Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Izona. Mam przejechane 53867.50 kilometrów w tym 1066.40 w terenie. Kręcę ze średnią 22.33 km/h i się wcale nie chwalę!
  • Czas na siodełku 100d 08h 39m
  • Więcej o mnie.

    Follow me on Strava 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

    Ja na instagramie

    Znalezione obrazy dla zapytania instagram

    Moje ziomeczki

    Wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy Izona.bikestats.pl

    Z Archiwum X

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Wrzesień, 2015

    Dystans całkowity:1002.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
    Czas w ruchu:43:30
    Średnia prędkość:23.04 km/h
    Maksymalna prędkość:61.68 km/h
    Suma podjazdów:5014 m
    Maks. tętno maksymalne:179 (90 %)
    Maks. tętno średnie:152 (77 %)
    Suma kalorii:23347 kcal
    Liczba aktywności:17
    Średnio na aktywność:58.96 km i 2h 33m
    Więcej statystyk
    • Dystans 100.20km
    • Czas 04:12
    • SpeedAVG 23.86km/h
    • SpeedMaxxx 46.08km/h
    • Kalorie 2195kcal
    • HRmax 158 ( 80%)
    • HRavg 139 ( 70%)
    • Podjazdy 445m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Najdłuższe 7 "kółeczek" w życiu!

    Środa, 30 września 2015 · dodano: 30.09.2015 | Komentarze 4

    Zrobiłam to! :D
    Jak się zawzięłam tak nie odpuściłam!
    Chociaż to nie było łatwe....
    Już rano stwierdziłam,że olewam nie jadę, za zimno,za ciemno i wgl deszcz co chwila padał, bez sensu!
    Aleeee jak sobie tak na spokojnie chwilę siadłam i pomyślałam, to w końcu pojechałam :P 
    Ta chwila zmieniła moje nastawienie, pogodę i w sumie wszystko! Ja naprawdę jestem uparta i zawzięta :P
    Ze względu na pogodę już wczoraj sobie postanowiłam,że jeśli faktycznie się wybiorę na tą "ostatnią" setkę we wrześniu, to nie pojadę daleko tylko po prostu będę sobie kółeczka robiła przez cały Stary Sącz do momentu kiedy na liczniku pokaże się 100! 
    Jak postanowiłam tak zrobiłam! Jej ja nie wiem jak zawodowcy na ostatnich MŚ w Richmond mogli (bo w sumie musieli! :P) zrobić 16 kółeczek tą samą trasą i tak przez w sumie 265 kilometrów! Szacun ziomale :P
    Ja już po 3 zaczęłam wątpić, a tu trzeba było drugie tyle do celu wykręcić, jak ja się cieszę,że się nie poddałam!
    Bardzo pomagała świadomość,że jestem "u siebie" nie gdzieś na nieznanym i daleko do domu :) Wiedziałam,że w razie buntu całego ciała, mogę zjechać z "kółka" i wrócić :)
    Świetnie to sobie zaplanowałam,aczkolwiek na trasie przez Stary Sącz, znam już położenie wszystkich dziur i kamyczków na drodze :D
    Nie oszczędził mnie też deszcz! Tak gdzieś w połowie 5 okrążenia zaczęło na poważnie padać, trochę mnie zmoczyło, ale fakt,że jeszcze TYLKO 2 okrążenia trzymały mnie na trasie :P
    Wcześniej na 3 kółeczku minęłam jakiegoś nieznajomego "mastersa", chwilę się woził za mną, potem zagadał.
    Twierdzi że go tą chwilą wykończyłam i ledwo za mną nadążył! Hehe ma się to kopyto! :P
    Na którymś rondzie nasze drogi się rozjechały i potem już ciągle sama jechałam...

    Cieszę się z tej stówki (to jest 20 setka w tym roku!)jeszcze tak nie było! Cieszę się z tego sezonu.
    Oficjalnie dzisiejszą wycieczką go zamykam! 
    Mam nadzieję oczywiście jeszcze jeździć, najlepiej do końca roku (o ile pogoda pozwoli), ale nie będzie już żadnego parcia i wysokich poprzeczek :)
    Zrobiłam to co chciałam! W każdym z ostatnich (począwszy od maja) 5 miesięcy tego roku wykręciłam ponad 1000 kilometrów z czego jestem bardzo dumna :P

    A październik, no cóż. Podobno jest miesiącem roztrenowania, cokolwiek to oznacza :D
    Przyjdzie pora na zumby, góry i... rower :)

    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 75.21km
    • Czas 03:16
    • SpeedAVG 23.02km/h
    • SpeedMaxxx 46.18km/h
    • Kalorie 1767kcal
    • HRmax 161 ( 81%)
    • HRavg 135 ( 68%)
    • Podjazdy 299m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    A się mi zachciało :D

    Wtorek, 29 września 2015 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 2

    Już się złoszczę,że w niedzielę przejechałam 100 km! Gdyby nie to, nie zrobiłabym sobie ochoty na ten po*ebany 1000! :D
    To już nie ambicje, to choroba :D No cóż każdy ma na coś fiu bździu :P
    No cóż stało się :) Na razie mój plan działa i trzymam się go kurczowo! Pozostało niecałe 98.91 km do satysfakcji :P
    Tylko i wyłącznie do niej :)
    W tym wszystkim nie rozumiem na razie tylko jednego: Dlaczego wrzesień ma 30, a nie 31 dni? :P
    Dzisiaj jechałam od połowy dystansu wbrew sobie! Złą trasę sobie wybrałam! Przecież mi się nie podoba w Piwnicznej, ani na Słowacji w Mniszku, a ja tam sobie umyślałam! Do tego wszystkiego pogoda była fatalna i mi się wszystko skumulowało, bleee :P
    Zimno, wietrznie i mgliście, paskudnie!
    Pod koniec mojego ciułania na szczęście wyszło słońce i chociaż przez ostatnie 17 kilometrów cieszyłam się z jazdy, a przecież o to w tym wszystkim chodzi no nie? :)
    W połowie (albo i nie?) drogi telefon mi sfiksował i włączył mu się jakiś tryb awaryjny wyłączając mi endo! Ojoj :D
    Wszystko przeciw mnie! :P
    Z zaciśniętymi zębami dojechałam do celu i chcąc nie chcąc jutro muszę zrobić tą "stówkę", inaczej będę zawiedziona, bo się poddałam :P
    Tym bardziej,że jutro do pracy mam dopiero na 17, więc nie ma lipy!!!
    O ile setki nie są już dla mnie satysfakcją, ta jutrzejsza będzie na równi z satysfakcją z jaką po raz pierwszy przejechałam Rajd wokół Tatr, chyba :P 

    Więc pytam i nie żartuję! Kto jutro z rana jedzie ze mną na 100 km gdzieś?! Będzie mi raźniej :P


    • Dystans 50.16km
    • Czas 02:02
    • SpeedAVG 24.67km/h
    • SpeedMaxxx 41.91km/h
    • Kalorie 1218kcal
    • Podjazdy 127m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Jak zimno! :O

    Poniedziałek, 28 września 2015 · dodano: 28.09.2015 | Komentarze 0

    Uparłam się,że zrobię we wrześniu (jako ostatnim tysiącowym miesiącu w roku) tysiąc kilometrów, oj uparłam!
    To byłoby coś pięknego! Od maja do września wykręcać tysiaczki lub więcej (patrz sierpień!!!) :D
    Nie patrząc na dzisiejszą zimną, wietrzną i wgl fuj, ble pogodę, ubrałam się jak na wojnę i pojechałam! 2h/ min 50km nie ma innej opcji, inaczej się nie wyrobię!!!
    Uparta jestem, wiem ale co ja na to poradzę? Niektórzy mówią,że to ambicja...może :)
    W sumie jak już się ubrałam i wybrałam, to się cieszyłam,że nie zaniechałam tego pomysłu :P
    Nie mając za dużo czasu, (bo o 14 najpóźniej muszę do pracy wyjechać), nie kombinowałam z trasą tylko jak najprościej i najszybciej, kierunek Łącko! 
    Tam jechało mi się super, ogień w nogach był,bo było z wiatrem, potem było gorzej, ale nie było czasu na marudzenie, bo nie zdążę do pracy!
    Wróciłam po 13 lekko spóźniona, więc szybkie ogarnianie i obiad i już zmieniam 2 na 4 koła! :D 

    Iwona chyba dasz radę no nie?! :D

    • Dystans 100.33km
    • Czas 04:36
    • SpeedAVG 21.81km/h
    • SpeedMaxxx 54.06km/h
    • Kalorie 2789kcal
    • HRmax 179 ( 90%)
    • HRavg 152 ( 77%)
    • Podjazdy 917m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Przełęcz pod Ostrą 811,9 m n.p.m

    Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 27.09.2015 | Komentarze 2

    W końcu jakaś normalna pogoda! Kiepski ten wrzesień pogodowo i rowerowo! :(
    Z 4 weekendów tylko 2 można było gdzieś śmignąć rowerem!
    Nie fajnie,bo całe lato każdy weekend był mocno rowerowy, nawet te pracujące :P
    Jak już kiedyś wspomniałam lato wykorzystałam na 158%! Już lepiej się nie dało :P Wycisłam z niego wszystko co mogłam :P
    I dzisiaj... Ostatnie rowerowanie we środę. Potem STOP,bo deszcz!!!
    Co prawda jeszcze we czwartek by się udało pokręcić, bo pogoda moja ulubiona, ale w domu praca, no cóż :)
    Dzisiaj wkońcu przestało padać, ale za to było strasznie zimno!!! Nie lubię zimna,nienawidzę!
    Spodenki+nogawki+rękawiczki+koszulka termiczna+kurtka iiii wcale mi nie było ciepło!
    Jeszcze na początku zaczęłam żałować,że się tak opatuliłam po "trzepacku", ale na zjeździe z przełęczy dziękowałam sobie w duchu,że nie poprzestałam na "standardowym" wdzianku, zamarzłabym na śmierć!!!!!
    Umówiliśmy się z Marcinem w Chełmcu po moim obiedzie, a więc dopiero po 14 prosto od stołu ruszyłam na spotkanie :)
    Marcin NA PEWNO musiał wyjechać wcześniej niż mu SMSa napisałam, bo już w Podrzeczu się spotkaliśmy :P
    Jaki plan? Nie ma planu, ale jedźmy pod Ostrą! Why not? :) Nie byłam tam jeszcze,a Marcin o tej trasie już dawno wspominał :)
    No to śmigamy! Najpierw Rdziostów, nie fajnie się jedzie pod górę, po tyle co zjedzonym obiedzie! Nie!
    Wgl, to mi się nie fajnie jechało, tak jakoś mieliłam, a tętno skakało jak chciało :O
    Może to efekt wczorajszego alkoholowego zapomnienia? :P No cóż, człowiek nie kaktus, a z siostrą i kuzynką dawno nie piłyśmy :P
    Tylko czemu ja zawsze pierwsza się opiję? :P Słabaś Iżono! :P
    W sumie ze mnie taki alkoholik, jak z koziej d*py trąba :D Nie przepadam, więc głowa nie nauczona,fuj! :P
    Więc się turlam raz przed raz za Marcinem, nie zależy mi na avg, na kilometrach ani tyle, po prostu jedźmy póki pogoda :P
    Do Limanowej bez przeszkód, no może tylko przy samym wjeździe Pan policjant zafundował nam jeden podjazd gratis,kiedy nas skierował do "rynku" od strony Wysokiego, a nie Mordarki.... Jedziemy, nie ma wyjścia :P
    Od "rynku" ja już nie wiem gdzie jechać, jak już pisałam nigdy pod Ostrą nie byłam. Wjeżdżamy do Starej Wsi i tam trasą Samochodowych Mistrzostw Polski ciśniemy przez Przełęcz do góry. Spoko luz, mój obiad poszedł w zapomnienie, mogę jechać :)

    Co prawda wcale się nie śpieszyłam, (bo po co?), ale wkońcu wyjechałam :)

    U góry słońce (wkońcu!) ale i wiatr, mroźny!

    Chwila na foty i ogarnięcie widocznych górek na obecnej przy wiacie mapce i sssspadamy, póki jeszcze czucie mamy :P

    Ten czubek widocznej z przodu góry to Turbacz! :P
    Zjeżdżamy! Cholera zimno! Ja mam kurtkę i nogawki, Marcin gołe(ale nie ogolone! :D) nogi i koszulkę, biedny :/
    Kierujemy się na Gołkowice ok 12 km...
    W trakcie przejazdu przez poszczególne miejscowości przypomniało mi się,że tędy wracaliśmy w zeszłym roku po samobójczej próbie zdobycia Mogielicy w lipcu :P Tego tripa nie zapomnę aż do śmierci! :D
    Dzisiaj wyglądało to lepiej, dużo lepiej niż ponad rok temu, tylko zimniej było!
    Po dojechaniu do Olszanki, kukam na endo i mówię do Marcina: Ej jedźmy przez Stary,a nie Podegrodzie,bo mi wtedy stówka pyknie, a się rozkręciłam! :D OK, jedziemy :D Faktycznie mi się dobrze jechało, mogłam tak jeszcze długo, ale wiedziałam,że zaraz mi się ściemni. Po dojeździe więc przed rynek w Nowym Sączu, "żółwik" z Marcinem na "do zaś" i każdy z nas w swoją stronę :)
    Zjeżdżając na KORALa szybko pomyślałam o nowej obwodnicy i tamtejszej ścieżce rowerowej i jeszcze szybciej tam dojechałam.
    To był dobry pomysł, bo bez omijania dziur na moście heleńskim i "nie umiejętnym" omijaniu mnie przez "niedzielnych" kierowców dojechałam aż do Chełmca. Czyli mam kółeczko i jeszcze jakieś 15 km do domu :)

    Faktycznie zaczęło się ściemniać,a miało prawo, bo już było po 18.30, więc wiedziałam,że do domu wrócę lekko po zmroku! 
    I wróciłam! Ostatni podjazd do domu, robiłam po ciemku, ale to nie miało większego znaczenia, bo byłam już u siebie :D

    Good day! :)


    19 "stóweczka" w tym roku + 2 stówki Rajdu,petarda! :D
    To jeszcze nie koniec! :D
    Kategoria Stóweczka


    • Dystans 52.73km
    • Czas 02:16
    • SpeedAVG 23.26km/h
    • SpeedMaxxx 42.63km/h
    • Kalorie 1253kcal
    • Podjazdy 198m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Na bombie!

    Środa, 23 września 2015 · dodano: 23.09.2015 | Komentarze 1

    Dzisiaj "duuuużo" cieplej niż wczoraj z rana, całe 8 stopni, aż się spociłam! :D
    Wyjechałam prawie 7 minut wcześniej, a do pracy dojechałam 2 minuty później, fuck, coś mi nie szło :P

    Po pracy też cudów nie było :) Temperatura co prawda około 23 stopni, cieplutko(zaś w samej koszulce i spodenkach jechałam)ale jakoś nie mogłam dogadać się z rowerem! Inaczej.... nogi nie chciały z nim współpracować! :O
    Tak gdzieś w połowie drogi do domu, myślałam,że sobie siądę i się rozpłaczę....! Serio! A ja rzadko to robię,więc musiało być strasznie nie?
    Przecież jadłam z 1.5h może 2 godziny przed jazdą,a czułam że to była po prostu typowa kolarska bomba!
    Do tego zrobił się wiatr i to w twarz i wgl wszystko było na nieeeeeeeeeeeeeeee!

    Taka sytuacja <3

    Nie wiem jak dojechałam i nie umarłam, a i na upartego zrobiłam typowe "standardowe" kółko po pracy, ale zrobiłam to!:D
    Tak więc mimo wszystko mam podwójną satysfakcję,bo mi łatwo nie było,a się nie poddałam! :)


    PS:

    Starałam się i (staram nadal) wywiązywać z postanowienia założonego w marcu: "Jeździć na rowerze 200 kilometrów tygodniowo.
    Po 27 tygodniach "z ciekawości" zbadałam jak to wyglądało :)
    Iiii czasami brakło mi 2, czasami 30, a czasami nawet i 200 km do normy :)
    Jednak dla równowagi są tygodnie gdzie wyrobiłam nawet 200 i więcej (535km w tygodniu rajdu wokół Tatr :P) % tygodniowej normy (tej wyrobionej normy jest więcej :D)! :P

    Więc dopóki jest frajda i się człowiek z tego cieszy....jeździm! :D



    • Dystans 53.28km
    • Czas 02:17
    • SpeedAVG 23.33km/h
    • SpeedMaxxx 48.22km/h
    • Kalorie 1264kcal
    • Podjazdy 180m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Z rana po ciemku, potem full lampa :D

    Wtorek, 22 września 2015 · dodano: 22.09.2015 | Komentarze 0

    "Bo w życiu trzeba być twardym, a nie miętkim"!
    Z tą myślą po dzisiejszym "szybkim" budziku nie zastanawiałam się długo tylko ubrałam obcisłe i pomimo ledwo 3 stopni ciepła pojechałam do pracy rowerem!
    Takiej mgły, szronu czy czegoś tam nie widziałam od czasu zimy :P A to nie oznaka dobra, tylko zła :O
    Zimne te 3 stopnie, buffka, rękawiczki z długimi palcami, kurtka i nogawki, jak po sezonie :P
    Tak, lato będzie zaś za rok, ale to strasznie daleko.... Już czekam <3
    Na szczęście po pracy było na tyle ciepło,że mogłam w krótkich spodenkach i koszulce wracać do domu :)
    Ciekawe jak będzie jutro o 5.25? :P


    • Dystans 70.13km
    • Czas 02:52
    • SpeedAVG 24.46km/h
    • SpeedMaxxx 54.21km/h
    • Kalorie 1647kcal
    • HRmax 178 ( 90%)
    • HRavg 147 ( 74%)
    • Podjazdy 294m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Szoken z rana!

    Poniedziałek, 21 września 2015 · dodano: 21.09.2015 | Komentarze 4

    Z racji okropnopaskudnej pogody przez cały weekend na rower nawet nie popatrzyłam!
    Za to jak się wyleżałam :D Cały rok w sumie chyba tyle czasu nie spędziłam w łóżku w ciągu dnia co wczoraj :P Miodzio :D
    Dzisiaj mimo niskiej (16 stopni!) temperatury świeciło słońce i aż rower sam się wołał o przejażdżkę, nachalny typ! :D
    W pracy tydzień na pierwszą zmianę.
    Nastawiłam sobie budzik o godzinie 5.25 tak profilaktycznie żeby się wyrobić(ostatnio tak wcześnie wstawałam ze 3 tygodnie temu!) kiedy zadzwonił to tak jakby mnie ktoś w twarz uderzył!!
    Budzik dzwoni, otwieram oczy i nie widzę nic! N I C! Kuźwa, pomyślałam,że oślepłam do reszty, jak to?! Tak ciemno! Ja chcę rowerem do pracy! Boszzzz nie chcę jesieni, zimy i wiosny! Ja chcę lato, ciągłe lato! 12 mcy 30 stopniowego upału <3
    Tak, wiem :) Ja se mogę chcieć :D
    Przeprosiłam się z iżonowozem, wsiadłam i pojechałam, a rower został!
    Tak, wgl to w tamtym roku, dłużej jeździłam rano do pracy na rowerze, bo zaczynałam o 7, teraz zaczynam pół godziny wcześniej!
    Dzień wstał(przynajmniej dzisiaj) około 6.05 o 20 min za późno,żebym zdążyła dojechać na rowerze :/ Smutek, smuteczek ogromny mi się zrobił na sercu! :(

    Dzień faktycznie był ładny, tylko krótki!!!!

    W pracy rozkminiałam co zrobić,żeby zdążyć przejechać się w słońcu i nie wracać po ciemku!
    Niestety wieczorem też mi urwali z dnia :O aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa oddawać!
    Plan był zacny: wyjść z pracy o 14.30, jechać do domu szybko(ale bezmandatowo :P), zjeść, przebrać się i wio :P
    I nagle dzwoni ON, tatuś we własnej osobie, a to rzadkość :P Odbieram ciekawa co chcę: Cześć Iwcia, możesz rozmawiać? No, tak (inaczej bym nie odebrała :D) co tam? A tata na to: Przyjedziesz po mnie jak skończę w pracy koło 17, bo mi Jarek (brat) zabrał auto?!
    Oooo jak mi ciśnienie podniosło!
    To ja mam już plany, wyobrażenia i trasę, a tu mam od 15 do 17 siedzieć jak niewolnik i czekać na telefon? Ojjj nie! Nie dam się :P
    Iwona blondynka, ale inteligentna :P
    Kiedy wracając do domu, przejeżdżałam koło pracy taty, wpadłam na pomysł,żeby mu to moje pudełko zostawić pod zakładem, oddać mu kluczyki i niech się sam przywiezie z pracy :P
    O Iwona eureka! :P
    Podjechałam, oddałam kluczyki iiii przeszłam resztę 2.5 kilometrowej drogi do domu z buta! :P Nic to! Jestem wolna! Nie muszę czekać niecierpliwie na telefon i nigdzie jechać :P
    Pędzę więc przez pola, lasy byle jak najszybciej skrótami dotrzeć do domu, ogarniam go trochę, bo nikt nie posprzątał po obiedzie
    (każdy w rozjazdach, a pusty dom się sam nie posprząta!), w sumie z tej radości i wolności nie jem tego obiadu, przebieram się i ahoj :P
    Nie było za ciepło, długi rękaw na starcie,a później i nogawki przydały się jak nigdy!
    Jeździłam i jeździłam, śpiewając sobie pod nosem, co tam mi w uchu grało no i cieszyłam się jak dziecko :)

    Tak mi niewiele do szczęścia potrzeba :D Trochę słońca, trochę nieba.... Nawet się zrymowało :D
    Kilka kółek i szybko do domu, bo ta znienawidzona ciemność zaczęła nadciągać, bleeee.....!




    • Dystans 40.27km
    • Czas 01:34
    • SpeedAVG 25.70km/h
    • SpeedMaxxx 48.15km/h
    • Kalorie 986kcal
    • Podjazdy 85m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Piątek, szybko, bo pierogi!!!!

    Piątek, 18 września 2015 · dodano: 18.09.2015 | Komentarze 1

    Ledwo wstałam, a mama mi już plan przed pracą przedstawiła :)
    *okna
    *pierogi
    *pranie
    *sprzątanie....
    Oczywiście to wszystko wg "swoich widzi mi się"! Ale mi się nie widziało! :P
    Wczoraj nie jeździłam, pozwoliłam sobie na zaplanowany na środę chill, więc dzisiaj chociaż chwilkę, chwilunię :) Lubię to! 
    Mamuś! Najpierw się przewiozę, a potem zrobię resztę :) Takie 2 z 24 h tylko dla siebie!

    Zjadłam śniadanko,wróciłam do łóżka(pół godzinki dla słoninki :P), ubrałam się i sruuu :P

    Szybkim tempem, nie zwalniałam, chciałam poczuć,że się męczę krótkim czasie :)

    Chciałam też mamie zdążyć pomóc, tak jak jej obiecałam,więc kręciłam jak szalona :P
    Dobrze,że już tak nie wiało, bo bym nawet na 12 nie zdążyła wrócić :)
    A tak to ja już o 12 grzecznie w kuchni siedziałam i pierogi ze śliwkami lepiłam, mówię Wam pyszne :P
    Iżona masterchef :D

    Później z podkulonym ogonem zapakowałam się do iżonowozu i potulnie udałam się na służbę ku chwale fitnessowi :D

    • Dystans 50.15km
    • Czas 02:09
    • SpeedAVG 23.33km/h
    • SpeedMaxxx 46.60km/h
    • Kalorie 970kcal
    • HRmax 157 ( 79%)
    • HRavg 127 ( 64%)
    • Podjazdy 186m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Środa, trening właściwy!

    Środa, 16 września 2015 · dodano: 16.09.2015 | Komentarze 0

    Miałam dzisiaj zelżyć,żeby posiedzieć chilloutem w domu, ale mama mnie podpuściła "co? Ty nie pójdziesz na rower w taką pogodę?"! :D
    Chyba się mamuśka nauczyła,że ja muszę :P A że teraz siedzi w domu, to dopiero widzi jak to zawsze wyglądało kiedy ona siedziała w pracy, a ja szłam na drugą zmianę :)
    Chyba bym zwariowała, gdyby mi przyszło siedzieć na tyłku do i po południu :P
    Po południu w pracy i tak jajko chcę wysiedzieć, więc chociaż do południa trzeba coś konkretnego zrobić :)
    Więc pozrabiałam w domu co moje i po 10 wystartowałam, a jakże! :P
    Słońce jest, ciepło jest i wiatr...napie*dala! :D
    Lubię jak wieje, bardzo lubię taką jesienną pogodę kiedy liście się kolorują, wieje ciepły wiaterek i czuć w powietrzu zapach palonej naciny :)
    W sumie ten wiatr przeszkadzał mi tylko przez pierwsze 25 kilometrów, później jak się nawróciłam, to dosłownie płynęłam na rowerze :P Super sprawa :P 
    Bez szału i górek (no bo już jesteśmy po sezonie! :D), totalnie płasko na Piwniczną i z powrotem :)

    Dobre i tyle! :P


    • Dystans 30.54km
    • Czas 01:24
    • SpeedAVG 21.81km/h
    • SpeedMaxxx 52.54km/h
    • Kalorie 697kcal
    • Podjazdy 185m
    • Sprzęt Giant Brass 2

    Wtorek, sesyjka :P

    Wtorek, 15 września 2015 · dodano: 16.09.2015 | Komentarze 6

    W końcu nam się udało z Kamilem spotkać na małą sesję zdjęciową :)
    Kamil, znany w Sączu fotograf, a także klient Fitness Station, wiercił mi dziurę w brzuchu o tą sesję już od początku sierpnia, ale ja zawsze coś... No bo faktycznie ostatni czas miałam bardzo napięty :)
    Dzisiaj się udało i powiem Wam, że Kamil zna się na rzeczy :)
    Zdjęcia są przepiękne!
    Nie dość,że mi wpadło parę $, to jeszcze dostałam niezłe fotki na pamiątkę :) A no i Kamil z polecenia nowosądeckiego Starostwa wykonał swoją robotę ;)
    Cudo... zresztą zobaczcie sami:












    Counterliczniki.com