Info

Follow me on












Ja na instagramie
Moje maszyny
Wykres roczny

Z Archiwum X
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień4 - 1
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec6 - 1
- 2020, Czerwiec6 - 3
- 2020, Maj8 - 5
- 2020, Kwiecień4 - 4
- 2020, Marzec3 - 2
- 2020, Luty1 - 2
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień2 - 2
- 2019, Listopad1 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień5 - 2
- 2019, Sierpień7 - 8
- 2019, Lipiec7 - 6
- 2019, Czerwiec10 - 11
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 10
- 2019, Marzec4 - 3
- 2019, Luty3 - 3
- 2018, Grudzień1 - 2
- 2018, Listopad4 - 6
- 2018, Październik11 - 11
- 2018, Wrzesień11 - 17
- 2018, Sierpień14 - 23
- 2018, Lipiec14 - 37
- 2018, Czerwiec12 - 14
- 2018, Maj15 - 30
- 2018, Kwiecień12 - 19
- 2018, Marzec7 - 2
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 0
- 2017, Grudzień3 - 4
- 2017, Listopad2 - 10
- 2017, Październik8 - 13
- 2017, Wrzesień8 - 14
- 2017, Sierpień16 - 21
- 2017, Lipiec15 - 13
- 2017, Czerwiec15 - 9
- 2017, Maj11 - 12
- 2017, Kwiecień12 - 11
- 2017, Marzec13 - 8
- 2017, Luty6 - 19
- 2017, Styczeń3 - 8
- 2016, Grudzień3 - 4
- 2016, Listopad5 - 4
- 2016, Październik9 - 3
- 2016, Wrzesień16 - 35
- 2016, Sierpień13 - 36
- 2016, Lipiec17 - 41
- 2016, Czerwiec15 - 29
- 2016, Maj14 - 27
- 2016, Kwiecień15 - 21
- 2016, Marzec11 - 22
- 2016, Luty9 - 8
- 2016, Styczeń5 - 11
- 2015, Grudzień8 - 8
- 2015, Listopad6 - 3
- 2015, Październik10 - 10
- 2015, Wrzesień17 - 25
- 2015, Sierpień23 - 20
- 2015, Lipiec23 - 14
- 2015, Czerwiec21 - 12
- 2015, Maj17 - 6
- 2015, Kwiecień14 - 4
- 2015, Marzec10 - 8
- 2015, Luty6 - 2
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Grudzień4 - 2
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 10
- 2014, Sierpień17 - 10
- 2014, Lipiec18 - 15
- 2014, Czerwiec21 - 7
- 2014, Maj17 - 10
- 2014, Kwiecień13 - 21
- 2014, Marzec16 - 38
- 2014, Luty10 - 32
- 2014, Styczeń7 - 13
- 2013, Grudzień8 - 18
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik19 - 16
- 2013, Wrzesień15 - 2
- 2013, Sierpień7 - 6
- 2013, Lipiec12 - 18
- 2013, Czerwiec23 - 28
- 2013, Maj20 - 27
- 2013, Kwiecień21 - 18
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 2
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Listopad4 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 2
- 2012, Sierpień19 - 6
- 2012, Lipiec19 - 2
- 2012, Czerwiec12 - 4
- 2012, Maj6 - 2
- 2012, Kwiecień13 - 1
- 2012, Marzec3 - 0
- 2012, Styczeń5 - 4
- 2011, Grudzień9 - 8
- 2011, Listopad12 - 0
- 2011, Październik10 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Lipiec12 - 10
- 2011, Czerwiec14 - 16
- 2011, Maj5 - 18
- 2011, Kwiecień6 - 9
- 2011, Marzec9 - 24
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 1
- 2010, Sierpień10 - 0
- 2010, Lipiec9 - 27
- Dystans 30.10km
- Czas 01:22
- SpeedAVG 22.02km/h
- SpeedMaxxx 47.60km/h
- Kalorie 789kcal
- HRmax 176 ( 89%)
- HRavg 148 ( 75%)
- Podjazdy 197m
- Sprzęt Giant Brass 2
Złapać pogodę ;)
Poniedziałek, 16 marca 2015 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 3
Ledwo wróciłam z pracy, powiedziałam w domu cześć i już się przebierałam "w obcisłe" :DW pracy zjadłam "obiad" coby nie tracić jakże cennego czasu w domu na jedzenie i czekanie aż się zasiedzi :P
Wiedziałam,że pojadę na SS, bo tam nie ma zbędnego czołgania się pod górkę ;) Nie, nie dzisiaj nie miałam na tyle czasu ;)
Dość szybko i przyjemnie mi się jechało, wiatr co prawda mi przyjemność uprzykrzał, ale taki problem to nie problem :P

Love lovelek <3
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 40.20km
- Czas 02:10
- SpeedAVG 18.55km/h
- SpeedMaxxx 53.20km/h
- Kalorie 1174kcal
- HRmax 169 ( 85%)
- HRavg 143 ( 72%)
- Podjazdy 496m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wysokie i te inne górki...
Wtorek, 10 marca 2015 · dodano: 11.03.2015 | Komentarze 0
Po tak intensywnym weekendzie poniedziałek musiał być wolny, tzn. dupencja mi się musiała zagoić! :DWolny nie wolny. Porobiłam te rzeczy na które w sobotę mi było szkoda pogody. W tym także wypucowałam i nasmarowałam GIANTA :)
Za to na wtorek zaplanowałam sobie krótszą lub dłuższą przejażdżkę coby korzystać z już wiosennych temperatur ;)
Nie wiem co mnie podkusiło,żeby na Wysokie przez Trzetrzewinę wyjeżdżać, ale tak pojechałam. Nie było w sumie jakichś tragedii, ale szalonego tempa ani tyle ;) Fakt faktem,że żeby podjechać na Wysokie nie potrzebuje już jeździć wężykiem, ani też robić co jakiś odcinek postoju na oddech ;) Po prostu jadę!

Już na górze miałam ochotę ściągnąć nogawki, ale jakoś mi tak zeszło i dojeżdżając na Kaninę doszłam do wniosku,że to bez sensu, bo zaraz i tak zjeżdżam :)
W Przyszowej patrze na zegarek, kurde blaszka już przed 12, a chciałam wrócić od strony Podegrodzia do domu... No cóż, służba nie drużba! Zaparłam się i śmigam przez Przyszową do domu. I to nawet była słuszna decyzja przynajmniej na spokojnie obiad zrobiłam i zjadłam przed pracą ;)
Adios zimo, ahoj wiosno! <3
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 80.10km
- Czas 04:35
- SpeedAVG 17.48km/h
- SpeedMaxxx 53.30km/h
- Kalorie 2420kcal
- HRmax 175 ( 88%)
- HRavg 141 ( 71%)
- Podjazdy 789m
- Sprzęt Giant Brass 2
Wyrypa do odcięcia!
Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 08.03.2015 | Komentarze 0
Obawiałam się czy wolny weekend, też będzie tak bezsensowny w pogodzie,jak cały zeszły tydzień, ale na moje szczęście, dwa dni wolnego i dwa dni pięknej pogody! :PRano wstałam skoro świt, coby do kościoła oblecieć i później cały dzień mieć wolne :)
I to był poniekąd błąd, bo się kompletnie nie wyspałam=nie zregenerowałam po wczorajszej przejażdżce,która mimo,że miała być luźna, dała mi w kość :O
OK, więc umówiłam się z Marcinem na 12 na rynku w Sączu. Ubrałam się za ciepło jak na taką pogodę!

Już w Brzeznej ściągłam nogawki, na krótko od razu inna jazda :D Jeszcze,żeby ta kurtka potrzebna już nie była... ;)
Wiedziałam,że pojedziemy na Korzenną, dalej nie znałam trasy :)
A trasa była piękna, ale i męcząca! Głowa chciała,nogi żyły sobie swoim życiem!
Fortuna się wkurzał,że się wlekę, ale co ja mu miałam na to poradzić?! Baba a chłop w sile są mocno zróżnicowani....
No nic, jedziemy! Od początku czułam,że się dorypię na maksa, ale skoro powiedziało się A... ;)
Korzenna, potem Przydonica i te inne wioski, aż do Gródka nad jeziorko :D

Ładny, bardzo ładny ten Rożnów :)



Najgorzej było w Gródku,niby podjazd 7%, ale moje nogi mówiły że to z 20 więcej nachylenia miało :O
Bez szału, kształt pleców Marcina znam na pamięć, ale do końca wszystko podjeżdżałam, chociaż w głowie parę razy słyszałam:
"Złaź i prowadź ten rower!" :D Plus za wytrwałość ;) Zjazd przez Kurów i Dąbrową do Wielogłów trochę pozwolił odpocząć, ale do domu jeszcze taaaak daleko!
Nie zabraliśmy jedzenia<gupki!> 4h30min jazdy o śniadaniu i 2 bidonach wody, kuźwa kiepsko! Nie spodziewałam się tak długiego tripa! W Świniarsku myślałam,że spadnę i to dosłownie! Jakoś zacisnęłam zęby i doczołgałam się do domu! Nigdy więcej bez jedzenia! Prawie 2,5 tys kalorii zgubić i nic nie przyjąć, porażka!!!
Weekend wykorzystany maksymalnie!*
*Za to w następny będę się kisić w pracy! :O
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 60.07km
- Czas 02:58
- SpeedAVG 20.25km/h
- SpeedMaxxx 46.10km/h
- Kalorie 1774kcal
- HRmax 181 ( 91%)
- HRavg 152 ( 77%)
- Podjazdy 360m
- Sprzęt Giant Brass 2
Bajabongo :D
Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 07.03.2015 | Komentarze 0
Po tygodniu 4 pór roku(z przewagą zimy) w pogodzie, wkońcu sobota przywitała nas pięknym słońcem i przyjemną, czyt. rowerową temperaturą ;)Już miałam sama się wybrać GDZIEŚ, ale od czego jest Marcin? :) Z nim przecież zawsze raźniej się jeździ! :P
Umówiliśmy się na 12.30 na rynku, ooo dziwo nie spóźniłam się! :D
Pojechaliśmy na Stary Sącz, by później "umrzeć" na podjeździe w Moszczenicy,aleee o dziwo! Nie umarłam!
Tylko się lekko zadyszałam :P

Każdy ma swoje Calpe :)

Porównując zeszłoroczną wycieczkę jakoś o tej samej porze w to samo miejsce, wtedy ta góra mnie mocno zagrzała :)
Dzisiaj luzik, to cieszy :) Ale nie mówię, że jest jakoś super ekstra :P ZAWSZE przecież może być lepiej :)
Zjazd z Moszczenicy na Przysietnicę, bardzo spokojny i co najważniejsze dłuuuugi :P Chwila oddechu na dole w Barcicach szlaban w dół ciuchcia brum brum :D
Z tego względu,że aż tak się nie dojechałam na tym podjeździe, na spokojnie zamiast do domu, mogłam przejechać jeszcze do Gołkowic, Fortuna też nie miał nic przeciwko ;) I tam się zaczął wmordę wiatr! Aż do samej Brzeznej ciągło nas do tyłu, ale nie ma że boli :)
Bardzo pozytywna jazda, wiosno przybywaj! :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 20.50km
- Czas 01:14
- SpeedAVG 16.62km/h
- SpeedMaxxx 40.00km/h
- Kalorie 499kcal
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Giant Brass 2
Path finder z Gostwicy! :p
Poniedziałek, 2 marca 2015 · dodano: 02.03.2015 | Komentarze 0
Po ostatnim dość intensywnym tygodniu pod względem aktywności fizycznej, w weekend postawiłam na luz, totalny luuuzz! :)Potrzebne mi to było,żeby mięśnie i głowa się zregenerowały ;) O ile w sobotę pogoda nie zachęcała do wyjścia na pole o tyle w niedziele było pięknie, słonecznie chociaż wcale nie ciepło, ale luuuuzzzz! ;)
Sobota owszem koniec końców była bardziej niż rowerowa ;)
Umówiłam się z Pauliną (babanarowerze.com) i kantem ze Staszkiem(już przypadkowo, bo to tam już wsiąkło na dobre) i pojechałam do Krakowa na oficjalną premierę filmu "Path Finder".
Film o enduro, o tych wszystkich kamyrdolach, pięknych górach, zajebistych widokach i singletrackach, po których każdy chciał by zjeżdżać, ale nie każdy umi :v

KROSS Moon na tle Mariusza i Tomka, głównych bohaterów całego zamieszania ;)
Podobał mi się film, podobała mi się atmosfera przed filmem. Tyluuuuu "rowerzystów" w jednym holu, czekało i gadało, a w między czasie macało i ahowało się nad endurakami z KROSSa ;) Nie powiem, bo maszyny zacne,jeździłabym! ;)
Po filmie niby after party, no ale jak limuzyna podjechała pod czerwony dywan, to trzeba było "si ju" i zmykać, bo do domu daleko :)
Dzisiaj od rana do bani!
Leje, wieje za chwilę świeci coby zaś polało i tak wgl bez sensu, a dzień miałam cały wolny! No cóż jak nie z rana, to wieczorem na spontana :) I to takiego totalnego, z miejsca na rower!
Miałam się pokręcić nad domem,żeby się tylko przewietrzyć, ale kręcę raz, kręcę drugi nuda, to jadę gdzieś :P
Pojechałam do góry na Łąki w razie gdyby zaś zaczęło padać, szybko z góry i jestem w domu, ale nie leje to jadę na Długołęke, wracam na dół na Gostwicę, skręcam na Podegrodzie i w Stadłach zapętlam do domu ;)

Path finder z Gostwicy :P
Coś fantastycznego! O godzinie 17:45 było jeszcze widmo :P Kocham długie dni, uwielbiam kiedy czas mnie nie ogranicza :P
Zimno,ale ładnie było ;)
Iiiii już nie pamiętam kiedy wyjeżdżałam, a nie podchodziłam z rowerem mojej góry do domu, asię zmachałam :D
Kategoria Do 20km
- Dystans 50.02km
- Teren 4.00km
- Czas 02:14
- SpeedAVG 22.40km/h
- SpeedMaxxx 44.40km/h
- Kalorie 1098kcal
- Podjazdy 290m
- Sprzęt Giant Brass 2
Minąc się z Kasią....
Wtorek, 24 lutego 2015 · dodano: 24.02.2015 | Komentarze 0
i nie powiedzieć jej cześć...!Nie spodziewałam się spotkać Kasi Niewiadomej na trasie,nie dzisiaj, a jednak! :)
Śledzę, obserwuje w której części świata Kasia się wozi, a i tak mnie zaskoczyła!
Ale od początku... ;)
Dzisiaj wtorek, wolny wtorek! Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam wolny dzień w tygodniu, ale jest! ;)
Pogoda nie zachęcała do wyjścia na rower, nie było pełnego słońca, ale temperatura całkiem przyjemna, więc poszłam ;)
Taaak nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła :)
Od początku wiedziałam,że pojadę na Piwniczną, tam mi pasuje :)
Szybciej niż zwykle dojechałam do ORLENu (mojego punktu orientacyjnego :D) i zawróciłam ;)
Wracam z powrotem,kurcze kropi! Staram się jechać szybciej ale zaś wieje :D
Jadę i sobie myślę nie jestem z cukru, niech leje! :)
Mijam Rytro, Barcice, SS dojeżdżam do Stadeł, w sumie teraz się zorientowałam,że już nie kropi, więc na lajcie na spokojnie pokonuje moje ostatnie 6km trasy, gdy nagle na horyzoncie pojawia się kolarz!
A raczej kolarka! Ściśle rzecz ujmując Kasia Niewiadoma we własnej osobie :)
I po raz kolejny pluje sobie w twarz,że ja z takim zapłonem ją rozpoznaje!!! Nawet jej kolarskiego "cześć"nie powiedziałam! Żenua!!!
Iwona wbij sobie to do głowy: TYLKO Kasia jeździ w tej okolicy w obcisłym "Rabobanku" ZAPAMIĘTAJ i następnym razem krzycz za nią!
Swoją drogą zasuwa skubana!!
Będziemy mieli z niej nie mało uciechy w sezonie, a ten już na dniach rozpocznie w Belgii :D
Kasia trzymam kciuki oba za Twoją nogę w sumie za obie nogi :P I do zobaczenia na trasie!
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 61.60km
- Czas 03:22
- SpeedAVG 18.30km/h
- SpeedMaxxx 48.30km/h
- Kalorie 1497kcal
- Podjazdy 570m
- Sprzęt Giant Brass 2
Free Sunday!
Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 24.02.2015 | Komentarze 0
Pięknie rozplanowałam ten dzień ;)Mogłabym rzec, dzień wykorzystany maksymalnie <3
Rano skoro pogoda obudziła mnie słoneczkiem, nie mogło mi zabraknąć roweru <3
Pomyślałam,że jeśli w kościele jest tzw. msza wieczorna, to przecież można iść na wieczór do kościoła coby się starsizna nie czepiała,że tylko rower i rower, więc tak też zrobiłam :)
Reszta rodzinki posłusznie na "sumę" się wybrała, ja natomiast posłusznie poszłam na rower :D
O jeju jak mi się fajnie jechało ;) Miałam nadzieję na tripa z Fortuną ale biedaczysko chorowite coś ostatnio :O
Jadąc sama,nie miałam jakiegoś szalonego planu trasy przejazdu :)
Pojechałam na Łącko, bo w tamtym kierunku mi się dobrze noga rozgrzewa :P Jak się już rozgrzeje, to żeby się zapętlić trzeba wyjechać pod górkę w stronę Czarnego Potoku,o dziwo nie bolało aż tak, chyba nawet wgl, tzn nie jest źle ;)

Super hero :)
Kółeczko zakończone, ale mi mało, a czasu jeszcze tak dużo, dopiero przed 12 :)
No cóż sprawa wydaje się być oczywistą, jadę dalej :D Że mi tak górki dobrze wchodzą, jedziem na Przyszową,dalej na Kaninę coby z Wysokiego prosto do domku zjechać i już nie maltretować nóg żadnymi podjazdami ;)
Wyjazd do góry spoko, gorzej ze zjazdem, bo o bosze jakie było moje zdziwienie kiedy zjeżdżając z Wysokiego na Łąki zastałam drogę pokrytą śniegiem i lodem, hardcore!!!! A tu miał być taki szybki szus w dół, zabolało!

Brudas!
No cóż troszkę mnie powodziło na boki, poślizgałam się i jakoś dojechałam do "wiosennego" asfaltu ;)
Przed 14 wylądowałam w domu, zjadłam obiados i sru do kościoła, regenerejszyn po mszy :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 42.40km
- Czas 02:05
- SpeedAVG 20.35km/h
- SpeedMaxxx 43.80km/h
- Kalorie 1003kcal
- Podjazdy 192m
- Sprzęt Giant Brass 2
Impuls,słowo i jestem na rowerze!
Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 0
Wahałam się przed dzisiejszym tripem,bo jak rano wstałam z łóżka strasznie wiało!S T R A S Z N I E!
Chciałam wrzucić tu filmik, który nagrałam z wiejącym wiatrem,ale nie umim :D
Więc tak wiało, ja sobie sprzątałam dom i już pożegnałam myśl o dzisiejszym wożeniu się kiedy mama nagle zapytała:
"Kiedy wkońcu pójdziesz się przewieźć na rowerze? Wegeta mi się skończyła!"
O mamo kocham Cię! :P Gdyby nie ten jakże dziwny tekst w ustach mamy(przeciwniczki mojej cyklozy!) pewnie zmarnowałabym słoneczko,które pomimo wiatru naparzało ile mogło :)
I tak, zapewniając,że obiad mogę zjeść po rowerze pojechałam :D
Wiało, pewnie,że wiało, ale pocieszałam się że to tylko w jedną stronę, a w drugą musi być już lepiej :P
I było! O mamusiu jak mi się wspaniale jechało od Rytra w stronę domu <3 Tak to ja mogę śmigać ;)
Zastanowiło mnie jedno! Jak kolarze przy tak silnym wietrze jeżdżą na szosówkach i nie giną?! Przecież ja jadąc swoim "traktorem" o mało nie zginęłam tak mną wodziło po drodze, a co dopiero :P
No cóż kiedyś dorobię się szosy, to Wam opowiem jak wygląda ta walka o przetrwanie :)

Ten słup! :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 50.42km
- Czas 02:35
- SpeedAVG 19.52km/h
- SpeedMaxxx 51.70km/h
- Kalorie 1222kcal
- Podjazdy 345m
- Sprzęt Giant Brass 2
Eat, sleep, bike!
Piątek, 20 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 2
Strasznie ciepło było,pogoda idealna na dopołudniowe plątanie się na rowerze :)Bez pomysłu, totalny spontan po śniadaniu! Tak jest najlepiej albo i nie!
Właśnie tak jadąc, nie wiedząc dokąd pomyślałam,że chyba lepiej będzie jak zaczne planować trasy, bo później się okazuję,że robie non stop te same lub podobne kółeczka ;)
Ale kiedy ja przeważnie decyzje o tripie podejmuje w ciągu 2min! :v
Tak było i tym razem. Korzystając z tej lepszej (w zimie!) zmiany w pracy po śniadaniu zebrałam klamoty i wyruszyłam,miałam koło 4h czasu :P
Najpierw N. Sącz i bikershop,musiałam podotykać dwukołowe cacka :D Żart!
Potrzebowałam małej pomocy mechanikerów :P
Oni robili, ja zwiedzałam, dotykałam i się ach-owałam nad tymi wszystkimi maszynami <3
Rower gotowy, pitt-stop zaliczony, więc jedziem!
Kierunek S. Sącz,to już standardowy przejazd ;) Stamtąd miałam już prosto do domu, ale naprawdę cudnie było i czasu mi jeszcze zostało, więc w Naszacowicach odbiłam w lewo na Siekierczynę,żeby po jakiś 12km w Przyszowej wyjechać pod kościół i zjechać prosto do domu ;)
I tu Ci niespodzianka! W domu obiad na stole ze specjalnym zaproszeniem :D Pychaaa!
Do pełni szczęścia potrzebny był mi czas na małą drzemkę i osobisty masażysta, ale że pora była zbierać się do klubu,więc odpoczynek został przesunięty w czasie na parę godzin ;)

Tak mamy luty :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km
- Dystans 32.20km
- Czas 01:42
- SpeedAVG 18.94km/h
- SpeedMaxxx 45.00km/h
- Kalorie 782kcal
- Podjazdy 184m
- Sprzęt Giant Brass 2
Nie żeby mi się chciało :D
Środa, 18 lutego 2015 · dodano: 19.02.2015 | Komentarze 0
Ale jak człowiek jest uzależniony, to czy chce czy nie, fakt musu jest silniejszy :)Tak więc pojechałam, byle jechać :D Wyjechałam po 11,dość późno, patrząc na czekającą mnie drugą zmianę w klubie!
Nie przeszkodziło mi to jednak przejechać tyle ile mniej więcej było mi potrzebne do szczęścia :D
Pogoda przednia, szału na termometrach co prawda jeszcze ni ma, ale czy to komuś jakoś szczególnie przeszkadza? :)
Ważne,że nie wieje-pada-kurzy :D
Do następnego!
PS: Tak, dopiero się rozkręcam :D
Kategoria Więcej jak 20, mniej niż 100km