Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 42.10km
    • Czas 02:08
    • SpeedAVG 19.73km/h
    • SpeedMaxxx 43.00km/h
    • Kalorie 1044kcal
    • HRmax 171 ( 86%)
    • HRavg 135 ( 68%)
    • Podjazdy 264m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Po raz drugi do pracy, wietrznie!!!

    Poniedziałek, 13 kwietnia 2015 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 0

    Wczorajsza wycieczka mimo że długa, to wcale nie taka męcząca ;) Dzisiaj rano wstałam na tyle "zdrowa",że bez problemu (patrząc też na pogodę) na pierwszą zmianę do pracy pojechałam rowerem :)
    Bardzo przyjemnie i szybko dotarłam do klubu :D
    Z powrotem, pogoda boska! Bardzo ciepło i słonecznie, tylko ten wiatr, no ja nie wiem co on taki się nakocił i nie daje za wygraną :O
    To już tak cały rok będzie?! Bez sensu!
    Walka była nie równa, bo tylko poranne kilometry "do pracy" były przejechane z wiatrem, reszta wszystko wmordęwiatr!
    No cóż!

    • Dystans 115.73km
    • Czas 05:25
    • SpeedAVG 21.37km/h
    • SpeedMaxxx 53.50km/h
    • Kalorie 3170kcal
    • HRmax 175 ( 88%)
    • HRavg 150 ( 76%)
    • Podjazdy 1270m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Przełęcz Knurowska <3

    Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0

    W weekend pogoda miała być zmienna. Miało być słonecznie i miało być deszczowo...
    Sobota upłynęła  mi pod znakiem pracy: 2 urodziny klubu i okazyjnie maraton zumby :) I to właśnie sobota była tym słonecznym dniem, ale takie było założenie, w sobotę luz dla regeneracji tyłka :D
    Na niedziele miałam 2 opcje: Albo jechać z Michałem na rozpoczęcie sezonu rowerowego w Tylmanowej albo z Marcinem gdzieś...
    Wybrałam z Marcinem, bo z tego co się zorientowałam w Tylmanowej to endurowcy się bawili ;)
    Umówiliśmy się więc na LOTOSIE najpóźniej o 10. Z rana obskoczyłam do kościoła,żeby potem mieć spokojną głowę mieć, po kościele szybkie przemundorowanie i jedziem :D Nie, nie spóźniłam się, Marcin już czekał :) Szybkie zakupy na kryzys i niech moc będzie z nami ;)
    Jechało się fajnie, jedynym męczącym nas faktem był ten ciągły w mordewind! No w którą stronę my się nie obrócili, to nas po twarzy smagało, fuck! Ja jednak na tyle się nastawiłam na spokojną, przyjemną i wesołą wycieczkę,że "jakiś" tam wiatr nie mógł mi zepsuć humoru, nie! Chmury od rana straszyły deszczem/burzami, ale w sumie z cukru to my nie są :D
    Tak! Jedziemy na Knurowską,a bo czemu nie? :)
    Byle do Łącka,byle do Ochotnicy i byle do Przełęczy, potem już jakoś zleci :) Tak się tylko mówi! Ochotnica jak to Ochotnica nie ma końca, o matko! Ciągnie się jak flaki!

    W Ochotnicy przed Przełęczą

    Systematyczne co 15 minutowe nawodnienie stało się naszym kabaretowym rytuałem, przynajmniej co 15 min "coś" odwracało moją uwagę od długości tej wsi :)
    Po dojechaniu do Przełęczy, oczekiwany relaks, czyt. zjazd  w dół i teeee widoczki <3 Taaaak zazdrościmy Paulinie :)

    No! Tatry też tam gdzieś były, ale mój tel też ma wadę wzroku :P

    Zjazd zjazdem, Przełęcz przełęczą, a przed nami Kluszkowce! Chociaż z razu na raz coraz mniej straszne :)
    Przed tym "najgorszym", 8% (na tej trasie) podjazdem pora na coffee break'a czyli drugiego (pierwszy wszamany w Ocho) góralka popitego ice tea z liptona :D
    I jedziemy, nie ma że boli :) Po wyjechaniu na górę, poczułam jakbym już była w domu! Trochę się rozpędziłam, wiem :D
    Od Kluszkowców do Krościenka jechało się cudnie! Baaa tam się fruneło, bomba :D
    Później od skrętu na rondzie był już tylko wiatr...No cóż, jak się na coś nie ma wpływu, to po prostu trzeba to zaakceptować :D Chociaż czasami wydawało mi się,że auta szybciej stoją niż ja jadę :v
    W Zabrzeży na ORLENie ostatni pitt stop i już prosto do domku :)
    Wycieczka całkiem przyjemna, nawet patrząc na warunki i trasę nie czuję się jakoś strasznie zmęczona, nawet nogi mi się zginają, luz! :)
    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 70.30km
    • Czas 03:27
    • SpeedAVG 20.38km/h
    • SpeedMaxxx 45.30km/h
    • Kalorie 2046kcal
    • HRmax 176 ( 89%)
    • HRavg 151 ( 76%)
    • Podjazdy 686m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Next full lampa! :D

    Piątek, 10 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 0

    Po raz pierwszy w tym roku rano do pracy pojechałam rowerem :) Już zapomniałam jak to działa :v
    Nie mniej jednak fajnie było <3 Co prawda to nie to samo co wsadzić dupencję w seicento i pyrkać na luzie w koreczkach :P
    Po pracy(dwie zmiany), tzn po 11 wystartowałam, gdzie oczy mnie niosły :P

    Rowerek grzecznie czekał aż skończę poranną część zmiany :)

    Miałam czas do 14 i tyle mi też zeszło ;) Pojechałam na Kadczę, Łącko, później zapętliłam w Czarnym Potoku ;)
    Powoli wraca wiara w moje rowerowanie, coś się siły zbierają :) Taaak więcej wczoraj na noc zjadłam, to i jakaś energia się znalazła :)
    I co najważniejsze! Pogoda zajefantastyczna była :)

    Upał, prawdziwy upał! :)

    Po 11 na spokojnie można było ściągnąć nogawki :) Nawet gdybym była na to przygotowana to i góra by poszła na krótko, ale z rana było mi zimno ;)
    Fajnie, od razu lepiej mi się w pracy siedzi jak wiem,że trening zrobiony i dzień nie zmarnowany :)
    Bużkę mi opaliło, czuję straszny upał na policzkach, a klienci przychodzący do klubu pytają co prowadziłam,że taka rozpalona jestem :D

    Muszę koniecznie zakupić nowy strój, (to już nie długo, Paulinka działa), bo obecny strasznie chce wejść mi do rzyci :D

    • Dystans 52.10km
    • Czas 02:45
    • SpeedAVG 18.95km/h
    • SpeedMaxxx 53.30km/h
    • Kalorie 1387kcal
    • HRmax 171 ( 86%)
    • HRavg 137 ( 69%)
    • Podjazdy 424m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Żeby jeździć, trzeba napie**alać!

    Czwartek, 9 kwietnia 2015 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

    Tylko czemu nogi nie chcą się kręcić?!

    Strasznie mi siła opadła, pytam się co jest nie tak? Przecież jeszcze 2 tyg temu nie było z tym problemu, muszę się rozkręcić ;)
    Mam nadzieję,że to muszę pomoże ;) Muszę poprawić odżywianie! Tak ostatnio to zaniedbałam!
    BTW! Ze względu na to,że pogoda była zaje zaje zaje wybrałam się na Wysokie,żeby z wysokości na Taterki popatrzeć <3

    Zdjęcie z punktu widzenia mojego LG....

    Daleko są, ale i tak oko cieszą! W górach jest wszystko co kocham!
    Jak porównam zdjęcia Pauliny, która góry ma na wyciągnięcie ręki, a swoje gdzie telefon ledwo je widzi, różnica jest straszna! :)

    Zdjęcie Pauliny...

    Ciężko mi się wyjeżdżało na górę, ale pamiętam,że tam bywało i tak gorzej ;)

    Miałam awarię!
    Łańcuch odwdzięczył się za niewyregulowane przerzutki :P

    Temperatura pozwoliła na jazdę w 50% na krótko ;) Co prawda były miejsca, gdzie gołe nogi dały mi w kość, ale... ;)
    Nawet z góry na dół rower się nie toczył, tak jak ja bym tego chciała!! Sssstraszne to jest!
    Na ostatnią godzinę jazdy, byłam, głodna, zmarznięta i wkurzona i to bardzo! Sobie rower wymyśliłam! Łatwiej w karty grać :) Fuj!


    • Dystans 35.20km
    • Czas 01:47
    • SpeedAVG 19.74km/h
    • SpeedMaxxx 48.00km/h
    • Kalorie 946kcal
    • HRmax 171 ( 86%)
    • HRavg 141 ( 71%)
    • Podjazdy 367m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Tak szybko można stracić moc!

    Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 0

    10 dni tyle wynosiła moja absencja rowerowa, w piz...u! :D
    Strasznie było mi dzisiaj jechać! Baaa... ja nie jechałam, ja się wlekłam! Takie buju buju na rowerze :D
    Fuck, dawno nie było tak ciężko! Wczoraj na zumbie szło mi dużo lepiej :D
    Dzisiaj nie dość,że zimnawo, to jeszcze wiatr i jeszcze taką sobie trasę wybrałam,że w większości pod górkę się turlałam, o mamo :O
    "Prąd" mi odcięło z nóg,a do domu z 10km zostało (w tym została ta "kochana" góra od kościoła w Przyszowej) do przejechania...
    Ale! Kiedyś mi się ją gorzej podjeżdżało, a to jakiś plus :D


    • Dystans 52.10km
    • Czas 02:24
    • SpeedAVG 21.71km/h
    • SpeedMaxxx 58.30km/h
    • Kalorie 1513kcal
    • HRmax 176 ( 89%)
    • HRavg 157 ( 79%)
    • Podjazdy 310m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Niedzielna poimprezowa spalara ;)

    Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

    Weekend trochę się wyratował ;)
    Po deszczowej sobocie, niedziela przywitała nas słoneczkiem ;)
    Późno wstałam, bo i późno poszłam spać w sobotę, tfu już w niedziele :D
    Mała "parapetówka" po drodze :)
    Taaak niby impreza, ale będąc kierowcą nie odczułam jej negatywnych skutków ;)
    Pomimo ogólnego niewyspania(5h snu),mogłam normalnie funkcjonować ;)

    Po popołudniowej mszy korzystając ze zmiany czasu i zyskaniu dodatkowej godziny w długości dnia, pojechałam na poimprezową spalarę :D
    Było co spalać, pozwoliłam sobie na domówce!
    Zresztą nie czułabym się dobrze, siedząc w domu i nie jeżdżąc kiedy pogoda dopisała! ;)

    Szlifuję to Łącko, bo mnie drażni podjazd na Czarny Potok!
    Nie jest źle, ale muszę dojść do perfekcji :D


    • Dystans 103.00km
    • Czas 04:23
    • SpeedAVG 23.50km/h
    • Kalorie 2538kcal
    • HRmax 176 ( 89%)
    • HRavg 149 ( 75%)
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Ciułam stóweczki :D

    Czwartek, 26 marca 2015 · dodano: 27.03.2015 | Komentarze 0

    Od początku tygodnia wiedziałam,że czwartek będę miała wolny ;) W końcu jakaś wolność w tygodniu :D
    Prognozy pogody sugerowały,że przeleżę cały dzień w domu, o rowerze miało nie być mowy, miało! :v
    Rano obudziło mnie...słońce! <3 Strasznie po oczach dawało! I wiatr, tak niestety wiatr i to dość mocny :O
    Jednak przez to słońce tak się napaliłam na rower,że olałam wiatr, a potem już jadąc umierałam!!!
    Wyjechałam z zamiarem zdobycia po raz kolejny w swojej "kolarskiej" karierze Przełęczy Knurowskiej...
    Fajnie się tam jedzie, widoczki z Przełęczy boskie, zjazd zajebisty,tylko potem ten podjazd pod Kluszkowce zawsze mnie przeraża :)
    No to pojechałam!
    Do Łącka, baa nawet do Zabrzeży dzielnie stawiałam opór podmuchom, jednak w chwili kiedy o mało nie spadłam z roweru jak mnie dmuchło,zawróciłam :O
    Pomyślałam,że przy takiej pogodzie turlanie się aż na Podhale jest co najmniej wykańczające :(
    Więc zawróciłam i jadę z powrotem,na Stary Sącz, a stamtąd na Piwniczną. Wiem,że tam zawsze wieje, ale z powrotem wiatr pozwala się nieźle rozpędzić :D
    Po dojechaniu do Barcic, czyli po połowie mojego dystansu, zarządziłam Coffee Break :D Dwa batony i woda ;)
    Dało mi to kopa, jakoś lepiej się jechało, ale ciągle ten wiatr!
    Z powrotem faktycznie nieźle można było pocisnąć, nadrobiłam straty :) Do domu wracałam przez Nowy Sącz, tutaj też nieźle, aż do Chełmca :O Nie dość,że mi bateria w telefonie zdechła to jeszcze w mordę wiatr się nade mną znęcał :O Jakoś się doturlałam jednak do domu :)

    Dobrze było, ciężko, ale dobrze ;)


    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 30.00km
    • Czas 01:22
    • SpeedAVG 21.95km/h
    • SpeedMaxxx 66.60km/h
    • Kalorie 770kcal
    • HRmax 173 ( 87%)
    • HRavg 146 ( 74%)
    • Podjazdy 116m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Szlifen!

    Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 2

    Chociażby jak bardzo mnie nogi bolały,chociażby jak bardzo dupa siedzieć nie chciała tego słońca odpuścić nie mogę!
    Nie mogę i już! :D

    Serce by mi pękło, gdybym chociaż na chwilkę nie wyszła i nie zebrała promieni na ryjka! :D

    Niby prawie 20 stopni, ale dwadzieścia dwudziestom nie równe :O

    Dzisiaj podwójna zmiana, na szczęście w tym tygodniu jedyna!
    Rano po 10 wróciłam do domu, szybko go ogarnęłam, bo masakra i tak chociaż na chwilę pojechałam :D
    Znowu z wiatrem i znowu pod wiatr, o mamo!!
    Czy ten rok będzie wietrzny?!

    PS: Nos mi opaliło :D

    • Dystans 70.00km
    • Czas 03:05
    • SpeedAVG 22.70km/h
    • Kalorie 1872kcal
    • HRmax 173 ( 87%)
    • HRavg 153 ( 77%)
    • Podjazdy 258m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Chwila zapomnienia :)

    Poniedziałek, 23 marca 2015 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 0

    Coś pięknego! ;)
    Nie wiedziałam,że aż tak mnie poniesie!
    Weekend w 50% pogodny,ale w 100% wykorzystany! Wyszarpaliśmy z niego co tylko mogliśmy ;)
    W sobotę Turbacz z buta został zaliczony! Głupawka pozostała do niedzieli i nawet beznadziejna pogoda nie zdołała mnie dobić :D


    Fajnie,że jest taka ekipa która jak powie "A", to i cały alfabet przeleci, a nie miga się :D

    Dzisiaj poniedziałek,pomimo 2 zmiany obudziłam się już po 6!!! Tak, jak świeci słońce nie mam z tym problemów :D
    Zjadłam śniadanie, ogarnęłam siebie i dom i poszłam na rower ;)
    O tak, tego mi było trzeba! :D
    Jak zwykle bez planów, jak zwykle na spontana :D
    Bardzo przyjemnie mi się jechało, bardzo! Wnet straciłabym poczucie czasu i obowiązku i klub mógłby mnie dzisiaj nie uświadczyć! :D
    W drodze tam, czyli w stronę Szczawnicy jechało się jak w bajce(wiatr w plecy! :D). Z powrotem mu się odwidziało i zamiast pomagać, to tylko dobijał :O
    Nie dałam mu się i chociaż on mnie w tył, to ja na upartego do przodu :D
    Jak na takie warunki, to i średnia całkiem niezła wyszła :D

    Teraz na spokojnie mogę siedzieć w pracy i serce nie boleje! :D


    • Dystans 42.10km
    • Czas 02:02
    • SpeedAVG 20.70km/h
    • SpeedMaxxx 42.90km/h
    • Kalorie 1169kcal
    • HRmax 174 ( 88%)
    • HRavg 148 ( 75%)
    • Podjazdy 327m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Takie zmiany to ja lubię! :D

    Czwartek, 19 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 3

    Lubię naprawdę lubię kończyć pracę o 15 ;)
    Wychodzę, jak najszybciej przeciskam się przez korki i już po niespełna pół godziny mogę się stroić na rower ;) Oczywiście obiad w takich wypadkach jadam wcześniej,żeby nie tracić czasu na jego poukładanie :)
    Wczoraj szybka runda do Łącka i powrót przez Czarny Potok,przyjemnie ale trochę za zimno było ;)
    Dobrze wiedziałam,że upału nie ma, ale musiałam po prostu musiałam iść na rower <3
    Zdradziłam tym samym zumbę,ale myślę,że ta zdrada zostanie mi wybaczona i rozgrzeszenie przyjdzie samo :P

    Counterliczniki.com