nie jest źle :P

    Wszystko szło zgodnie z planem, cieszyła mnie ta wcale nie szybka jazda, tylko tak strasznie wiało,że musiałam walczyć z wiatrem i nie dać się wciągnąć pod samochody(zwłaszcza te ciężarowe!)! Raz nawet tak powiało,że w połączeniu z przejeżdżającym TIRem pęd powietrza był na tyle silny,że poczułam jakbym z liścia w twarz dostała!
    Lubię taką pogodę i lubię wiatr,jak dla mnie jesień mogłaby właśnie minąć w takiej pogodzie, ale litości, nie z takim wiatrem :P

    Jeżdżę, niecierpliwie czekając na XX Rajd wokół Tatr <3 To już za 10 dni!

    • Dystans 70.52km
    • Czas 02:54
    • SpeedAVG 24.32km/h
    • SpeedMaxxx 45.20km/h
    • Kalorie 1407kcal
    • HRmax 165 ( 83%)
    • HRavg 133 ( 67%)
    • Podjazdy 387m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Pierwsza "jesienna" jazda w sierpniu!

    Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

    Ojej, smutno!
    Jesień się zrobiła i to tak pstryk i jest! Ja kocham lato! Uwielbiam jak jest gorąco,nie pada i słońce mi po pyszczku świeci <3
    Od poniedziałku, a raczej już od niedzieli pogoda się zepsuła i powiało jesienią :(
    Dni krótsze, poranki i wieczory jakieś takie chłodniejsze, no boli.... :O
    Dzisiaj pobudka dość wcześnie, bo o 7.30. Wcześnie jak na fakt,że pracuje teraz na drugą zmianę. Jakoś tak niespokojnie ostatnio śpię!
    Wstałam, zjadłam i po wstępnym ogarnięciu domu i zrobieniu prania o 9.30 już siedziałam na rowerze :)
    Nie mam już pomysłu gdzie jeździć, chociaż wiem,że w kilku niedalekich okolicach nie byłam jeszcze. Tyle tylko,że przed pracą nie mam na tyle czasu,żeby eksplorować nową okolicę :) Muszę jechać w znane miejsca, coby się nie zgubić i muszę wiedzieć ile czasu zajmie mi przejazd danej trasy :) Tu musi być wszystko czarno na białym, jasne! :) Pojechałam w kierunku Szczawnicy. W kierunku do jechało się jak w bajce! Wiatr współpracował z moim kierunkiem jazdy i po 35 km avg wynosiło 25 km/h! Dla mnie bomba :)
    Dojechałam do Krościenka i zawróciłam. Omatkoboska jakiego plaszczaka dostałam zaraz po nawróceniu kierunku jazdy!
    Strasznie męczył mnie powrót do domu, ciągle w twarz, zero pomocy od wiatru, w końcówce już mnie to zaczęło denerwować!
    W Łącku na otwartym polu,to już była tragedia, ja 3 razy do przodu, wiatr 5 razy do tyłu! 
    Ale zacisnęłam zęby i się nie dałam :) Średnia z całego tripa jak na takie warunki całkiem przyzwoita ponad 24 km/h :)
    Po powrocie nie miałam czasu na jakiś odpoczynek, zdążyłam się tylko wykąpać i porozciągać i już trzeba było spadać do pracy :O
    Potrzebna mi była taka przejażdżka i takie odmóżdżenie, bo ten tydzień mam naprawdę strasznie ciężki psychicznie!

    PS: Uwielbiam jeździć w stronę Podhala, no mam tak zajebiście miłe wspomnienia różnych chwil stamtąd,że no uwielbiam <3

    W górach jest wszystko co kocham :)


    • Dystans 54.04km
    • Czas 02:14
    • SpeedAVG 24.20km/h
    • SpeedMaxxx 48.90km/h
    • Kalorie 1139kcal
    • HRmax 170 ( 86%)
    • HRavg 137 ( 69%)
    • Podjazdy 256m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Zdążę czy nie? Zleje mnie czy nie?

    Wtorek, 18 sierpnia 2015 · dodano: 18.08.2015 | Komentarze 2

    Po okropnym poniedziałku, przyszedł zły wtorek!
    Do momentu kiedy nie zmienię pracy,od środka mnie będzie rozwalało, a niezadowolenie i frustracja będzie rosła! 
    Mam nadzieję,że Wy macie chociaż normalne warunki i wyrozumiałe szefostwo!
    Tydzień na drugą zmianę. Wczoraj od rana burze i ulewy nie było się gdzie i kiedy wyżyć i wyrzucić te negatywne emocje.
    Poszłam do pracy, pierwszy raz w życiu jak na ścięcie! Pierwszy raz od przeszło 16mcy!
    Dzisiaj ani tyle mi się tam wracać nie chce! Nie ma to jak ciągłe demotywowanie pracownika do pracy!
    Rano udało mi się wstrzelić w "pogodę", nie było/nie ma słońca, ale przynajmniej nie lało!

    Pojechałam do Piwnicznej, tam i nazad identyczną ścieżką,muzyka na full i próbuję się odstresować, marnie mi poszło! :O
    Po powrocie do domu, zaczęło padać, więc stwierdzam,że tam "u góry" mnie chociaż rozumieją :)


    • Dystans 21.51km
    • Czas 01:21
    • SpeedAVG 15.93km/h
    • SpeedMaxxx 39.00km/h
    • Kalorie 483kcal
    • Podjazdy 521m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Regen z siostrą :)

    Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 1

    Po wczorajszym grillowaniu,średnio chciałam iść na rower. W sumie nawet nie planowałam, to miał być dzień z rodzinką :) I był, aż do po obiedzie kiedy wszyscy się rozjechali i wróciła "normalność". Pogoda też nie rozpieszczała i aż głupstwem byłoby pchać się na rower kiedy zapowiadała się niezła burza. I była!
    Wieczorem (po burzach i deszczach) myślałam,że zwariuję od tej bezczynności i po prostu zmusiłam siostrę do wspólnego,delikatnego szlifa po okolicy.


    2h spokojnej jazdy z przerwą nad stawami i od razu jakoś mi tak weselej.... :D

    Nie umiem zrozumieć tych wszystkich osób, które całe wolne dni/popołudnia przesiadują w domu przed telewizorem, czy komputerem!

    Życie, to nie siedzenie na kanapie z pilotem w łapie....!


    • Dystans 70.97km
    • Czas 03:02
    • SpeedAVG 23.40km/h
    • SpeedMaxxx 55.60km/h
    • Kalorie 1410kcal
    • HRmax 164 ( 83%)
    • HRavg 130 ( 65%)
    • Podjazdy 373m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Wolne,ale trening musi zostać odbyty! :D

    Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 15.08.2015 | Komentarze 0

    Wolna sobota, luz blues, mogę robić co chcę ile chcę i kiedy chcę :P
    Nie planowałam niczego, zobaczymy jak się wszystko potoczy!
    Chciałam się wkońcu wyspać,bo mam taaaaaaaaki deficyt snu! :O Jednak pobudkę o 5.45 zafundował mi taaaaaaaaaaki szerszeń, który wpadł do pokoju jak do siebie!
    Gdyby to jeszcze po cichu zrobił, nie miałabym nic przeciwko,że mnie odwiedził! :P Jednak z takim bzzzzzzzzzzyyyyyyczeniem, to nieboszczyka by obudził, a co dopiero mnie!
    Wygoniłam go i położyłam się spać dalej, jednak już nie zasnęłam! Skoro nie śpię,a jest święto, to wstaje i na 8 idę do kościoła.
    Po powrocie sobie myślę,że w sumie skoro nie mam z kim jeździć, to mi się nie chcę, ale znowu co ja będę cały dzień robiła?!
    Założyłam,że mogę się wozić max do 14, bo potem chcę być w domu, będzie grill i imprezka rodzinna <3
    Wyjechałam o 10 i pognałam przed siebie! Gorąco było okrutnie, ale już się naprawdę przyzwyczaiłam do upałów :)
    W sumie, to się stało dla mnie takie naturalne :)
    Wstępnie planowałam jechać doliną Popradu, ale się szybko rozmyśliłam i trasa miała przebiegać tak,żeby być "w zasięgu" domu. Kierunek Łącko!
    Chmurzy się, tak burzowo, ale przecież nie będzie na zawołanie padać nie?
    W sumie w kościele ksiądz modlił się o deszcz, kto go tam wie jakie ma "tam u góry" układy? :)
    Wyjeżdżając pod Czarny Potok dziękowałam sobie w duchu,że olałam kółeczko wokół Popradu, bo zaczęło grzmieć!
    Oby mnie tylko nie zlało! Oby mnie tylko nie zlało! Oby mnie tylko nie zlało! Nie zlało! :D
    Z Czarnego Potoku skierowałam się do Starego Sącza, stamtąd (upewniając się,że burza JESZCZE mi nie grozi) wjechałam do Nowego :)
    Po przejechaniu całej długości miasta, żeby dostać się do Chełmca postanowiłam przejechać ścieżką rowerową na nowej obwodnicy,luz!
    Dzisiejsze minimum logistyczne, dla zadowolenia z wycieczki wynosiło 70km! No cóż no to muszę jechać do domu przez Podegrodzie, mijając Brzeznę czy Podrzecze.
    Dobrze,że zabrałam dodatkowy bidon wody do tylnej kieszonki, bo ten w koszyku, toby mi nawet na ćwiartkę tej trasy nie wystarczył, a sklepy zamknięte! Strasznie mi grzało do czachy, chyba teraz mam udar!
    Do domu wracałam spalona i stopiona, ale zadowolona :P

    #treningmusizostaćodbyty! Amen


    Counterliczniki.com