Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    • Dystans 28.10km
    • Teren 28.10km
    • Czas 02:46
    • SpeedAVG 10.16km/h
    • SpeedMaxxx 75.60km/h
    • Kalorie 1320kcal
    • Podjazdy 1041m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Łabowska wyrypa ;)

    Środa, 28 czerwca 2017 · dodano: 29.06.2017 | Komentarze 0

    Z racji tego,że w poniedziałek przesiedziałam cały Boży dzień od świtu do nocy w pracy, środę miałam wolną ;)
    Pogoda miała być i Paulina miała być, więc rower też musiał być ;)
    Nie miałam czasu zbytnio rozwodzić się nad trasą, jedyne co wiedziałam,że pojedziemy na Halę Łabowską.
    Byłam tam z Marcinem 100 lat temu i za pierona nie mogłam sobie uświadomić jak myśmy się tam do góry do schroniska dostali?!
    Pamiętałam,że wjeżdżaliśmy spod szlabanu i było napisane RUNEK, ale gdzie to było, to już ni huhu!
    Jak na złość używane wtedy jeszcze endomondo,poszwankowało i zapisu GPS nie miałam, no cóż...

    Zabrałyśmy do samochodu rowery i pojechałyśmy do Wierchomli jako początku naszej wyrypy.

    Niby Garmin pokazał jakąś trasę i niby miało być spoko, ale nie było, bo olałyśmy go :P

    Początek trasy może był obiecujący, ale potem było już tylko gorzej :D



    Jakieś haszcze harabuzie uj wi co i na co :)

    Więcej pchania jak jechania, nie fajnie!
    Po drodze miliony pauz na oddech i miliony łyków wody, bo upał że omatkobosko :D

    Do Hali dotarłyśmy zniesmaczone, ale z nadzieją,że z powrotem więcej sobie pojeździmy... i tak było ;)



    Według drogowskazów miałyśmy zjechać na (ten pieprzony :p) Runek ;) Więc gdybyśmy na dole posłuchały Garmina, oszczędziłybyśmy sobie pchania rowerów pod górę...
    No ale... :)

    Posiedziałyśmy pod schroniskiem, wysuszyłyśmy koszulki, pogadałyśmy, przy okazji się opalając i ruszyłyśmy na ten Runek.


    Zjazd był fajny, podobało mi się ;)  
    Mimo,że ja to tam technicznie ni huhu, ale zjechałam cała i zdrowa,a frajdy z tego miałam co nie miara :D
    Były kamienie, były korzenie, było błoto...
    Ale czasami było...normalnie :P

    Świetnie! :D

    Palce od hamowania bolały gorzej niż nogi od podjeżdżania!
    A barki od trzymania kierownicy, bolą mnie w sumie dopiero dzisiaj! :D

    Po zjeździe na dół do Bacówki na Wierchomli utwierdziłam się, w przekonaniu że to na pewno tędy jechaliśmy z Marcinem do góry ;)
    Później przez jakieś trawy, krzaki i bajorka zjechałyśmy do Wierchomli pod stację narciarską i szybkim "galopem" na parking gdzie zostawiłyśmy czerwoną strzałę ;)

    PS: Iwona do mycia!
    Rower też... :D



    Świetna wycieczka!
    Idealna na afrykańskie upały :D
    Polecam!


    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dajaj
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

    Counterliczniki.com